lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP/1ed] Góry Na Końcu Świata (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18294-wfrp-1ed-gory-na-koncu-swiata.html)

xeper 10-03-2019 20:43

Krasnolud ucztę wyprawioną przez mieszkańców stepów uznałby za całkiem udaną, gdyby nie ten incydent z wiedźmą. Oczywiście, nawet jeśli byłby mocno pijany, nie miał zamiaru się mieszać do obrzędów Ungołów. Kiedy starucha oznajmiła, że dziecko jest skażone Chaosem spojrzał na swoich dwóch kompanów, czy im coś głupiego do zakutych, dolgańskich łbów nie strzeli. A nuż w którymś odezwie się sumienie... Na szczęście, zachowali spokój. Gnimnyrowi zrobiło się żal dziecka, skazanego na śmierć i rodziców, którym odebrano szczęście. Sięgnął po puchar i wypił do dna. Poprawił.

*

Góry Szaleństwa, Mroczny Las, Mnich. Nazwy przywołane przez atamana kołatały mu się w nieco obolałej głowie. Zastanawiał się nad ich znaczeniem. Nie brzmiały zachęcająco, ale z drugiej strony mogły być pokłosiem ludzkich przesądów. Gdy się nad tym zastanowił, to doszedł do wniosku, że to i tak nie wesoło. W każdej legendzie drzemie ziarno prawdy... Góry Szaleństwa. Mroczny Las.

Prowadził Rusłan. Kierowali się na odległą, ledwo widoczną sylwetkę spiczastego trójkąta Mnicha, ledwo widoczną w oparach unoszących się z budzącego się po nocy stepu. Okolica wyglądała spokojnie, osada Ungołów wciąż była blisko, co sugerowało bezpieczeństwo. Mimo to krasnolud sprawdził czy pałasz lekko wychodzi z pochwy i czy jest tak umiejscowiony, że jego wyciągnięcie nie sprawi kłopotu. Miał złe przeczucia. Góry Szaleństwa... Mroczny Las...

Avitto 14-03-2019 20:05

- Na mnicha tylko mniszka pasuje - odparł beznamiętnie Yarislav sentencją, którą uraczył go kiedyś pewien budowniczy. Nie przemawiała ona jednak nawet do samego Dolganina, który nigdy w życiu mniszki nie widział. Kilka wypaczonych niemowląt natomiast uświadczył. W południowej części stepów nie było to jednak częste zjawisko.

Oślepiało zarówno słońce jak i mgła, która odbijała światło. Mimo utrzymującego się światłowstrętu podniósł wzrok na górę, która wyznaczała marszrutę.
- Nie uważacie - podjął w końcu - że dobrze byłoby nie iść wprost na cel? Z chęcią opóźnię wejście do lasu dzień lub dwa kosztem dalszej podróży stepem na północ. Może akurat jeszcze trafimy na te wałęsające się koniki - mrugnął do Rusłana.

hen_cerbin 18-03-2019 23:26

- Mnie tam zajedno - odmruknął zapytany, gdy zdał sobie sprawę, że to do niego mówi Yarisław - Na mapach się nie znam, a jak wiem na co się kierować to drogi nie zgubimy. Jak bardzo się nam spieszy? - zapytał krasnoluda. W końcu to on wymyślił tę wyprawę w góry.

xeper 19-03-2019 06:45

- Co? - Krasnolud tak bardzo był zatopiony w swoich ponurych rozważaniach, że aż się wzdrygnął, gdy Rusłan go zapytał. W efekcie muł, mimo iż z natury był zwierzęciem potulnym i spokojnym, gwałtownie zareagował, unosząc inżyniera kilkanaście kroków od kompanów. - Jak mówisz do mnie, to mnie uprzedzaj - warknął, gdy wrócił. - To zależy jak szybko chcecie to swoje złoto, czy coś tam... Wielki Putinov leży tam od wieków, więc kilka dni w tą czy tamtą stronę raczej mu różnicy nie zrobi. A co? Planujecie jakąś wycieczkę krajoznawczą po okolicy? Ja jednoznacznie jestem przeciw!

Avitto 22-03-2019 00:11

Yarislav wspiął się w siodle i splunął za siebie.
- Nie planuję. Jazda! - Zakrzyknął i ruszył przed siebie kłusem. Wprost na Mnicha. Przekleństwo zmełł pod nosem i porzucił poprzednie pomysły.

Phil 25-03-2019 22:15

Prawo gościny nakłada sporo obowiązków na gospodarzy, ale też i goście winni się wykazać pewną dozą wyczucia i wdzięczności. Poranne wymknięcie się ze stanicy może i nie mogło stanowić powodu do działań odwetowych, ale co wrażliwszy osobnik udzielający komuś schronienia nad głową i zapraszający do wspólnego stołu mógłby w takiej sytuacji poczuć się nieco... urażony.

Nasza trójka nie myślała jednak o uczuciach co wrażliwszych osobników, a skarbach Putinova, które na nich czekały. Najbliżej droga do nich wiodła zgodnie ze słowami atamana Gornova przez Mroczny Las, tamtędy więc ruszyli. Za lasem wznosiły się coraz bliższe góry, wśród nich widzieli szpiczasty szczyt Mnicha. Znaleźli też i trakt, ścieżkę w zasadzie, wcinający się między drzewa.

Już wkrótce okazało się, skąd las wziął swoją nazwę. Stare drzewa rosły gęsto, zielone korony łączyły się ze sobą, plątały i tworzyły gęstwinę, przez którą nawet letnie słońce miało problem się przebić. Niedługo później ścieżka, którą podążali zamieniła się w ścieżynkę, a jeszcze później zarosła całkiem. Droga robiła się coraz trudniejsza, i momentami musieli schodzić z wierzchowców, by je przeprowadzić przez wykroty czy gęstsze krzaki.

Po kolejnym przekleństwie jednego z nich postanowili zawrócić, niestety ścieżki nie dało się już znaleźć, tak jakby drzewa poruszały się, zmieniały pozycje i wiodły ich na manowce. Zgubili się.

Nie wiedzieli o tym, ale w Mrocznym Lesie było pełno mrocznych miejsc, nad którymi ludzie nie mieli władzy i do których nie powinni nigdy trafiać.

Chcieli już przystanąć na odpoczynek, gdy trafili do chłodnego, ciemnego jaru. Ściany wznosiły się po bokach na wysokość dwóch mężów, a z góry zwisały gałęzie drzew, tutaj jakby ciemniejszych od pozostałej części lasu. Wąwóz na końcu rozszerzał się w spore, koliste zagłębienie. Korzenie drzew rosnących na krawędzi nad nimi sięgały prawie do dna jamy. A dno to pokrywała spora ilość kości, ludzkich, choć niewielkich, malutkich wręcz.

Zsiedli i rozejrzeli się, ale poza szczątkami nie widzieli nic ciekawego. Za to za plecami usłyszeli szuranie i kroki. Ktoś zbliżał się do nich. Ktoś lub coś.

hen_cerbin 25-03-2019 22:49

Skrycie się w parowie, łuk w dłoniach, oczy czujne, okrzyk - Stój, kto idzie? - Rusłan nie silił się na oryginalność.

xeper 04-04-2019 13:08

Zgubili się. Niemożliwe! Wiedział. Przewidział, że tak będzie, ale co mieli robić, skoro trzeba było dotrzeć w góry. Nawet nie krzyczał, gdy się zorientował, że Ruslan i Yarislav błądzą po lesie po omacku. Za to nie wytrzymał, kiedy wleźli na cmentarzysko, sądząc po rozmiarach kości prawdopodobnie dzieci, albo... znów przeczucie... goblinów... innych leśnych stworów...

- Zamknij się idioto! – warknął w kierunku wydzierającego się Rusłana. Może, gdyby tamten był cicho mieliby szansę się ukryć albo po prostu nie zostać zobaczonymi. A tak nie pozostawało nic innego jak konfrontacja, z nie wiadomo kim. Gnimnyr zsunął się z siodła, chwycił stalową tarczę i wyciągnął z pochwy prosty pałasz o masywnym jelcu. Żeby poczuć się jeszcze bezpieczniej, nie wychylał się zza boku muła. Czekał co będzie.

Phil 05-04-2019 10:42

A jednak ktoś, nie coś. A konkretnie, mała, przygarbiona, ślepa staruszka z mały zawiniątkiem trzymanym przy piersi i kijem w drugiej ręce. Matka Olga. Wiedząca. Rozmawiająca z duchami. Czyniąca uroki. Wiedźma.

Dlaczego więc ciągle myśleli o intensywnym, przenikliwym spojrzeniu jej pomocnicy, pięknej Alyany?

- Spokojnie, goście Mikhaiła. Nie powinno was tu być, to nie miejsce dla was. Wyjedźcie parowem, zawróćcie przez prawe ramię i dalej już prosto. Powinniście wyjechać z lasu bez problemów.

xeper 13-04-2019 20:47

Stara baba, a nie jakieś potwory. Krasnolud odetchnął z ulgą i opuścił broń. Popatrzył co robią jego towarzysze, ale niezależnie od wyniku obserwacji, nie miał zamiaru mieszać się w sprawy miejscowych.Podejrzewał co starucha ma w zawiniątku i właściwie oczekiwał płaczu odebranego rodzicom dziecka. Doskonale też zdawał sobie sprawę, co stanie się już wkrótce i wcale nie miał zamiaru być tego świadkiem.

- Słyszeliście? – skierował retoryczne pytanie do towarzyszy. – Parowem i w prawo. Jasna sprawa. Dzięki dobra kobieto za wskazówkę. A swoją drogą wypadałoby w tym lesie jakoś lepiej znakować ścieżki...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:01.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172