lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 1ed.] Apokalipsa, Tom II. Chore Miasto (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18525-wfrp-1ed-apokalipsa-tom-ii-chore-miasto.html)

Gladin 16-06-2020 22:18


Bladin umocnił się w swoich podejrzeniach, co do związku pomiędzy zarazą a trzema księżycami. Celestium i Gotlieb w oczywisty sposób też mu się łączyli. Teraz nie tylko podejrzewał, teraz był pewien. Nie wiedział jeszcze, co z tą wiedzą ma zrobić. Mógł ruszyć kanałami, nie potrzebował planów. Na wszelkie niebezpieczeństwa miał swój topór. Musiał tylko znaleźć sposób, by uratować swych ludzkich towarzyszy.

To ostatnie nie było jednak potrzebne. Zarówno Peter jak i Konrad byli zdrowi. Co ciekawe, każdy z nich swoje uzdrowienie przypisywał innemu bogowi.

- Jestem zdania, że musimy wrócić do Celestiuma i dowiedzieć się wszystkiego, co wie o proroctwie Gotlieba. Droga kanałami wydaje mi się bardziej chwalebna, ale... - tu potarł kark -może jednak powinniśmy poprosić o pomoc Huydermanów. Czas bowiem może grać rolę i w tej wyjątkowej sytuacji może być ważniejszy od sposobu, w jaki się wydostaniemy.

hen_cerbin 17-06-2020 13:55

Peter miał mieszane uczucia. Poszedł pomodlić się o wskazówki dotyczące tego, co powinien robić dalej, a zamiast tego Sigmar postanowił go uleczyć, z sobie tylko znanych powodów. Poczucie winy kapłana wzrosło, a jak jeszcze pomyślał co zrobią hierarchowie, kiedy dowiedzą się co się stało... Sigmar, Bóg komunikujący się tylko z Wielkim Teogonistą, wybrał sobie już drugi raz zwykłego, niczym niewyróżniającego się kapłana na narzędzie i postanowił uleczyć właśnie jego, zamiast godniejszych... Ostatni raz takie coś zaowocowało rozłamem w Kościele, a do tego Peter nie miał zamiaru dopuścić. Prawdę powiedziawszy, trochę się także bał. Choć z pewnością znajdą się stronnictwa, które będa chciałby go wykorzystać w walce o władzę w Kościele, najprostszą rzeczą do zrobienia byłoby uznanie jego wyleczenia za działanie bluźnierczych sił Chaosu i ogłoszenie go heretykiem.
Zatem nie dzielił się swoim doświadczeniem z nadmierną ilością osób. Za to, kiedy usłyszał wypowiedź Konrada, podzielił się czymś ze swoimi towarzyszami.
- Trzy księżyce? Komuś kojarzy się ktoś lub coś związanego z tym poza Celestiumem? On wydawał się rozumieć znaki lepiej niż inni, może nam powie co one znaczą.

Phil 17-06-2020 14:46

Nuln umierało, nawet liście drzew i bluszcze schły i spadały na ziemię. Miasto, otoczone wojskami kilku prowincji, wypełniało się powoli trupami umarłych. Tych, których pokonała zaraza, i tych, którzy nie mieli sił walczyć o żywność, wodę i bronić się przed silniejszymi.

Oni żyli. Bogowie chcieli, by tak było. Nie tylko zresztą oni. Mężczyzna w sygmaryckim habicie zatrzymał się na dziesięć kroków przed nimi. Wyszyty na piersi symbol, dwa kwadraty połączone wierzchołkami w kształt ósemki, przedstawiał jedność plemion tworzących Imperium. Odrzucił kaptur z głowy i z przerażeniem poznali Anzelmusa. Krew płynęła mu z oczu i nosa, a gdy odkaszlnął, czerwone krople spadły na brud i pył przed nim. Mówił z trudem, zginając się co chwilę z bólu.

- Zapomnieliśmy... wszyscy... o przykazaniu największym... Sam Sigmar dał nam przykład. Trzeba się jednoczyć, walczyć ze wspólnym wrogiem. A my, rozdrapujemy Imperium, rozdzieramy dzieło naszego pana...

Wyciągnął spod habitu zwój, rzucając go przed siebie.

- Zapomnijcie o waszej błyskotce... Musicie udać się do Altdorfu... Niech wiedzą co tu się stało... Goteleib miał rację...

Kapłan upadł na kolana.

- To dopiero... początek... końca...

Anzelmus przewrócił się na bok, umierając wraz z miastem, o które walczył do samego końca.

* * *

Słowa te spisuję ja, Goteleib, krwią własną,
bo tak zostało mi nakazane.
Prawda została mi objawiona i przyszłość.
Wszystko początek ma swój i koniec,
tak i nasz świat zmierza do kresu dni swoich.

Ujrzałem oto znak pierwszy, młot potężny,
i zabrzmiał w nicości pierwszy dzwon.

Ujrzałem takoż i znak drugi, gwiazdę o dwóch ogonach,
i zabrzmiał w nicości drugi dzwon.

Ujrzałem w końcu i znak trzeci,
księżyce trzy, nie dwa, a każdy we krwi,
i zabrzmiał w nicości trzeci dzwon,
a dźwięk jego obudził Pana na czarnym tronie.

W oczach jego wszystko jest i nie ma niczego,
a słudzy przygotują mu drogę.

To widziałem ja, Goteleib, i spisałem krwią własną,
bo tak zostało mi nakazane.


Koniec Tomu II


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:55.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172