lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 1ed.] Apokalipsa, Tom II. Chore Miasto (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18525-wfrp-1ed-apokalipsa-tom-ii-chore-miasto.html)

Gladin 18-12-2019 21:37


- Pójdę za nim - Bladin zwrócił się do Petera i nie tracąc ani chwili, ruszył za tajemniczym osobnikiem. Ze względu na długość nóg, lepszy do śledzenia-pościgu byłby ludzki kapłan. Ale nie wiadomo, czy nie doszłoby do jakiejś walki. Bladin nie oceniał umiejętności bojowych Sygmaryty na tyle wysoko, aby zaryzykować.

Szkoda tylko, że czuł się dziś wyjątkowo podle. To nie był dobry dzień na pościg.

hen_cerbin 20-12-2019 21:55

Peter został by obserwować dom. W końcu kobieta także mogła wyjść. Albo odwiedzających mogło być więcej. A przy tym czuł się naprawdę paskudnie tego dnia i nie czuł się na siłach by gonić za kimkolwiek. Ponieważ w szatach kapłana raczej nie mógł się ukryć na dłużej postanowił ukryć się poprzez bycie widocznym. Znalazł sobie odpowiednie miejsce by nauczać, błogosławić i napominać mieszczan oraz by móc obserwować wejście do domu nie blokując ruchu. Ot, jeszcze jeden wędrowny kapłan, jakich setki łażą po Imperium. Nawet jeśli trochę szalony to przecie nieszkodliwy i niegodny uwagi.

Lynx Lynx 27-12-2019 17:47

~Jakim cudem tym cienkuszem się tak zaprawiłem~ myślał Snorri wracając do pracy. Przecież nie pił, aż tyle, a czuł się jakoś nie najlepiej.
Stara krasnoludzkie przysłowie mówi "Czym się strułeś tym się lecz", więc nasz dzielny zabójca zamówił po prostu kolejne piwo, a tu nagle mu się jakiś gagatek dosiadł do stołu. Już w mordę chciał walić, ale usłyszawszy co tamten gada zrezygnował z tego pomysłu.
-No specjalnie to nie ja, tylko mój kompan ma sprawę do nich, a ja to zakląłem się mu pomóc poszukać takiej jednej rudej dziewuchy co to jakiś amulet mu ukradła. Od Huydermannów to chceta pogadać w kwestii pomocy poszukiwaniu zbiegowczyni. Cholipa ciężki ten wasz język ludzki. Tak to jakby chcic się spotkać dogadać to w "Dziku i przepiórce" nas szukać.- mówił z przerwami, chcąc robić wrażenie prostego krasnoluda co to przysięgę złożył i chce jej dopełnić choćby za cenę życia. Tak po prosty krasnoludzku.

Kerm 30-12-2019 19:01

Szlachcic przez moment wpatrywał się w swego rozmówcę.
- Rozumiem, że taka... przysługa... jest kosztowna - powiedział. - Na ile zatem ją wyceniasz?
- Cena zależy od tego jak bardzo tobie na tym zależy, panie.
- Czarodziej nie tylko przypominał mieszczanina, ale i zachowywał się jak rasowy kupiec.
Konrad uśmiechnął się i pokręcił głową.
- Nie aż tak bardzo, bym miał rzucić na stół worek złota - odparł. - Ale mogę sprzedać. Pięćset sztuk złota - zaproponował.
- Panie Falkenberg, a czemu nie pięćdziesiąt? Albo pięć tysięcy? Sami nie wiecie, co macie w ręce, na jakiej więc podstawie podajecie cenę za ten przedmiot? Najpierw trzeba ustalić jego właściwości, a potem będziemy mogli negocjować, jeśli w ogóle będę zainteresowany zakupem.
- Ponieważ pięćdziesiąt sztuk złota to śmieszna cena za przedmiot magiczny, panie Huffenshoff, a pięciu tysięcy nikt w ciemno nie wyłoży
- odparł Konrad.
- Oh, z pewnością ktoś wyłoży w ciemno pięćset koron, ale - uśmiech nie znikał z twarzy maga, jakby go tam przyklejono - z pewnością nie będę to ja. Panie Falkenberg, cena za rozpoznanie właściwości tej ozdóbki to pięćdziesiąt złotych koron. Ani mniej, ani więcej. Płatne z góry, rzecz jasna.
Może i targowanie coś by dało, ale Konrad nie był kupczykiem.
Wyłożył na stół wymaganą sumę. Mag schował monety do szuflady i kontynuował bez mrugnięcia okiem.
- To tak zwana perła komunikacji. Można nią przekazywać wiadomości na odległość.
- Czyli przydałaby się druga... Mówi się do niej, czy tylko wystarczy skupić myśli?
- spytał Konrad. - Czy do podsłuchiwania też można ją wykorzystać?
- Tak, przydałaby się druga, gdyby ktoś chciał prowadzić rozmowę.
- Po pytaniu szlachcica Huffenshoff zamyślił się głębiej. - Podsłuchiwanie… Ciekawy pomysł… Gdyby tak odwrócić bieguny… Zablokować kanał główny… Tak, to mogłoby zadziałać… Panie Falkenberg, wróćcie w dniu jutrzejszym. Nie, dla pewności, za dwa dni. Do tej pory powinienem mieć dokładniej rozpracowane mapowanie i… to znaczy właściwości. Będę mógł wtedy powiedzieć coś więcej.
- W takim razie zjawię się tutaj za dwa dni
- zapewnił Konrad.

Po pożegnaniu maga Konrad udał się na poszukiwanie swoich kompanów.
Miał zamiar ich poinformować o magicznym szpiegu i o ewentualnych tego konsekwencjach.

Phil 02-01-2020 17:33

Bladin

Śledzony schodził w dół wzgórza wychodząc ze starej, bogatszej części miasta. Krasnolud musiał wyciągać swoje nogi, bowiem tamten poruszał się szybko. Człowiek zatrzymał się przy jednym z domów, gdzie sytuacja powtórzyła się. Ktoś otworzył drzwi, dokonano szybkiej wymiany bez słów, a mężczyzna ruszył w dalszą drogę. Gladenson nie był pewny, czy został zauważony, ale w pewnym momencie tamten wykorzystał zamieszanie związane z wozem blokującym ulicę, wmieszał się w tłum i zniknął z oczu Bladina. Było to już blisko doków.

Peter

Hochmeister wykorzystywał swoje wykształcenie jako przykrywkę pozwalającą mu na spokojne obserwowanie kamienicy. To był dobry pomysł, nikt nie zwracał uwagi na kolejnego natchnionego kapłana czy nawiedzonego wieszcza głoszącego prawdy boże. W końcu drzwi otwarły się, a z domu wyszła znana mu już kobieta, niosąc jakiś wiklinowy koszyk. Szła powoli, powłócząc nogami, a gdy mijała Petera ten zauważył zamglone spojrzenie.

Snorri

Ognisty czub na głowie zabójcy sprawiał, że ciężko było go brać za zwykłego krasnoluda. Mężczyzna z winem wysłuchał go, krzywiąc się lekko, gdy okazało się, że interes zamienił się w prośbę o pomoc.

- Ee, a czy Huydermany mogą zarobić na tej dziewce czy naszyjniku?

Gladin 02-01-2020 21:33


Na Grimnira! Co ja tutaj robię. Biegam za jakimiś ludźmi. Czy na tym polega bycie kapłanem?

Zniechęcony Bladin ruszył powoli z powrotem. Bieg go zmęczył i czuł się wyjątkowo źle. Marzył mu się wypoczynek. Sauna, wygodne łóżko i porządny masaż. Powlókł się w stronę domostwa Oldenhallera.

hen_cerbin 05-01-2020 18:17

Natchniony kapłan może czasem usłyszeć różne rzeczy. Ot, na przykład Bóg znakiem dostrzegalnym i zrozumiałym tylko dla niego każe mu zakończyć przemowę, podziękować ewentualnym słuchaczom i pójść w swoją drogę. Zupełnie przypadkowo zbieżną z trasą pewnej kobiety z koszykiem. Co prawda w budynku mógł kryć się ktoś, kto wykorzysta chwilę, w której nikogo nie ma, ale jeśli przejrzałby Bladina i Petera to i tak nie zrobiłby nic podejrzanego póki by tam byli. Dlatego właśnie Peter podążył za kobietą.

Lynx Lynx 07-01-2020 21:00

Rozmowa w karczmie:
- Ee, a czy Huydermany mogą zarobić na tej dziewce czy naszyjniku?
- Zarobić się da jak na każdym zbiegu. Wystarczy tylko złapać i już nagroda leci.
- Dużo? I czy musi być żywa?
-Za żywą będzie więcej, a tak to mówiłem wszystko można dogadać jak ustali się spotkanie. Gdzie nas szukać wiesz i spotkanie w kameralnym towarzystwie bez zbędnych oczu chyba też umiecie zrobić?
- Wszystko możemy. - Czarnowłosy zaczął wstawać, nie uśmiechając się. - Odezwę się, jeśli będziemy zainteresowani.
- I bardzo dobrze.-
dopowiedział Snorri kończąc swoje piwo chcąc wrócić to tymczasowej bazy w celu dalszej degustacji piwnej mającej umilić mu oczekiwanie na powrót towarzyszy, by móc podzielić się wieścią.

Kerm 08-01-2020 18:13

Samopoczucie Konrada było dalekie o tego, co można było określić słowem "zadowolony". Wydał górę pieniędzy na informację, która nie była zbyt wiele warta - przynajmniej w sprawach praktycznych.
Czy wątpliwej jakości prezent, jaki otrzymała Liwia, miał faktycznie służyć do prowadzenia rozmów z poznaną niedawno panną z dobrego domu, czy może hojny ofiarodawca miał po prostu zamiar podsłuchiwać, o czym wspomniana panna rozmawia i poznać w ten sposób plany tych, co ścigali Katrinę? Trudno było ocenić zamysły, a nieznane bywało niebezpieczne...

Niezbyt zadowolony Konrad wybrał się na spacer po co lepszych nulneńskich lokalach. Miał nadzieję, że wpadną mu w ucho jakieś ciekawe informacje. Albo że spotka jakichś znajomych... Wszak świat w gruncie rzeczy nie był wielki, a tylko góra z górą się nie zejdzie.

Phil 10-01-2020 19:59

Peter, Bladin

Kapłan Sigmara podążał śladem kobiety, która zachowywała się jak zamroczona i nie zwracała na nic i na nikogo uwagi. Zatrzymała się dopiero przy ulicznych straganach, gdzie oferowano różne produkty spożywcze. Bez słowa koszyk został napełniony przez jednego z kupców jedzeniem, a blondynka wysupłała garść monet z kieszeni fartucha i wsypała je do złożonych rąk handlarza. Ten z chytrym uśmiechem dziękował wylewnie i Peter wiedział dlaczego. Nikt nie liczył monet, ale widać było przy przesypywaniu i złote błyski.

Wzdrygnął się gwałtownie, gdy ktoś złapał go za łokieć, ale był to powracający Gladenson. Klientka zaś, w dalszym ciągu nie wypowiadając słowa, odwróciła się i ruszyła w drogę powrotną. Zamknęła za sobą drzwi kamienicy i zniknęła w jej wnętrzu.

Konrad, Snorri

Po wizycie u czarodzieja Falkenberg ruszył w obchód po karczmach i gospodach licząc na spotkanie kogoś znajomego. Jak się jednak okazało, przysłowia może i brzmią mądrze, ale rzadko sprawdzają się w życiu. Nuln był daleko od Altdorfu, który był daleko od Wolfenburga. Choć szlachcic nie uciął sobie z nikim przyjacielskiej pogawędki, to jednak dowiedział się słuchając innych, co kłopocze mieszkańców tego miasta. Co dziwne Snorri, choć w zupełnie innym miejscu, podsłuchał bardzo podobne rozmowy.

- Mówię ci, to dziwne, tylu ludzi choruje, a zima dawno już odeszła!
- Wiem, też widziałem te tłumy przy hospicjach.
- Moja matula rzekła, że to przez tą sadzę w powietrzu, jak się ją wdycha, to aż w gardle drapie i na kaszel się zbiera.
- Głupoty stara baba opowiada, a gorączka?
- Jak tyś moją matkę nazwał?


Wszyscy

Późnopopołudniowe spotkanie w „Dziku i przepiórce” było dobrą okazją do podzielenia się informacjami i ustalenia dalszych działań.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:38.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172