lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [sesja]Skaza Chaosu (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/1855-sesja-skaza-chaosu.html)

Lambert 07-09-2006 00:16

Asthamill
Od dluzszej juz chwili Asthamill milczal lecz zareagowal na slowa Leona.
Nie wysowaj pochopnych wnioskow Leon, watpie by byl to zamieszany zleceniodawca, to dziwne pojawia sie taki demon z nikad, a pozniej wlatuje z naszym magiem w sciane, zrobmy male sledztwo u Garrenza, ale o sprawie maga jak juz mowilem ani mru mru- po tych slowach znow umilkl.

TST 07-09-2006 20:31

Edward

Księga ciążyła Edwardowi niemiłosiernie. Teraz gdy już dowiedział się o jej magicznych właściwościach (domniemanych ale zawsze) pragnął jak najszybciej się jej pozbyć. Obciążała jego plecak, choć mógłby ją wcisnąć Leonowi, bowiem młodzieniec za punkt honoru zawsze miał dotrzymanie raz danego słowa, a obiecał przecież Einkregowi zwrócenie jej najdalej za parę dni.

W dzielnicy zamieszkałej przez szefa straży, domy i sklepy były ciasno upakowane obok siebie, po obu stronach ulicy. Było tu nieco czyściej niż w części miasta w której zwykle przebywali Edward i jego towarzysze. Jedyne co się nie zmieniło to ilość błotnistych kałuż, w które wchodził gryf, siarczyście przeklinając w duchu. Napęczniałe od wilgoci drzwi do domu Garrentza skrzypnęły ostro, gdy otworzył je....

Asshilis 08-09-2006 13:31

Stojący w drzwiach Garrenz spojrzał na was i zmarszczył brwi. Był wysokim, barczystym człowiekiem o gęstym, czarnym zaroście. Najwyraźniej zaskoczyła was wasza wizyta.
O co chodzi, Gryf? Nie mam teraz czasu - obiegł wzrokiem resztę. - I kim oni są?

TST 08-09-2006 15:50

Edward

-Witaj kapitanie. - powiedział Edward , odruchowo odsuwając się nieco w tył. Był niski jak na obowiązujące standardy ale przy postawnym Garrenzie czuł się i wyglądał jak prawdziwy karzełek.- Davin wynajął nas byśmy pomogli mu, wedle możności, w rozwikłaniu sprawy morderstwa w domu wariatów.

Widząc że białowłosy mężczyzna ani na chwilę nie przestawał złowieszczo marszczyć krzaczastych brwi Ed przełknął ślinę.

-Tak więc ja i moi towarzysze chcieliśmy zasięgnąć języka u źródła. Wiem że twoi ludzie jako pierwsi przeszukali miejsce zbrodni i przesłuchali świadków, więc....- szukał przez chwilę odpowiedniego zwrotu, po czym ten, jakby bez udziału jego woli, wyszedł z jego ust.-... co mamy?

Asshilis 08-09-2006 19:59

Garrenz westchnął. Jego twarz trochę złagosniała.
Wchodźcie - powiedział. Weszliście do obszernego salonu. Na ścianach wisiały trofea wojenne: miecze, tarcze, włócznie, topory... Broń była właściwie wszechobecna. Poza tym, w salonie były dwie szafy, stół i parę krzeseł. Na pierwszy rzut oka pomieszczenie wydawało się skromnie przystrojone. Potem zauważa się, że bronie były zdobione złotem i szlachetnymi kamieniami. Wszystkio to musiały kosztować fortunę. Usiadliście przy stole. Krzesła i stół były proste, bez żadnych ozdób.
Jeden ze strażników miał obowiązek codziennie zaglądać do domu wariatów - powiedział Garrenz swoim grubym, donośnym głosem. - Pewnego dnia przybiegł tu przerażony, niemal obłąkany. Wyjąkał coś o trupie, rozszarpanych drzwiach i krwi. Poszliśmy na miejsce - ja i paru moich ludzi. Zobaczyliśmy to... Byliście tam już? - zapytał. Kiedy przytakneliście, kontynuował. - Wezwaliśmy dedektywa z Karzburga, największego miasta w okolicy i jednego z największych w całym Ostermarku. Wyglądał mi bardziej na skrytobójcę, niż dedektywa, więc postanowiłem wynająć również jakąś bardziej zaufaną osobę - Davina. Dedektywa znajdziecie wieczorami w karczmie "Pod Tłustym Mięsem". Więcej nie wiem. Jakieś pytania?

Laser 09-09-2006 09:27

Leon
Leon już zdążył otworzyć usta by zadać pytanie, ale z dziwnego powodu zamilkł. Nie chcąc nic mówić, zaczął szturchać Eda, by ten coś powiedział. Leon najwyraźniej stracił humor na widok wielkiego zleceniodawcy, ale było widać iż zainteresował się pięknymi trofeami i dawał to do zrozumiana Edowi.

TST 09-09-2006 17:02

Edward

Gryf wygodnie rozparty na krześle, rozpoczął swoją tyradę pytań:

-Cóż na przykład, co pan o tym sądzi? Kto mógłby dokonać podobnego mordu? Kim była ofiara i dlaczego ktoś mógłby chcieć jej śmierci? Czy nikt prócz świrów, nie widział mordercy? Czy przesłuchano możliwych naocznych świadków? I czy ma pan może szklankę wody, bo trochę mi zaschło w gardle? Biegam w kółko od rana.

Cóz, jak na razie wygląda tylko że do roboty szefa straży należy wynajmowanie innych by wykonywali jego pracę. Jeżeli to morderstwo było tak istotne, to dlaczego Garrentz sam nie ruszy dupy, ze swojego ślicznego domku i nie włączy się do śledztwa? A jeżeli nie było ważne , to dlaczego wydawał majątek na detektywa, maga i jego pomocników?

Lambert 09-09-2006 23:17

Asthamill

"Hmmm na początek panie Garrenz, jestem Asthamill, pracuje w tej oto drużynie.
Ile nam pan placi za to zlecenie, bo to wazne dla mnie"
- wyszedł spoza trójki kompanów, zerkajac spod kapelusza na kapitana.
Przede wszystkim, kto opiekowal sie chorymi , czy tylko jeden opiekun czy bylo ich wiecej - znów zerknął ciekawie na kapitana - te informacje są dla nas bardzo ważne w tej sprawie.

Asshilis 10-09-2006 14:41

Kapitan przez chwilę wpatrywał się w was wielkimi oczami, po czym znów zmarszczył brwi.
Co ja o tym myślę? Myślę, że to jakaś cholernie zagmatwana sprawa, której nie zrozumiem. Ja nie prowadzę śledztwa. To nie moja działka. Pytania do detektywa, nie do mnie. Co do pieniędzy, porozmawiamy o nich, kiedy już wykonacie zadanie. Dostaniecie conajmniej 15zk na łebka. To oczywiście kwota minimalna. Napić się możecie w karczmie za darmo. Przenocować również. A teraz dowidzenia.
Kapitan wyprosił was w dość dosłowny sposób.
Na dworze się już ściemniało. Nadchodziła zimna, jesienna noc. Deszcz już nie padał. Wiał za to wiatr. Potwornie mocny wiatr.

Lambert 10-09-2006 15:55

Asthamill
Hmmm niemiły człowiek, ten Garrenz, od niego nic się nie dowiemy. Hmmm ten człowiek, co umarł dziś rano, coś mówił, coś dziwnego.Mordrin też to słyszałeś - zwrócił się do krasnoluda patrząc w dal jakby coś sobie przypominał - Mówił jakby zagadkę, wydaje mi się że mówił o cmentarzu.Co myślisz Mordrin - tym razem spojrzał na przyjaciela. Powinniśmy się tam zjawić około północy myślę, mamy jeszcze trochę czasu. Co myślicie by odnaleźć tego detektywa, może coś się od niego dowiemy hmmm? Co myślicie?Ależ wieje, jakby się ktoś powiesil - w tym momencie złepał za kapelusz i naciągnął mocniej na głowę, by wiatr czasem mu go nie porwał.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:58.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172