Okay - zagrajmy tak. @Connor, Kerm Korzystając z niedopowiedzenia czasowego, gdy elf szukał towarzyszy, krasnolud mógł zdążyć odbyć swoją rozmowę i teraz, kiedy zakapturzony mężczyzna Wam zbiegł, na scenę wkracza Krugan i zaprasza Wasze postaci do wnętrz domku, do piwnicy, i dalej tunelem do świątyni. Opiszcie to proszę w swoich postach (reakcję, czy idziecie z Kruganem, jak reagujecie na miejscu), bo mnie może nie być do wtorku. |
Kurcze przepraszam. Dałem odpis zanim zajrzałem do komentarzy... :-( |
Załóżmy po prostu, że jesteśmy w trójkę i idziemy do tunelu. |
Weszliście, przeszliście, wróciliście do świątyni. Piszcie proszę dalej. Przygotowuję dla Was post, bowiem planuję krótkie wakacje i po moim najbliższym poście nie będzie mnie do 27.09. Przy dobrych wiatrach nie powinniście odczuć mojej absencji. |
Wróciłem i odpisałem. Podialogujmy jeszcze chwilę, żebyście mieli czas na wszystkie nurtujące kwestie przed jakimś podsumowaniem. |
Koledzy, czy ze względu na ostatnie przerwy, potrzebujecie jakiegoś skrótowego odświeżenia informacji? @Gladin Ponieważ swoje plany po rozmowie już opisałeś, to nie oczekuję od Ciebie teraz posta. Jak opuścicie świątynię, zacznę rozpatrywać po kolei opisane czynności. |
Ja chętnie bym poprosił o odświeżenie. I przepraszam za trochę mniejszą aktywność ale niedawno zmieniłem pracę i zmienił mi się trochę cykl aktywności i wolnego czasu. Będę się starał nie odstawać za bardzo. |
@Connor Twoja postać szukała Kolegium Światła w celu wyleczenia pewnych niepokojących objawów choroby. W podróży Zygfryd poznał elfa i krasnoluda, z którymi, na początku wspólne podróży, minęliście przydrożną karczmę pilnowaną przez straże i zanocowaliście przy świętym gaju. Tamtejszy druid rzucił nieco światła na nasycony magią przedmiot na południu. Ruszyliście tym tropem. Celem wędrówki okazał się opuszczony, butwiejący dom na bagnach. W domu dokonał się żywot magistra Kolegium. Jego dziennik wspominał o uchodźstwie i głodzie, jednak z niewiadomych przyczyn, ciało magistra było wybebeszone i rozpięte łańcuchami na ścianie, jak gdyby był torturowany. W domu znajdowały się też pewne szponiaste potwory. Mag został przez bohaterów pochowany, a domostwo spalone. Mistrzowie powrócili na drogę do Templehof, które osiągnęli kolejnego dnia. Zatrzymali się w świątyni Sigmara, złożyli wizytę pani burmistrz, a pewien tajemniczy nieznajomy dążył do spotkania z bohaterami w ustronnym miejscu, wodząc ich przy tym za nos. Byli równiez w obozowisku przed turniejem, gdzie krótko wypytali młodziutkiego posługacza o jego pana, Argaina von Grünschimmer. O poranku Zygfryd udał się na pole turniejowe. Tam posłyszał rozmowę ludzi, którzy upolowali elfa, z którego głowy planują zrobić trofeum. Pędem udał się szukać Orgofa, po drodze był jednak świadkiem rzucenia potężnego zaklęcia. Gdy juz znalazł elfa, wspólnie odnaleźli Krugana i tak, znaleźli się na rozmowie z Marcusem, morrytą, w opuszczonej świątyni boga śmierci. |
@Gladin Nie chcę założyć samodzielnie zbyt wiele: dotąd poznaliście jednego sigmarytę przy powitaniu, jednego kaznodzieję na mieście, a z widzenia kilka innych, mniej ważnych osób. Do kogo chcesz się udać? Od razu ruszysz do osoby najwyżej w hierarchii czy masz na to inny pomysł? |
Musiałbym teraz przeszukać, a nie mam czasu. Do sigmarytów, spotkać (jeżeli to możliwe) osobę z którą rozmawiał i przedstawić swoją sprawę tak wysoko, jak się da. To wydaje mu się właściwe, aby o takim działaniu poinformować głównego rządzącego klasztorem. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:58. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0