"Kolejna próba za Tobą... Spisałaś się dobrze, Mroczna Pani... - Odezwał się głos w Twym umyśle. Popatrzyłaś się odruchowo na swe dłonie, i zauważyłaś, że... są pokryte tajemniczymi, zielonymi kropkami, połyskującymi w mroku. Dopiero teraz zobaczyłaś, iż właściwie powinna panować zupełna ciemność, a więc... |
Usiłowała w panice zetrzeć z dłoni dziwną substancję, gdy nagle uśwaidomiła sobie, że coś jest nie tak. Uważnie rozejrzała za źródłem światła. Cała dygotała, nie wiedząc po co wyjęła zza kurtki elfi sztylet. "Należał do ojca" - przemknęło w jej glowie, jak by to miało w czymś pomóc. |
Owych kropek nie dało się zetrzec. Poczułaś jedynie ich fakturę: zdawało Ci się, iż wykonane są z jakiegoś kamienia o owej barwie. Wzięłaś do ręki sztylet i... rozpłynął Ci się w rękach. Przez chwilę poczułaś obezwładniające gorąco, tak, jakbyś się paliła a nawet gorzej. Po chwili gorąco ustało, a Twe ciało... właściwie nic się z nim nie stało. Chwilę pózniej metal zastygł, i zaczął się kształtowac w długi, zakrzywiony miecz barwy onyksu... Wyglądało to tak, jakby niewidzialne ręce kuły stal... |
"Mam dość!" krzyknęła w myślach. Odrzuciła na ziemię ojcowy sztylet, a przynajmniej to co z niego zostało i z przerażeniem patrzyła jak zmienia się na jej oczach w coś...Miecz?. Zrobiła, to co wydawało jej się najlepszą rzeząw tej sytuacji. Zemdlała... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:34. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0