lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Sesja - Margeritte] Charty von Traumberg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/2291-sesja-margeritte-charty-von-traumberg.html)

Kedrick 03-01-2007 07:47

[Sesja - Margeritte] Charty von Traumberg
 
Rozdział 1A Dobranoc Nikomu

Wiosłowałaś już od dłuższego czasu przez owy gęsty, wręcz smolisty mrok. Latarnia dawno juz się wypaliła. W sumie masz jeszcze dwie, ale na łodzi nie ma niczego, o co mogłabyś je zapalić (wszystko jest zbyt wilgotne albo po prostu nie ma czegokolwiek do tego potrzebnego). Wielokrotnie już wydawało Ci się, że w ciemności przemknął jakiś kształt. Parę razy też czułaś czyjś wzrok na plecach, obracałaś się i... i nikogo tam nie było. Amuletu ani widu, ani słychu. Twym jedynym towarzyszem, oprócz ciemności i od czasu do czasu popiskującego szczura, jest szum wody. Czasem też skapnie Ci na głowę wielka, zimna kropla, budząc Cię z prawie że transu.

Nagle ujrzałaś daleko przed sobą, w mroku palącą się pochodnię. Tyle, że ta pochodnia paliła się przerażającym, szmaragdowym blaskiem, niesięgającym jednak nawet ściany naprzeciwko. Była jakieś pół kilometra stąd, więcej nie było zbytnio widać. Pojęcia nie miałaś która była pora dnia ,(czy też nocy) ale starałaś się uciszać gromkie ziewnięcia i dyscyplinować klejące się powieki.

pannamaslo 03-01-2007 11:15

"Nie wygląda to dobrze" - pomyślała patrząc na pochodnię. Jak na jeden dzień miała już dość niebezpiecznych typków. "Ale co robić". Wiosłowanie w drugą stronę nie miało specjalnie sensu. Ukryć się w łodzi? Poczuła jak zaczyna wpadać w panikę. "Nie mam innego wyjścia" - pomyślał wiosłując w stronę światła. "Zawsze to światełko w mroku. Walcząc z bólem mięśni i strachem popłynęła w stronę pochodni.

Kedrick 03-01-2007 11:29

Nie wiesz zbytnio, ile czasu wiosłowałaś w tej ciemności, przegrywającej z zielonkawym światłem z każdą chwilą. Częstokroć wydawało Ci się, iż każda chwila trwa pół dnia, i, prawdę mówiąc, już niewiele Cię to obchodziło. Podpływając do pochodni zauważyłaś, iż znajduje się przy niej niewielka przystań. Zbudowana jest z drewna, kiedyś zapewne było całkiem niezłej jakości, ale teraz ledwie potrafiłaby utrzymać ciężar dorosłego mężczyzny słusznej tuszy. Znajdował się tam jeden palik z mocną liną luźnie owiniętą wokół niego. Widać, że jest często wymieniana, gdyż, w przeciwieństwie do przystani, wygląda na świeżo zrobioną i ledwie użytą (a może nawet nietkniętą?). Szum wody narastał, woda leciutko kołysała, acz nie tak mocno, aby nie dało się bezpiecznie stanąć na łódce. Korytarz nieco dalej kończył się pustą ścianą, ale można była mieć wrażenie, że... że ktoś często jej dotykał.

pannamaslo 03-01-2007 12:10

Poczuła ulgę, gdy okazało się, że żaden zbir na nią nie czeka. Wysiadła z łodzi na pomost, który trzeszczał przy każdym jej ruchu. "Komu potrzebna przystań przy pustej ścianie?". Pewnie ktoś z niej ostanio korzystał, wywnioskowała patrząc na linę. Nagle poczuła jak robi się jej zimno ze strachu. "Może to był cel podróży zbirów?" Jeżeli tak, to właśnie ich wyręczyła. Zaczęła szczękać zębami, gdy pomyślała o czymś lub kimś, kto ich rozszarpał na strzępy. Spojrzała w głąb kanału. "No nic, trzeba iść dalej. Coś musi być za ścianą". Wzdrygnęła się na myśl o tym co może tam być.Wzięła sakwę z jedzeniem, zapakowała do niej sakiewki i linę ( kto wie, kiedy może się przydać) i podeszła do ściany. Zaczęła od dotykania najbardziej wytartych miejsc. "Gdzieś tu musi coś być..." Myślała jak jej palce wędrowały po kamieniach.

Kedrick 03-01-2007 12:36

Nawet do kanałów dobiegał odgłos bębnienia deszczu, obecnie słabnącego. Wcześniej woda falowała nie powodując zbyt wielkiego wpływu na łódkę, aczkolwiek po deszczu, przybyło o wiele więcej wody w kanale i prąd wody zaczął przyśpieszać, powodując, iż łódka powoli, acz nieubłaganie zaczęła się oddalać od przystani. Twe poszukiwania "tajemnego przejścia" nic nie dały. Ściana widocznie była tylko dotykana, ale w odpowiednich sekwencjach; naruszone były jedynie poszczególne cegły. Pochodnia była jedynie zwykłym kawałkiem drewna, palącym się jaskrawo zielonym blaskiem, jednakże jej blask był nieefektywny, dawał niewiele światła. Wszystko skąpane w szmaragdowym blasku sprawiało wrażenie niezgłębionej tajemnicy...

Gdybyś tylko przybiła łódkę do przystani, a przynajmniej wzięła list...

pannamaslo 03-01-2007 12:57

List był schowany w kieszeni, nie naisałam co z nim zrobiłam:)

"O cholera!" - popatrzyła na oddalającą się łódkę. "No nic i tak nie miałam zamiaru dalej wiosłować. Co z tą cholerną ścianą!" Zrezygnowana oparła się o ścianę. Nagle przyominała sobie o pergaminie. Jeżeli nawet nie dostarczy odpowiedzi, to przynajniej zajmie czas. Złamała pieczęć i rozwinęła list...

Kedrick 03-01-2007 13:19

Po złamaniu pieczęci rozwinęłaś pergamin. Wypadła też mała karteczka, którą szybko złapałaś. Niestety, po zerknięciu na nie stwierdziłaś, iż są (przynajmniej dla Ciebie) bez sensu! A oto ich treść:

(mała karteczka wypełniona koślawym pismem): Bibl. Alt. Rz.4 Tem. Dem. "Przewodnik po domach rozpusty" Mirabelle de Parravon. PZK Onyks Pyt. Chcesz zabić Jonaza?

(niewielki skórzany pergamin zapisany czerwonym atramentem): Var'de, Pandaemonis!

Zvh'lak y marde Ordanis, tins iyma. Tari pendri zvh'vakh "Kanmi Harda Anvella". Benh reef luminaosa zvh'ion lumios, hande lumieno! Phade zvh'un... ulng? Morrslieb!

Y rendmaro mordvazhk,

Tonomeyi.


Pod listem została także narysowana mapa kanałów (ale chyba na nic Ci się nie przyda, choć... Kto wie?) i rysunek niewielkiego księżyca.

Łódka już odpłynęła, a ty znalazłaś się w ślepym zaułku...

Nie myślcie sobie, że te słowa są bez sensu - przynajmniej ja wiem o co chodzi ;)

pannamaslo 03-01-2007 13:29

"No to pięknie...Co to za bełkot! Może kod?" Jeszcze bardziej zrezygnowana niż wcześniej schowała list ponownie do kieszeni. "Trzeba działać!" Jeszcze raz zabrała się za dokładne przeszukiwanie przystani. Policzyła dotykane cegły. Ile ich było? I starała się wyliczyć ilość kombinacji...

Kedrick 03-01-2007 13:32

Oglądając ścianę stwierdziłaś, że kombinacja sięga piętnastu cegieł. Masz wrażenie, iż to miejsce istnieje od dawna, gdyż ślady dłoni głęboko już zostawiły swe piętno na cegłach. Ściana układa się w kształt łuku, a cegieł jest około pięćdziesięciu.

pannamaslo 03-01-2007 13:39

"Piętnaście cegieł! To tysiące możliwych kombinacji!" - zaczynała poddawać się rozpaczy. "Jeszcze jedna próba!" - zbadała dotykiem cegły, następnie spróbowała wyjąć pochodnię i sprawdzić wszystkie zakamarki, tym razem ze światłem.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:17.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172