Esquero zerwał sie do biegu, wygiął sylwetkę w charakterystyczny dla elfów sposób ( korpus do przodu prawie 90 stopni ) i w szybkim tempie pokonał odległość jak bowiem mało kto mógł mrocznemu elfowi szybkościa dorównać.W biegu dobył miecz i bez uprzedniej kurtuazji chlasnął jednego z koni po pęcinach próbując zmusić jezdzca do zejścia.Cały czas ubezpieczał sie tarczą by nie otrzymać ciosu od kamrata owego jezdzca."Wkońcu..." - zasyczał jego uśpiony instynkt |
Teraz widziała cel dokładnie dzięki kondycji i sile odziedziczonej po ojcu bieg nie zmęczył jej prawie wcale. Wysunęła do przodu lewą nogę i przygotowała sie do oddania strzału. Obok niej przemknął jak strzała Esquero... Neferi uśmiechnęła się do siebie i naciągnęła cięciwę. Celowała w jednego z oprychów atakujących starca. Wypuściła strzałę. -Giń nikczemniku!- krzyknęła przy tym i już sięgała po następną strzałę. |
Krasnolud lekko syknął gdy ostrze miecza przeszyło jego ramie ... Czarne plamy przed oczami na chwile przesłoniły mu widok ... Potrząsnął głową , chwicił mocniej topor i już bez zbednych ceregieli runał na zblizajacego się konnego ... Tym razem jego topor powędorwał tuz przy ziemi , dokładnie w nogi nadjezdzajacego konia ... Porządnie przyłożył się do ciosu ... miał nadzieje za chwile usłyszy koński kwik ... |
Widząc Neferi składającą się do strzału Larch zatrzymał się, odetchnął dwa razy głęboko, stanął pewnie na nogach, a potem wycelował w najbliższego wroga. Sprawdził, że żaden z towarzyszy nie znajduje się na linii strzału... Strzała pomknęła ze świstem w stronę łowcy nagród. Nim dotarła do celu w ręku Larcha znalazł się kolejny pocisk. |
Muran Pech chciał, że w tym samym momencie co zamachnąłeś się, koń razem z jeźdźcem przeskoczył swobodnie nad Tobą. Esquero W następnej turze będziesz mógł sprawdzić się w zwarciu. Aivillo Twoje oko było celne, jednak nie wzięłaś pod uwagę, że cel jest ruchomy. Twoja strzała na Twoje nieszczęście śmiegnęła pomiędzy wojownikami. Kerm Gdy wypuszczałeś strzałę z cięciwy łuku, zjechała Ci ona nie fortunnie z palca, trafiając jednego z koni w zad. Ten zrzucił swego jeźdźca. |
Muran widzac przeskakujacego na soba jezdzac nie zakonczył ciosu w miejscu gdzie powinny zajdowac sie konskie nogi ... "pociagnał uderzenie dalej " robiac młynek ... Starał sie wymanewrowac pedzacym toporem tak by ten trafił w plecy łowcy ... Rana krawiła jak u zarzynaje świni , troche przeszkadzajac w skupieniu sie nad walka .. " jeszcze nie teraz " pomyslał kierujac topor w kierunku plecow przeciwnika ... |
-Psia krew! Miał szczęście tym razem- krzyknęła ze złością. Wyciągneła pierwszą zatrutą strzałę, naciągnęła mocno cięciwę i po raz drugi przymierzyła w tego samego jeźdźca. -Tym razem ci się nie uda parszywy psie...-mruknęła i wypuściła strzałę. |
Larch westchnął, widząc, jak strzała zbacza i trafia biednego konia. "Chociaż jakiś efekt" - pomyślał, obserwując spadającego wroga. Westchnął w duchu do Sigmara Młotodzierżcy - patrona wojowników - i spokojnie umieścił trzymaną strzałę na cięciwie. Starannie wymierzył w kolejnego jeźdźca... i strzelił |
Muran Twoja szybkość sprawiła, że jeździe z wbitym Twoim toporem spadł martwy z konia (10PD) Esquero Szarżując i wpadając w zawieruchę, dosięgasz swoim ostrzem głowę kolejnego z przeciwników. Głowa upada pod kopyta jednego z rumaków. (10PD) Zauważasz Nami, która się Ciebie trzymała kurczowo. Jednak jej cios zostaje sparowany. Kerm i Neferi Wasze strzały lecą z prędkość wiatru. Wpadają pomiędzy wojów nie raniąc żadnego. Sędziwy staruch strąca kolejnych dwóch łowców. Reszta ratuje się ucieczką. - Wy wszyscy jesteś martwi. Ruszają w stronę miasta. Nie jest to raczej przychylny dla was znak. Prawdopodobnie ruszy za wami pogoń. P.S. Dziękuję za uwagę wasz MG idzie spać, bo rano do pracy musi wstać. PAPA |
Rzucam sie w stronę Muran'a parując kilka ciosów przedostaje sie do miejsca w którym walczy ranny krasnolud by w razie potrzeby być w pobliżu.Odrazu zabiera sie za kolejnego jeźdzca, posyła szybkie cieńcie w głowę konia by zwalić napastnika."Chym ci maruderzy nawet dobrze sie spisują"- zanalizował walke grupy... - zaraz poznacie piękno bólu...- krwawy uśmiech rozbłysł na twarzy Esquera |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:00. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0