lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Popioły Middenheim (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/2635-warhammer-popioly-middenheim.html)

Yaneks 23-03-2007 19:26

Ojciec Morten siedział niedaleko okna, więc prawdopodobnie ktoś podszedł go od tyłu, i najprawdopodobniej wszedł przez okno. Nie jest możliwe, by wszedł drzwiami... W końcu Sigmaryci nie są młokosami z drewnianymi atrapami, tylko wykwalifikowanymi wojownikami. Inną, równie prawdopodobną opcją jest zaczajenie się mordercy w pokoju. Równie prawdopodobna jak ta z wejściem mordercy drzwiami. Ojciec siedział przy biurku, i wcale nie wyglądało to na posadzenie go tam. Ktoś musiał go wziąć z zaskoczenia.

Po tym krótkim przemówieniu wziął od karczmarza dwie szklanki wody. Po wypiciu obydwu poszedł na górę, i wziął łuk, strzały i sztylet. Postanowił towarzyszyć Yavandirowi u Schutzmanna.

Yavandirze, może sami przejdziemy się do Schutzmanna? Obecność rozzłoszczonego gnoma i człowieka z psem może go trochę niepokoić... A w końcu zależy nam na wzbudzeniu jego zaufania. Nie potrzebujemy ogonów na każdym kroku, a znamy ciekawość imperialnych sierżantów.

Szarlej 23-03-2007 19:51

Morderca mógł podać jakikolwiek powód aby dostać się do ojca Mortena lub go nie podawać. Podejrzewam, że potrafię dogadać się z szlachcicem do tego wojownikiem jakim bez wątpienia jest komendant
Dla Hansa nie podobało się to, że mu nie ufano i odtrącano pomocną dłoń.

Mijikai 23-03-2007 20:47

Ken nie był zadowolony, był na kacu.
- Za przeproszeniem herr Gildril, także wybiorę się do Schutzmanna, gdyż przyda wam się męska dłoń - rzucił gorzko patrząc kpiąco na Hansa.

Macharius 23-03-2007 21:20

- Ehh Gildril, myślisz że wszyscy Sigmaryci to wojownicy? Gdyby tak było to byli bo jednostką wojskową a nie kultem religijnym, wojownikami owszem są ale członkowie zakonu Srebrnego Młota a czy ojciec Morten wyglądał ci na woja? Oczywiście że nie bo należał do zakonu Pochodni który kieruje świątyniami. - Wstał -Hans, może i ze szlachtą umiesz się dogadać ale skąd wniosek że herr Schutzmann jest szlachcicem? Czy myślisz że ktoś że szlacheckiego rodu wykonywałby tak poniżające zajęcie jak kierowanie strażą miejską? Kpina. Poza tym też idę do Schutzmanna.

Yaneks 23-03-2007 21:47

Chwila moment, nie możemy wszyscy iść do Schutzmanna. Zwłaszcza nasz wściekły Ken, który jest na kacu. Co do Sigmarytów... Mogę się mylić, nie jestem znawcą ich religii. Nie zmienia to faktu, że wszyscy kapłani umieją choć trochę walczyć, gdyby przyszło im bronić świątyni. Możecie iść z nami do Schutzmanna, ale na własną odpowiedzialność. Jeśli bym chciał uciec z miasta, zrobiłbym to już wczoraj. Hansie, jestem pewien że Schutzmann jest szlachcicem, jednak jak widać, ma swoje zasady. Nie ma sensu działać na niego urokiem, bo jeszcze bardziej nam zaszkodzisz. Po prostu odpuśćcie sobie wszyscy rodowody. Teraz liczy się inteligencja i przebiegłość. Musimy być sprytniejsi od zabójcy ojca Mortena. Poza tym... Hansie, nie jesteś o nic podejrzewany, nie ma sensu, byś robił sobie kłopoty.
Po tej przemowie gestem wskazał Yavandirowi drzwi.

Szarlej 23-03-2007 22:29

Jeśli wszyscy idą to nie widzę powodu dla którego ja miałbym zostać. Schutzmann nawet jak się nie urodził szlachcicem to dostał ten tytuł za zasługi.
Hans wstał i zaczął wolnym krokiem iść w stronę drzwi.

Macharius 24-03-2007 09:53

My, czyli ja, Yavandir, Gildril i Ken musimy iść bo jesteśmy podejrzewani o mord , może i ty Gildril byś uciekł już wczoraj gdybyś miał zamiar to robić... zresztą sam bym postąpił podobnie ale zważ na to że bezpieczniej dla nas wyjdzie jeśli wszyscy stawimy się u Schutzmanna. Hansa też rozumiem, przyjęliśmy go do swojej kompanii to niech idzie z nami, pewno jest niezmiernie ciekaw całej sprawy.

Mroku 24-03-2007 10:20

Yavandir skinął Gildrilowi i przysłuchiwawszy się od kilku chwil z zainteresowaniem rozmowie towarzyszy rzekł w końcu:
- Nie ma sensu rozwodzić się nad tym, kto powinien iść a kto nie bo tylko marnujemy czas podczas gdy zabójca jest na wolności i być może działa w najlepsze. Najważniejsze żebyśmy wreszcie udali się do Schutzmanna, ciekaw jestem i wy pewnie również, co ma nam do powiedzenia nasz komendant. Zatem odłóżcie swoje dywagacje na później a teraz ruszmy wreszcie w drogę.
Yav zapiął dwa guziki czarnego płaszcza, poprawił broń przy pasie, przepinająć rapier na lewy bok a miecz na prawy po czym wyszedł z karczmy i wraz z kompanami skierował się do Schutzmanna.

Moshanta 24-03-2007 10:29

Po wyjściu z karczmy przywitało was poranne, chłodne powietrze. Nie padało, ale było dość zimno, toteż szybkim krokiem udaliście się do miejsca które zdążyliście poznać wczoraj. Dotarcie do budynku straży miejskiej zajęło wam kilka chwil a po krótkiej wymianie zdań ze strażnikiem dyżurnym ten zaprowadził was do komendanta. Gdy pojawiliście się w komnacie Schutzmanna, siwy olbrzym przeglądął właśnie jakieś dokumenty na niektórych zatrzymując dłużej wzrok. Chwilę potem podniósł go i zobaczywszy was jego twarz rozpromieniła cynicznym uśmiechem.
- No proszę... - zaczął – Już myślałem że będę musiał za wami list gończy wystawić.
Gibkim ruchem wstał od biurka i podszedł do was. Patrząc z góry mocnym wzrokiem spytał:
- I jak rozwija się śledztwo? Macie dla mnie jakieś wiadomości na temat śmierci mnicha? I kim, na Ulryka jest ten człowiek? - skinął głową na Hansa przeszywając go na wskroś chłodnym spojrzeniem.

Mroku 24-03-2007 10:37

- To jest Hans de Bule, pomaga nam w śledztwie... - Yav przedstawił nowego kompana. - A jeśli chodzi o wiadomości komendancie Schutzmann, to na miejscu zbrodni znaleźliśmy to... - elf siegnął do torby i wyciągnął z niej kawałek płótna. Rozłożył je i podał znajdującą się w nim małą strzałkę Schutzmannowi. - Od tej strzałki zginął prawdopodobnie ojciec Morten. Udało nam się dostrzec na ostrzu resztki jakiejś substancji, możliwe że trucizny. Warto by zidentyfikować tę substancję, ale liczymy że tym zajmie się już pan osobiście. Poza tym zniknęła relikwia którą przynieśliśmy do światyni, więc podejrzewamy motyw rabunkowy. Liczymy również, że nie próżnował pan i ma dla nas jakieś informacje, w końcu chodzi o naszą niewinność...
Szermierz patrzył Schutzmannowi prosto w oczy oczekując jego reakcji.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:03.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172