lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Popioły Middenheim (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/2635-warhammer-popioly-middenheim.html)

Mroku 03-03-2007 15:20

Yavandir odprowadził wzrokiem mnicha, po czym schował sakiewkę do torby zawieszonej przy boku. Dwadzieścia pięć sztuk to były dobre pieniądze, zwłaszcza, że finanse elfa powoli się kończyły.

- Nawet nie musieliśmy się specjalnie targować – uśmiechnął się patrząc na kompanów.

Szermierz spojrzał na wisior z symbolem patrona Imperium, po czym założył go po chwili na szyję. „Mam nadzieję, ze będziesz nade mną czuwał, Sigmarze”, pomyślał. Popaatrzył raz jeszcze na cudowną świątynię swego boga, po czym rzucił do towarzyszy:

- Więc co teraz, panowie? Tak jak mówiłem wcześniej ja zamierzam spędzić jeszcze kilka dni w Middenheim i było by mi miło gdybyście mi towarzyszyli... W dzielnicy Wschodniej miasta jest wspaniała knajpka „Śpiewający Księżyc”. Na pewno wam się spodoba, a zwłaszcza tobie Gil gdyż cieszy się ona wielkim uznaniem wśród naszej rasy, więc będziesz czuł się jak u siebie... – Yav uśmiechnął się do pobratymca. Widać było że przebywanie w mieście niezbyt służy Gildryilowi. - Poza tym mają tam wspaniałe wino szafirowe z Ulthuanu. Co wy na to? Oczywiście jeśli macie inne plany, to nie zatrzymuję...

Yav skończył mówić, poprawił swój czarny płaszcz po czym ruszył w kierunku wyjścia ze świątyni jednocześnie słuchając co do powiedzenia mają Gil i Ibrahim.

Macharius 03-03-2007 15:20

Cyrulik pochwycił swoją sakiewkę i tą dla Kena.
-Ciesze się że otrzymaliście swoją relikwie ojcze... ciekawie skąd mogła się wziąć w Untergardzkiej świątyni? - swoją sakiewkę przywiązał do pasa, dla bezpieczeństwa dwoma sznurkami z czego jeden postarał się zamaskować jak najbardziej się da. Wyszedł ze świątyni i wciągnął powietrza do ust. Miało się wrażenie że wyjście ze świątyni bardzo go uradowało choć nie dawał po sobie żadnych znaków, jedynie poza tym wyrazem w jego oczach. Rozejrzał się w poszukiwaniu gnoma ale nie ruszył ku niemu, poczekał na resztę drużyny.

Yaneks 03-03-2007 15:30

Wziął swoją sakiewkę z 25 koronami, po czym schował ją głęboko w płaszczu tak, aby nawet najbystrzejsze oko nie było w stanie jej zauważyć.
Pochwycił także wisiorek z symbolem młota. Obejrzał go dogłębnie, po czym z szeroko otwartymi oczami założył go sobie na szyję.
- No cóż, każda pomoc może się przydać.
Bezzwłocznie długimi krokami opuścił progi świątyni.

Mijikai 03-03-2007 15:31

Ken zaregował bardzo spontanicznie na widok koronek kupca:
- Nic Panu nie dam! Sprzedaj pan swoje zęby i jak dalej będzie Pan taki biedny to porozmawiamy !
Odwrócił się na pięcie i dostrzegając Ibrahima w odrzwiach świątyni, rozpromienił się i ruszył w jego stronę.

Macharius 03-03-2007 20:05

Słysząc słowa elfa powiedział
-W sumie to nie mam nic do roboty, mogę trochę zostać w Mieście Białego Wilka... mam nadzieje że w tej knajpce mają tanie pokoje i dobre piwo, pewnie uznacie mnie za barbarzyńskiego człowieka żłopiącego tani badziew ale cóż... wyszukane wina to nie mój gust. Gdy zobaczył zmierzającego w jego kierunku gnoma rzucił mu należną sakiewkę
-Trzymaj Ken! - krzyknął.

Kenshi 05-03-2007 08:55

Po wyjściu ze świątyni wszyscy udaliście się w kierunku dzielnicy Wschodniej i rekomendowanej przez Yavandira karczmy „Śpiewający Księżyc”. Zresztą, i tak nie mieliście ciekawszych planów, a gdzieś zatrzymać trzeba się było. Opuściliście więc dzielnicę Frieburg, by po chwili trafić do dzielnicy w której znajdowała się knajpka. Miejsce również było ładne i zadbane – minęliście Książecą Akademię Muzyczną i po kilkunastu metrach byliście już pod „Śpiewającym Księżycem”. Z zewnątrz budynek nie prezentował się zbyt okazale, wyglądał raczej jak jakaś piętrowa księgarnia przebudowana na karczmę.

Za to gdy przekroczyliście progi gospody waszym oczom ukazał się wspaniały kunszt z jakim zostało wykonane wnętrze lokalu. Wystój był w iście elfim stylu – brązowe, wysokiej jakości drewno radośnie komponowało się z bukietami kwiatów rozmieszczonymi tu i ówdzie. Kilka stolików było zajętych, przeważnie przez elfy obu płci, jednak w tłumie dostrzegliście również kilku ludzi. Za barem stał wysoki elf o krwisto czerwonych włosach, a tuż obok niego piękna elfka o długich blond włosach i wspaniałych rysach twarzy rozmawiała przy barze z jakimś dystyngowanym jegomościem. Było spokojnie i bardzo przyjemnie. W powietrzu unosił się zapach pieczonego kurczaka i kaszy ze skwarkami.

Szybko zajęliście usytuowany w rogu sali wolny stolik i nim dobrze zdołaliście usadowić się na wygodnych krzesłach, podeszła do was młoda dziewczyna o zmierzwionych, rudych włosach. Mimo iż bardzo szczupła, była dośc ładna, a jej duże piersi przebijające przez obcisły fartuch nie pasowały zupełnie do jej kościstej budowy ciała. Uśmiechnęła się szeroko ukazując rządek białych ząbków, po czym powiedziała:
- Serdecznie witamy w naszych progach. Czy coś podać drodzy panowie? - spojrzała po was oczekując odpowiedzi.

Yaneks 05-03-2007 09:07

Od razu poczuł się jak w domu. Spojrzał ukradkiem na piersi służącej, po czym powiedział.
-Wina, złotko, jeśli można. Cały dzban. Szukamy też miejsca, gdzie moglibyśmy się zatrzymać na pewien czas. Znajdzie się coś dla zmęczonych podróżników?
W ramach oczekiwania na odpowiedź pięknej służki, wyciągnął sakiewkę, przebił ją strzałą i zaczął wesoło pobrzękiwać bogactwami, które skrywała.

Po chwili spojrzał także na barmana. Jego oczy ogarnęły piękną karczmę, która bardziej, według jego gustu, odpowiadała bardzo staremu, acz nieznanemu prawie nikomu stylowi elfów.

Kenshi 05-03-2007 09:14

Kelnerka widząc spojrzenie Gildrila uśmiechnęła się przekornie, po czym odrzekła:
- Oczywiście że znajdą się dla was pokoje, drodzy podróżnicy. A wino za chwilę przyniosę - mamy wyborne, czerone wino Wysokich Elfów o bardzo delikatnym bukiecie, na pewno panu posmakuje... - w pewnej chwili zwróciła twarz w kierunku Yavandira, Kena i Ibrahima - A co będzie dla was, mili panowie?

Mroku 05-03-2007 09:27

Yavandir rozsiadł się wygodnie rozglądając po wspaniale urządzonym lokalu. Specyficzny klimat panujący w karczmie zdecydowanie odróżniał ją od innych tego typu przybytków i był wręcz namacalny. Gdy kelnerka podeszła do ich stolika, oczy szermierza od razu powędrowały na jej piersi. Elf zastanawiał się jak tak wątła istotka może dysponować tak wspaniałym biustem. Z rozmyślań wyrwało go pytanie dziewczyny.

- Dwie szklaneczki szafirowego wina i specjalność kuchni poproszę... - Yav uśmiechnął się do służki. Słysząc że Gildril załatwił już sprawę z pokojami, postanowił nie drążyć tego tematu. - I jak wam się tutaj podoba? - spytał pozostałych. - Świetny lokal, prawda?

Elf raz jeszcze popatrzył na towarzystwo przebywające w karczmie oczekując aż Ken i Ibrahim coś zamówią. Powoli jego żołądek zaczynał dopominać się strawy.

Macharius 05-03-2007 15:11

Oglądał uważnie lokal, naprawdę mu się tu podobało chociaż z natury był prostym człowiekiem i nie przepadał za dystyngowanym towarzystwem i wspaniałymi lokalami. Nie żeby dlatego że to nie na jego kieszeń ale raczej z uwagi na swój wygląd i stosunek możnych do takich jak on, w końcu był tylko biednym cyrulikiem pokornie służącym podczas choroby. Jak jego towarzysze zwrócił uwagę na obfity biust kelnerki, uśmiechnął się.

-Ja bym prosił jakieś piwo... albo wino jeśli piwa nie ma, byle wino robione przez ludzi. Chętnie bym spróbował wina mnichów z zakonu Świętego Wernera, ponoć jest wyborne. Ale pędzą je na południu Reiklandu więc wątpię żeby tu, na mroźnej północy ono było... No i jakąś strawe, byle można się najeść do syta nią. Coś mięsnego.

Zastanawiał się ile wyniesie go to całe przedsięwzięcie ale uznał że w sumie raz w życiu można sobie pozwolić na coś lepszego niż przechrzczony cienkusz robiony przez Bruna Meyera z pobliskiej wsi.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:55.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172