Nie takie rzeczy się przeżywało. :D

Uff, ledwo przeżyłem z nudy :/

Man, naprawdę czuję się lepiej wiedząc, że dopiero po raz drugi biorę udział w sesji z prawdziwego zdarzenia.

Prawda Yaneks - sesja trzyma jak na razie wysoki poziom a Kenshi wciąż daje radę ze swoimi postami (za co ma piwko ode mnie :D). Tak trzymać stary!

Taak, tylko ja trochę za bardzo daję się ponieść wyobraźni. Obejrzyj mojego ostatniego posta... Ewidentnie szykuję się do ataku na straże :/ Sorki, ale mój bohater jest uparty i pewny siebie.

Zauważyłem :D. Chyba wiesz czym grozi taka "akcja" dla naszych bohaterów. Mam nadzieję, że Gil opanuje się w porę bo Yav na pewno nie bedzie walczył ze strażnikami :). Reszta graczy chyba również o tym nie myśli hehe...

Oj, zapędziłeś się Yaneks :D. Chyba sam dobrze wiesz że bójka ze strażą miejską to nie jest zbyt dobry pomysł i widok na przyszłość dla Gildrila, prawda :). Zwłaszcza, że i pozostali gracze mogą przy tym ucierpieć hehe (zresztą, oni chyba nie stoją w tym momencie po Twojej stronie :)).

Hehe, ja po prostu DOWIEM SIĘ po co idziemy do komendanta hehe... Chyba że mnie ogłuszą, to dopiero u samego rzeczonego.

Sorrki ze zastosowałem takie rozwiązanie ze strażnikami w karczmie (związanie Gila i Kena) nie dając wam szansy na swój wpis, ale po prostu chciałem uniknąć sytuacji w której przez kolejnych dwadzieścia postów będziecie kłócić się ze strażnikami :D. I tak - ni z tego, ni z owego już jesteście u Schutzmanna.

Hehe, ale daj nam przynajmniej wyjść. Nie chcę przestrzelić komendanta strzałą nie narobić sobie kłopotów. Jeżeli Schutzmann nas aresztuje to w końcu mam w rękawie nożyk (włożyłem go tam zupełnie dla pozorów o.O) i mogę się rozkuć. Haha, i ciekawe co zrobi to wielkie coś z dzbankiem, który właśnie szybuje w jego stronę.

No proszę jaka nam sytuacja powstała :D. A oficer Schutzman twardo stoi w swych postanowieniach i twardo stał będzie :). Chyba nie macie zbyt dużego wyboru...