lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Benesburg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/3005-benesburg.html)

Corran 10-05-2007 18:16

-Nikt nie będzie nastawał na moje życie elfi pomiocie....
Powiedział to w eltharinie żęby na pewno efliak zrozumiał...
-Szykuj się,
Nestir zaatakował szybkim sztychem lecącym wprost w serce elfa....

homeosapiens 10-05-2007 18:45

Haldir
Ustawił się bokiem i odsunął, tak, że ostrze Nestira prawie że przeorało jego skórznię. W tym momencie postarał sie wbić mu miecz pod pachę przytrzymując jego rękę w wyciągnietej pozie. Nie powinien ten manewr być trudnym, aczkolwiek Haldir nie znał wszystkich możliwości swojego przeciwnika. Skupił sie by byc gotowym w każdej chwili na każdą ewentualność. Skupił wszystkie zmysły na nim, na jego stopach, na jego klindze. Nie mógł przegrać. Nie to było mu przeznaczone...

Szarlej 10-05-2007 21:43

Haldir
Nestir w ciemię bity nie był i nie dał sie zrobić na taką sztuczkę, szybko cofnął rękę:
-Teraz ci pokaże co to jest upokorzenie....
Chwycił miecz w jedną rękę, zaczął atakować zamaszystymi ruchami bardziej dla popisu niż do ataku.... A najlepsze było to że nie dawał możliwości ataku elfowi cały czas przygważdżając go gradem ciosów.
- Podoba ci sie to ? Szermierz z ciebie jak z koziej dupy trąbka..... Wracaj do lasu dzieciaku...

Kora
Wyminęłaś młodzieńca i zobaczyłaś tłum wieśniaków. Zaczęłaś się przez niego przedzierać. Zobaczyłaś jak rycerz przytłacza elfa gradem ciosów a tamten je wszystkie paruje. Zdążyłaś jeszcze usłyszeć słowa Nestira.
- Podoba ci sie to ? Szermierz z ciebie jak z koziej dupy trąbka..... Wracaj do lasu dzieciaku...

Niha'i
Widzisz Korę jak przedziera się przez ludzi.

Vivian 10-05-2007 22:21

'A gdy ten elfi wyrostek mówił "nie", to zupełnie, jakby śpiewał "kawa"...
Nie wierzysz mi, co? Mówię przecie, że tylko trochę podobnie!
Ej, bez takich! Nie chwytaj mnie za słowa!'
Zygfryd Dorfgung, krasnolud

'Ava = nie; patrz: elfia mowa, Eltharin'
Imperialny Słownik Podróżnika


Kora
"Nikt nie będzie nastawał na moje życie, elfi pomiocie... Szykuj się."
Przepychając się dosłyszała szorstki Eltharin, który przez chwilę rozbrzmiewał w jej umyśle, wypełniając go całkowicie...
Nestir.
Nieznośna wyobraźnia podsuwała jej straszne obrazy... Bezwzględny elfi łucznik ukryty wśród gałęzi drzew zasypywał gradem strzał ciało wojownika wycieńczonego po zwycięskiej walce z wysłannikami chaosu... Zaraz potem potworny krwawy demon o smoczej twarzy rozszarpujący na strzępy bezbronnego elfa, chroniącego resztkami sił świetlistą, pokrytą runami lutnię...
Nie. Nie. Na demony...
- AVA' ! - wrzasnęła w elfiej mowie, nim jeszcze zdążyła się połapać, jak wygląda sytuacja na polu walki.
Stanęła przed wszystkimi dysząc. Dziwny skurcz momentalnie zacisnął jej pięści. W jej niewidzących oczach dostrzec można było strach, który brał górę nad wszystkim innym. Samokontrola, opanowanie, spostrzegawczość, zmysły - żadne z nich nie miało teraz większego znaczenia. Wizje i przerażenie pochłonęły umysł, owładnęły ciałem...
- Ava... ava... ava... - powtarzała jak w transie.
Nie zdawała sobie z tego sprawy, ale w oczach miała łzy...

Niha'i 11-05-2007 13:17

Nihai
Bardzo krótki strumień myśli popędził przez mózg mężczyzny. Mała popsuje całe widowisko, a być może i całą zabawę z niego płynącą. Mytnik zaczął przedzierać się pomiędzy ludźmi i gdy był już tylko o krok od Kory wyciągnął rękę i spróbował schwycić ją za kaptur i odciągnąć... Nie był pewien czy ta sztuka się mu uda ale przecież wyglądała na oszołomioną swoim wystąpieniem więc nie powinien mieć większych problemów. Mrugnął dyskretnie do dwóch walczących dobrze wiedząc, że pewnie nie chcą żeby im przerywać...

Corran 11-05-2007 17:40

Nestir wpadł trans z którego nic go nie mogło wyrwać, nic i nikt patrząc teraz w jego oczy nie stanął by mu na drodze ale elf już się na niej znalazł, i to był jego błąd wyciągnąć łuk i celować a później grozić mieczem
-Heheheheee....
Śmiech, poczucie wyższości i pewność wygranej biły od niego jak aura która nie rozjaśnia ale kradnie światło która zabiera życie i która niweczy nadzieję.
Usłyszał Korę która jakby błagała ich by przestali, był gotowy zabić elfa jeżeli opuści broń na jej wezwanie
jeżeli się podda to zginie a jeżeli nie to ..... zginie szybko.
-Pora to kończyć uszatku....
Zaatakował raz drugi by przeciwnik sparował a później odskoczył po czym wyprowadził szybkie cięcie z łokcia jakże zabójcze umiejętnie wyprowadzone przez mistrza miecza a za takiego uważał sie Nestir.... Ale cięcie szło szybkim łukiem w nadgarstek elfa ale gdy za chwile miało dotknąć ręki Natir szybko obrócił ostrze by ten dostał płazem jak niegrzeczne dziecko i wypuścił miecz....

Vivian 12-05-2007 13:07

Kora
Szarpnięcie za kołnierz żakietu, parę kroków wstecz, wznowienie walki...
W jej sercu zrodził się bunt, który w ułamku sekundy wyrwał organizm z letargu. Nie będzie szła w tył. Nie cofnie się. Nie ukryje. I nikt nie będzie jej ciągnął, gdzie tylko sobie zażyczy!
Korzystając z tego, że w chacie rozpięła żakiet, natychmiast spróbowała się z niego wyślizgnąć...

Szarlej 12-05-2007 13:25

Nestir
Elf szybko sparował. W tłumie słyszysz jakieś zamieszanie.

Kora
Wyrwałaś się bez problemu z żakietu. Ludzie zaczęli robić wam miejsce.

Niha'i
Dziewczyna wyrwała sie a ludzie zaczęli odsuwać się od was.

Wszyscy
Henryk przedziera sie przez tłum, ocenia sytuacje krótkim spojrzeniem i mówi donośnym głosem tak żeby wszyscy go słyszeli.
-Wojowniku i Ty usza... tzn. elfie przestańcie.-Spojrzał na wieśniaków.
-A wam radzę wrócić do pracy przy palisadzie.
Gdy ludzie się rozeszli znów zwrócił się do was.
-Zapraszam do siebie mamy wiele do omówienia.

Corran 12-05-2007 13:48

-Bauahahaahahahahahahahaahh, stań i mnie powstrzymaj to moja walka wiec sienie wtrącaj, i nie wchodź mi w paradę bo pożałujesz niezmiernie albo zginiesz, zabierz to dziecko mi spod nóg i odejdź w pokoju......
Walka trwała nadal, nie zamierzał odpuścic i teraz użł wszyskich swoich zdolności w celu pozbawienia ręki uszatego gnojka.....
Zaatakował piekielnie szybko, jak nikt jeszcze i zadał szybkie trzy ciecia....

Vivian 12-05-2007 15:18

Kora
Uwolniła się. Ktokolwiek ją ciągnął, teraz pozostał niczym szatniarz, który zaoferował się zaopiekować płaszczem. Niech i tak będzie.

Taaa, pogadać sobie Henryk może, wszak wolny kraj, ale walki zaproszeniem na herbatkę nie przerwie. To było aż nazbyt oczywiste.
Mimo tego, postanowiła spróbować na własną rękę. Samo nic się nie zrobi. Co prawda, widziała tylko jedną szansę. Ale musiało się udać... Inaczej ryzykuje życie. Postępując powoli naprzód wiedziała już co zrobi. Skupiona. Spokojna. Wbrew logice, zimne ręce zaczęły się pocić.
Między młot a kowadło? Pestka. Rany miażdżone paskudnie się leczą, ale... Głowa nie przyrasta wcale.

Niepokój panoszył się po całym ciele, jednak z całych sił nie dopuszczała go do krtani. Wiedziała, że nie widać po niej strachu. Kroczyła pewnie, niebieskie oczy stały się ciemniejsze i głębsze niż zwykle, promieniowały zdecydowaniem. Czuła tę przemianę w sobie, wokół siebie, panowała nad nią w pełni. To właśnie była Kora, która teraz miała grać pierwsze skrzypce. Cokolwiek myślała poprzednia, cokolwiek czuła - to było bez znaczenia. Stała się jedynie marionetką, głosem, cieniem...

"To dziecko" było tuż przy walczących, gdy usłyszało i niemal poczuło przerażający świst rapiera rozcinającego powietrze.
Nie mogła powstrzymać broni, więc wykorzystała daną chwilę na poukładanie myśli. Niech długouchy przetrwa jeszcze ten jeden raz albo NIECH COŚ NARESZCIE ZROBI.
Następnego ataku nie będzie. Chyba, że... przeszyje ją.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:36.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172