1. Imię i nazwisko: Finwë Isilrá 2. Rasa: Elf 3. Profesja: Wojownik Klanowy 4. Cechy: WW: [Rzut w Kostnicy: 39] US: [Rzut w Kostnicy: 41] + 5(darmowe rozwinięcie) = 46 K: [Rzut w Kostnicy: 28] Odp: [Rzut w Kostnicy: 31] Zr: [Rzut w Kostnicy: 43] Int: wartość średnia: 11 + 20 = 31 SW: [Rzut w Kostnicy: 27] Ogd: [Rzut w Kostnicy: 34] A: 1 Żywotność: 9 [Rzut w Kostnicy: 2] S: 2 Wt: 3 Sz: 5 Mag: 0 PO: 0 PP: 2 [Rzut w Kostnicy: 5] 5. Zdolności: broń specjalna(długi łuk), bystry wzrok, opanowanie, widzenie w ciemnościach, błyskawiczne przeładowanie, strzelec wyborowy 6. Umiejętności: wiedza(elfy), znajomość języka(eltharin), znajomość języka(staroświatowy), leczenie, skradanie się, spostrzegawczość, sztuka przetrwania, tropienie, ukrywanie się, unik, wspinaczka 8. Wyposażenie: - efli łuk - 10 strzał - lekki pancerz (skórzana kurta) - krótki miecz - plecak - spodnie, płaszcz, kaptur, skórzane buty - sztylet - hubka i krzesiwo - sztuće, derka, kubek - złoto [Rzut w Kostnicy: 11] 9. Historia: - Wiem, kto może nam pomóc – rzucił mężczyzna ubrany w ciemny płaszcz w stronę swojego towarzysza. Na jego twarzy pojawił się nieoczekiwany grymas. – Spójrz na to – dodał po chwili, wyjmując zza pazuchy stary dziennik. Sama okładka była wystarczająco obdarta, by pomyśleć, że zawartość może być trudna do odczytania. Następnie człowiek, przewrócił pierwszą stronę, która była doszczętnie zniszczona. Podobnie jak druga i trzecia. Wówczas następna kartka przewróciła się i pokazał się tekst, mało wyraźny jednak możliwy do odczytania…. Dzień 3 - Obrona Niebieskiej Przełęczy … mam nadzieję, że to tylko głupie gadanie. Inaczej bylibyśmy zgubieni. Stało się to czego się najbardziej obawialiśmy. Zaatakowali. Tyle, że nie był to zwykły atak… To była wręcz inwazja tych brunatnych, szkaradnych i śmierdzących stworów. Napierali zarówno od północy jak i od południa. Mieli swoją taktykę, naprawdę rzeczową. Kto by pomyślał, że coś takiego ma w ogóle rozum. Kto czemuś takiemu dał rozum?! Broniliśmy się. Mieli ogromną przewagę liczebną, także musieliśmy się wycofać do środka obozu. Tam stworzyliśmy prawdziwą linię obrony. Padali jak snopy siana rozrzucane przez rolników. Ich szeregi jednak się nie kończyły. Za jednego pieprzonego zwierzoludzia nadchodziło następnych dwóch również niebezpiecznych jak poprzedni. Tan zginął. Jeden z moich podwładnych zginął… Umarł! Nie żył! Ja nie mogłem się pomścić. Nie miałem sił. Nadchodziły następne fale wroga. Zmęczenie w naszym klanie wdawało się we znaki. Nelson z wyczerpania zemdlał, Brist został raniony w nogę, Eear skręcał się z bólu z powodu strzały wbitej, w ranione już wcześniej udo. Każdy miał swoje mniejsze i większe problemy. Zarówno ze zdrowiem jak i z samą psychiką. Szczęście w nieszczęściu… Przestali atakować. Nieszczęście… Jesteśmy w pułapce. Nie zdołamy przetrwać następnego dnia… Zginiemy. Tak czy inaczej. Dzień 4 - Obrona Niebieskiej Przełęczy Ranek. Jedyna pora dnia kiedy mamy chwilę czasu na opatrzenie ran. Zaczynało nam brakować bandaży. Nasze okłady tworzyliśmy z liści okolicznego dębu. Było ciężko. Nie dość, że kończyły mi się strzały to cięciwa mego łuku rozluźniała się jeszcze bardziej. Nie uda nam się. Strach? Mało powiedziane. To co czuje się w obliczu śmierci nie można nazwać zwykłym strachem. Myśli atakują przeróżne obrazy z przeszłości. Przypominają Ci się chwile beztroskiego życia… „ Śmiech matki. Stanowczość ojca. Ja pośrodku nich… Mały, niesforny elf.” „Wioska Kazge. Miejsce, w którym spędziłem całe moje dzieciństwo. Wokół moi koledzy, koleżanki. Ojciec stojący w centrum, musztrujący swój klan.” „Najdoskonalszy dzień na świecie. Miejsce: Drzewo Łucznika. Daryl – trener. Podaje mi mój pierwszy własny łuk, wraz z kołczanem strzał. Trening. Długotrwały. „Festyn dożynkowy. Niesamowita noc. Ostatnia, którą spędziłem wraz z przyjaciółmi. Najpiękniejsza. Eear, Rag, Ist… Wszyscy ze mną. Razem.” „Ucieczka. Co sił w nogach. Przed siebie. Tajemnicze szkaradztwa zaatakowały nasz dom. Naszą wisokę!” „Schron w lesie. Najlepszym miejscu na świecie. Na szczęście wszyscy uciekliśmy. Ja, mama i tata. Razem. „ Rozstanie. Rodzice mnie opuszczają. Wyjeżdżają w niewiadome. Nic o tym nie wiem. Nie zostaje powiadomiony gdzie i dlaczego.” „Klan. Jak mój ojciec tak i ja. Jeden z szeregowych. Jeden z najlepszych szeregowych.” „Dowództwo. .. . . NADCHODZĄ! Człowiek przewrócił następną kartkę, którą pokrywał soczysty tusz , a zawartość jej była nie możliwa do odczytania. W tym samym czasie jego towarzysz mruknął coś pod nosem. Nie był zainteresowany dalszym zapoznaniem treści dziennika. – To jeszcze nie koniec – usłyszał nagle, a głos ten wydawał się być bardzo przekonującym. Ukazała się kolejna strona, z której można było wyłowić następne zdania… Dzień 6 Wszyscy zginęli! Wszyscy… Eear, Brist, Tom, Nel, Ginar i Hal. Zginęli okrutną i haniebną śmiercią. Niech wiedzą jednak, że walczyli w imię słusznego celu. Wszyscy razem pokazaliśmy na co nas stać i nasz klan, Klan Płonącej Róży nigdy nie pójdzie w zapomnienie. Nigdy! A o tym co zrobili dla mnie i dla całego swojego narodu, będzie głośno przez długi okres czasu. Tak się stanie. Czemu to jednak ja przeżyłem? Dlaczego nie zginąłem tak jak oni… Z honorem. Z brawurą na ustach. Jako przywódca… i jak na przywódcę przystało. To była tylko bitwa. Bardzo ważna, ale jednak jednorazowa bitwa. Wojna trwa. Więc może dlatego. Może jeszcze jest coś co szykuje mi los? Może dlatego przeżyłem, aby dalej walczyć w imię życia! W imię wolności…. Ostatnia kartka przewróciła się a na niej widniało tylko: Klan Płonącej Róży Eear Alcarin Brist Felagund Tomar Tinúviel Nelson Ciryatan Ginar Telemmaitë Haldan Súrion Dowódca: Finwë Isilrá - No i co ty na to? - padły wreszcie słowa, po dość długim milczeniu. Osoba towarzysząca posiadaczowi dziennika odwróciła się. Kolejna chwila braku odzewu. – Taaak… Może być odpowiedni – wreszcie powiedział, dość tajemniczym i bardzo niepokojącym głosem – ale czy będzie odpowiedni to się okaże – dodał po chwili, szybko. - Ciekawi mnie jednak jedno… skąd go wytrzasnąłeś? – Mężczyzna, który miał na sobie płaszcz schował dziennik i odpowiedział – Znalazłem go, nieprzytomnego, na jednej z dróg, prowadzącej w stronę Shartoom. Nie było z nim za dobrze, wprawdzie ledwo przeżył… * * * Drzwi otworzyły się z hukiem. Do środka wszedł mężczyzna w płaszczu i jego ogromny przyjaciel. Na kąty pomieszczenia padały promienie światła, wydobywające się z kominka, w którym wesoło strzelały kawałki drewna. W środku znajdowały się dwa łoża. Nie były one zbyt komfortowe. Na jednym z nich leżał elf. Krótkie, zielono-brunatne włosy jak szalone prowadziły nieład na głowie. Oczy, słabo widoczne. Wystarczająco jednak, aby zauważyć ich ciemno niebieski kolor, podkreślający mocne rysy twarzy. Nagle osoba poruszyła się. Podniosła się ciężko. Teraz doskonale widać było budowę elfa. Był dość mały i smukły. Jednak jego barki stawiały go w świetle potężnego olbrzyma. Swój wzrok zwrócił na przybyłych. Chwila milczenia. - Jak się nazywasz? – padło wreszcie z ust jednego z ludzi. Tego potężniejszego. Elf milczał. Można było jednak zauważyć w jego oczach głębokie zastanowienie. Następne pytanie: - Skąd pochodzisz? Kolejna długa chwila ciszy. Człowiek w płaszczu tylko pokręcił głową. Już chciał coś mówić kiedy to elf mu przerwał – Czy mogę wyjść? Nie czekając na odpowiedź ludzi ruszył w stronę drzwi. Otworzył je i opuścił izbę. Bardzo możliwe, że popełniłem jakieś błędy, a więc proszę o korektę ; ) |
|
Bardzo ważne zasady rozgrywki. - Posty moje będą się pojawiać dwa razy na tydzień w sobotę albo niedzielę oraz środę albo czwartek. Jeśli do czasu pojawienia się mojego postać gracz nie odpisze przejmuje na turę postać. - O dłuższych, powyżej pięciodniowych nieobecnościach, proszę informować w komentarzach. - Piszemy w trzeciej osobie czasu przeszłego. - Każdy z graczy ma prawo w pewnym zakresie opisywać świat gry, zarówno, co do opisów BN jak i lokacji. Przykład opisałem, iż bandyta, który atakował gracza był uzbrojony w miecz oraz odziany w skórzana kurtkę, ale pominąłem wygląd zewnętrzny, wtedy gracz może sobie jego wygląd opisać dowolnie wiedząc, iż jego przeciwnik walczy mieczem i ma skórzaną kurtkę. - Tak samo można opisać jakieś mało ważne spotkania obicie po pysku pijaka, który wpadł przypadkiem na ciebie. Akcje opisywane nie mogą jednak wpływać znacznie na grę, czyli zdobycie sakiewki musi być opisane i muszą być wykonane testy sprawdzające. - W wypadku interakcji z innymi bohaterami graczy, szczególnie walki, nie opisujecie skutków akcji, zatrzymujecie się na wykonaniu testu na inicjatywę, atak i obrażenia. To samo dotycz się oczywiście czarowania za każdym razem trzeba wykonać testy. Jeśli nie wiecie jakie, to tu jest właśnie na takie pytania. |
Mam parę pytań. Jak w II edycji ustala się inicjatywę, nie jest ona stała? Czy rzuty (które możemy) wykonujemy sami w kostnicy? Nie mam pojęcia jak działają niektóre zdolności np. zapiekła nienawiść, wędrowiec, mierzony strzał, odwaga, krasnoludzki fach. Czy ogłuszenie ustala się tak samo jak w 1 edycji? |
Pan zielonka trochę zżółkł. Dzięki za informacje, ale odpowiedzi stworzyły nowe pytania. Czy mogę wykonać unik nie posiadając umiejętności? Czy obrażenia oblicza się tak samo jak w jedynce? Jeśli nie to parametry broni też się pewnie zmieniły. Ps. Kupię kiedyś ten podręcznik ale na razie mam dołek finansowy. |
Unik jest umiejętnością zaawansowaną, jeśli nie masz jej nie potrafisz poprawnie wykonać uniku. Obrażenia oblicza się rzucając k10 dodając silę broni dla jednoręcznych to S bohatera. Jeśli na k10 wypadnie 10 może wystąpić Furia Urlyka. Wykonuje się wtedy sprawdzenie na WW, jeśli udane następny k10, potem już się nie sprawdza tylko dodaje następne 10 jeśli takie wypadną. Furia Urlyka może też wystąpić przy czarach, jeśli na kości obrażeń wypadnie 10. Potwierdzana jest udanym testem SW. |
Cedryku, mam pytania dotyczące walki. Test na atak polega na: 1. Test na atak (czyli wynik k100<WW/US - ewentualny modyfikator.) 2. Rzut na Lokacje trafienia Zgadza się? Jeszcze jedno. Ilość akcji na rundę zależna jest od cechy Atak (tzn. Atak 1, to akcja też jedna)? |
Ad 1. Tak. k100 mniejsze lub równe WW to atak udany. Ad 2. Nie wykonuje się ponownego rzutu na sprawdzenie lokacji. Aby się dowiedzieć gdzie trafił cios zamienia się kolejnością cyfry, które wypadły przy rzucie na WW. Rzucałeś na WW wypadło 18 zamieniamy wychodzi, 81 czyli trafiasz w prawą nogę. Ad 3. Nie w żadnym wypadku. W rundzie możesz wykonać tylko dwie akcje i tyle może wykonać każdy bohater. Cecha ataki jest ważna przy wykonywaniu ataku wielokrotnego zajmującego akcją podwójną i tylko przy tym. Można zwiększyć liczbę akcji do trzech w rundzie wydając jeden z punktów szczęścia. Ograniczenia w rundzie wolno wykonać tylko jeden atak, może być to atak zwykły albo atak wielokrotny. W rundzie można też raz rzucić czar. Dozwolone jest w rundzie jednoczesne rzucanie czaru i atak bronią, o ile czar rzuca się tylko jedną akcję. |
Cedryk --> Podoba mi się model postaci w Twoich sesjach :) Czekam na rozpoczęcie sesji. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:58. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0