mysli.Słowa rozbrzmiały w jego głowie chyba jednoznaczne ale poprawie bo fakt zapomniałem zaznaczyc co mowi co mysi |
Mam dość tych wszelkich burd. Niepewności co do statystyk rozwieję sam - w najgorszych przypadkach sam też będę rzucał za was wszystkich. Powiedzcie tylko, czy jesteście za takim rozwiązaniem. Wtedy na pewno nie bedzie konfliktów. Co do profesji - oczywiście, że statystyki będą odpowiednie, bez żartów. Mimo to, u mnie nie zawsze rola mechanicznych profesji zgadza się z rolą fabularną. Król nie musi mieć charyzmy na 70 tylko dlatego, że arystokrata to trzecia profesja. Może być brzydki i tępy jak but, śliniący się w towarzystwie. Tyle ode mnie. I jeszcze jedna rada: jeżeli gracze będą kombinować za mocno albo odkryję jeszcze jakieś kombinacje, z pewnością poczytam więcej i sam też pokombinuję. Tylko z wszelkimi niedogodnościami idą w parze plusy życia. Poprawić awatary. Tyle ode mnie. No... i pisać! |
Właśnie... Piszcie żeby ta sesja szła płynnie. Wydaje mi się, że jednego gracza w ogóle nie ma. Mówię tu o Skrytym - Mordimerze. Chciałam poinformować, że u mnie gorzej jest z częstotliwością pisania w weekendy. Postaram się coś odpisywać, ale trochę będzie mi szkoda jak ominie mnie jakaś akcja, na którą chciałabym odpisać. Cóż, mam nadzieję, że nie będziecie "biec" z tymi postami i będę miała szansę wyrazić swoje zdanie. :D I nie kłóćcie się! :P |
Van der Will tu nie mogę się zgodzić, król będzie miał tyle ogd. Już wyjaśniam. W warhammerze brakuje rozróżnienia pomiędzy charyzmą a wyglądem, tak jak było w I edycji (Cechy przywódcze; wygląd zwany tam też ogładą) zrobione z tego jeden współczynnik. Król reprezentuje władzę, więc, mimo iż jest brzydki jak noc i ślini się, w czasie oficjalnych spotkań będzie oddziaływał z pełną swoją ogładą, bo jest właśnie królem. Zaś ta sam postać, jeśli gdzieś przebywałaby incognito to miałaby minusy do ogd właśnie za wygląd. To samo też może mieć w sytuacjach intymnych spotkań z inną płcią, wtedy jego wygląd może się bardziej liczyć niż władza, jaką reprezentuje. Zostawiam to do przemyślenia. Co do rzutów jestem za tym jednak, aby każdy wykonywał je sam w Internetowa kostnica można tam łatwo sprawdzić czy ktoś nie oszukiwał. Wchodzi się w Zobacz rzuty wpisuje użytkownika i ma się listę wszystkich rzutów, jakie wykonał wraz formułami, jakich używał do tych rzutów. |
Mam taką sprawę do MG, jednak temat chyba zainteresuje wszystkich grających, więc nie piszę na PM'ie. Proszę o przedstawienie kilku informacji o statusie/pozycji żołnierzy Małego Szwadronu. Konkretnie chodzi mi o: 1) czy wśród obecnie odgrywanych BG byli dowódcy i jak wyglądała hierarchia oddziału w czasie wojny, 2) czy któryś z BG, poza dwoma mianowanymi przez Prowadzącego (za pośrednictwem Rotmistrza), aktualnie pełni rolę dowódcy/oficera itp. Z początku sytuacja była dość jasna, jednak pojawia się coraz więcej osób mianujących się dowódcami, do tego dochodzą szlachcice lub "szlachcice" i robi się galimatias. Według założeń scenariusza BG się znają już jakiś czas, więc chyba jest oczywiste, że wiadomo kto dowodzi, kto jest zastępcą dowódcy, kto pochodzi ze szlachty, kto jest duchownym itp. Ustalmy wreszcie jasne i przejrzyste zasady kto co może, a z pewnością konfliktów ubędzie, bo każdy będzie znał swoje miejsce. Aha, i jeszcze jedno: Pojawia się trochę postaci typu krewny Ar-Ulryka, czy mianowany przez elektora Rycerz-Pantery. OK, nie mam nic przeciwko, rozumiem, że to jest ujęte w historii postaci i jeżeli Prowadzący się na to godzi, to w porządku. Ale ja naprawdę nie wiem, jak się mają deklaracje graczy typu "wychodzę i gospody i wracam do mojej posiadłości" podczas, gdy cały oddział miał klepać biedę (!) albo "jak będę chciał, to przejmę dowództwo nad całym oddziałem", skoro oficjalnym dowódcą jest Rotmistrz. Naprawdę trzeba te kwestie wyjaśnić. P.S. Proszę graczy zacytowanych (w dużym uproszczeniu oczywiście) przeze mnie powyżej o nie obrażanie się (naprawdę nie mam nic przeciwko, ale też mogę zacząć twierdzić, że Alexandra jest wnuczką Cesarza:king: i Rotmistrz biega za nią z jej kosmetyczką, ale nie o to chyba chodzi xD ), po prostu jak na kilkunastoosobowy oddział (w końcu to niedobitki) trochę za dużo chętnych do dowodzenia i do tego twierdzących, że mają ku temu solidne podstawy. Szczególnie, że będą dwie 4-os. grupy. Więc max 2 osoby i trzeba jasno ustalić herarchię. Uff, to tyle :-P |
Gob1in na to pytanie mogę ci odpowiedzieć szlachciców jest trzech, bynajmniej tyle się podaje za szlachciców. Sygryd von Holssender Rycerz Panter, o czym wszyscy wiedzą. Od razu rozwieję wątpliwości dowódcą jest z pewnością Rotmistrz i Rycerz Panter było to ujęte w mojej historii nawet napisane w rekrutacji http://lastinn.info/162938-post9.html. Z pewnością Rotmistrz chciałby się pozbyć kurateli Rycerza Panter, ale wtedy „Mały Szwadron” byłby rozbity prze pierwszy lepszy oddział wojsk Middenheim, jako zagrażający spokojowi oddział maruderów. Wie, iż na teren Middenlandu musi się liczyć ze zdaniem Sygryda. Matthieu d'Angers – szlachcic rycerz bretoński, Artur Valgeir podaje się za szlachcica? Aha jeszcze każdy kapłan ma rangę szlachcica. Czyli być może jest nim również Mordimer. I nic się nie mnoży porostu dochodziły nowe postacie. |
Artur Valgeir jest bratem Ar-ulryka i jest szlachciem. Jest również dowódcą następnym w szczeblu dowodzenia po Sygfrydzie. To też było ujęte w historii. Edit: Wybacz MG, ale o tym kim jestem napisałem już w pierwszym poście i troszeczkę trudno by było teraz się z tym ukrywać. |
Dzięki za info. Jak wspominałem, jako gracz nie mam nic przeciwko szlachcie, odgrywana postać w zasadzie też nie :roll: , ale jej podejście do tego jak i innych tematów postaram się przedstawić w postach. Jednak ze względu na podwojoną liczbę graczy zrobił się mały bałagan. W normalnej sytuacji (w świecie gry) oddział, który przecież od sporego czasu istnieje, ma ustalone struktury dowodzenia. A każdy żołnierz, w zależności od pełnionej funkcji, czy też pochodzenia (co, niestety, nie zawsze szło w parze z umiejętnościami) dobrze wie, kogo ma słuchać i dlaczego (szlachta zwykle dostawała stopnie oficerskie, więc nie było możliwości, że zwykły kmiot był im równy w armii). A co do postaci - Sygryd, Matthieu i Artur podają się za szlachtę (nie zaprzeczam, ani nie rozstrzygam - tak wynika z postów). Jednak za chwilę ktoś neguje czyjeś szlachectwo (już nie pamiętam, czy w sesji, czy w komentarzach). Ten twierdzi, że jednak jest i zaczyna się kłótnia (specjalnie nie podaję imion, żeby nie było zarzutów, że się kogoś czepiam). Cytat:
Nie jest to zarzut do MG, po prostu wynikło małe zamieszanie po zwiększeniu liczebności graczy, później jakieś konflikty i sprawa pozostała niewyjaśniona. Mi tam pasi, po prostu przydałoby się w kilku słowach wyjaśnić strukturę oddziału (Alexandra musi wiedzieć, czy potyczka słowna z innym żołnierzem wyjdzie jej na zdrowie, co nie? :wzeby: ). I najlepiej, jak zrobi to MG, żeby nikt nie miał wątpliwości. |
Już wszystko tłumaczę: 1) szlachectwo Stopień szlachcica mają - Rycerz Panter, Matthieu oraz Artur. W szeregach Szwadronu nie miało to żadnego znaczenia; teraz jednak mogą pojawiać się konflikty, bowiem Szwadron nie uchroni już żadnego ze swoich żołnierzy przed ewentualną zemstą szlachty. Mimo to, przyłączając się do Szwadronu jako szeregowiec, logicznym jest chyba, że dołączałeś do bractwa i tym samym odłączałeś się od typowych, społecznych podziałów. Wyjątkiem są hieny na pieniądze oraz Sygryd, który był tu tylko na czas wojny. 2) oficerowie Licząca kiedyś tysiące członków kompania zwana Małym Szwadronem miała ogromną strukturę dowodzenia. Na jej czele zawsze stał Rotmistrz, a zaraz pod nim liczni oficerowie. Pododdziałami szwadronu były plutony. To nimi dowodzili właśnie kapitanowie - Volf i Artur. Zaś rolę osobistego doradcy i zastępcy samego dowódcy pełni Sygryd - był dopuszczany na najbardziej tajne narady. "Sygryd von Holssender Rycerz Panter, o czym wszyscy wiedzą. Od razu rozwieję wątpliwości dowódcą jest z pewnością Rotmistrz i Rycerz Panter było to ujęte w mojej historii nawet napisane w rekrutacji http://lastinn.info/162938-post9.html ([WFRP 2nd edition] S-same łobuzy!). Z pewnością Rotmistrz chciałby się pozbyć kurateli Rycerza Panter, ale wtedy „Mały Szwadron” byłby rozbity prze pierwszy lepszy oddział wojsk Middenheim, jako zagrażający spokojowi oddział maruderów. Wie, iż na teren Middenlandu musi się liczyć ze zdaniem Sygryda." Bardzo trafne. 3) wielcy krewni Z tym Al-Ulrykiem to homeo pokazał... aczkolwiek, biorąc pod uwagę jego historię, to pokrewieństwo nie utrzymuje ze sobą szczególnych kontaktów i chyba tylko w imię więzów krwi oraz całkowicie potajemnie wielmoża mógłby się mścić. Oczywiście, z mojej gestii pozostaje, co brat myśli o bracie, nieprawdaż? A Mordimer nie jest żadnym kałanem, tylko fanatykiem religijnym ;) Jeżeli w ogóle Skryty zdecyduje się grac. Szaine, rozumiem, na weekend poczekamy z Tobą. |
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:13. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0