lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Autorskie systemy RPG (http://lastinn.info/autorskie-systemy-rpg/)
-   -   Gdybyś miał stworzyć własny świat... (http://lastinn.info/autorskie-systemy-rpg/6882-gdybys-mial-stworzyc-wlasny-swiat.html)

Gettor 29-03-2009 15:54

Moim zdaniem większość światów (z naszym własnym włącznie) skupia się w okół warstw społecznych i pojedyńczych postaciach w równej mierze.
Przykład z naszego świata:
1. Szlachta polska wywierająca duży nacisk na władzę;
2. Adolf Hitler - człowiek, który wywołał drugą wojnę światową (ogólnie).

Przykład z... Wiedźmina:
1. Kapituła spełniająca podobną (lecz byćmoże nawet większą) rolę, co polska szlachta;
2. Ciri, która jest "Wybrańcem", czyli tą która miała zbawić świat od Białego Zimna.

Poza tym, gdyby istniało takie social fantasy, zakładające że jednostka jest bez znaczenia, to... no cóż. Trudno mi taki świat sobie wyobrazić.

Solfelin 29-03-2009 16:48

Hehe, szczerze mówiąc, to mam następny pomysł na taki świat. ;-) Tzn. nie całkiem social fantasy, jednak duży nacisk na społeczność, grupy, niż na jednostki (oprócz jednego trybu gry).

Zarys mam, przemyślane trochę też, trzeba napisać.

Trudno Ci wyobrazić sobie taki świat?

Jednym z trybów gry oprócz klasycznego będzie "strategiczny".

A spróbuj, gdy jesteś przywódcą dwóch oddziałów pikinierów i dwóch łuczników, a twój współgracz na sesji posiada postać, która jest odpowiedzialna za dwa oddziały kawalerii, zapasy dla armii i jeńców wojennych.

Tu sam jako postać jesteś mało ważny. Tylko jako przywódca. I bardziej ważnym jest dla ciebie grupa/oddział wojska, która zadecyduje o jakimś zwycięstwie.


Taki strategiczny tryb sesji wywiera nacisk na odgrywanie relacji pomiędzy przywódcą, a armią, jej problemy oraz dążenia. Postać także jest obarczona zadaniem nakarmieniem tej armii, wyznaczeniem jej celów, odebraniem celów od władców, udanym zaplanowaniem ataków na fortyfikacje przeciwnika.

Tutaj zaczyna się cała sieć intryg, pułapek społeczności, chociaż na poziomie warstwy społeczności jaką jest wojsko.

Tu gracz nie przegrywa z chwilą, gdy jego postać ginie - on ginie już w chwili, gdy jego armia się rozleci, zbuntuje, przejdzie na stronę przeciwników, zostanie beznadziejnie pojmana w niewolę lub wyrżnięta w pień.

Gettor 29-03-2009 17:05

Cytat:

Napisał Solfelin (Post 198128)
Tu sam jako postać jesteś mało ważny. Tylko jako przywódca. I bardziej ważnym jest dla ciebie grupa/oddział wojska, która zadecyduje o jakimś zwycięstwie.

Właśnie że nie! Jako przywódca jestem ważny i z tego powodu jestem ważny ogólnie. Tak samo Hitler nie odcisnąłby swojego piętna na kartach historii, gdyby nie cały kraj, który miał za sobą.

Cytat:

Napisał Solfelin (Post 198128)
Taki strategiczny tryb sesji wywiera nacisk na odgrywanie relacji pomiędzy przywódcą, a armią, jej problemy oraz dążenia. Postać także jest obarczona zadaniem nakarmieniem tej armii, wyznaczeniem jej celów, odebraniem celów od władców, udanym zaplanowaniem ataków na fortyfikacje przeciwnika.

No właśnie, jedna osoba jest odpowiedzialna za większą liczbę ludzi - to co zrobią, to co się z nimi stanie itp. Jedna, jedyna osoba, którą jest gracz ;)

Cytat:

Napisał Solfelin (Post 198128)
Tu gracz nie przegrywa z chwilą, gdy jego postać ginie - on ginie już w chwili, gdy jego armia się rozleci, zbuntuje, przejdzie na stronę przeciwników, zostanie beznadziejnie pojmana w niewolę lub wyrżnięta w pień.

Tu się akurat zgodzę, ale to nie wyróżnia tego świata od innych. Innym jest tylko fakt, że tutaj gracz kieruje oddziałem, a jego zadaniem jest poprowadzić oddział do zwycięstwa. Naturalne jest więc, że przegrywa w chwili, kiedy ów oddział poniesie porażkę - rozpadnie się, zostanie wyrżnięty w pień, albo przejdzie na stronę wroga.

Jednak w "normalnym" fantasy też są zadania i możliwe w nich zwycięstwa i porażki. Jak choćby w Baldurs Gate - zadanie: zabić Sarevoka.
Co prawda ten cRPG został tak pomyślany, że mamy szansę go zabić tak długo jak długo żyjemy, jednak gdyby to była inna sesja, możliwości porażki w takim zadaniu byłoby znacznie więcej.

Solfelin 29-03-2009 17:47

Wiem, o czym piszesz, bo to przemyślałem. :-)

Niby ważny jest przywódca - jednak zauważ, że nacisk i tak kładzony jest na armię i społeczność. Gdyby nie armia, przywódcy by nie było - w odróżnieniu od zwykłej postaci w fantasy, która jest właściwie zależna tylko od własnych rodziców, którzy ją spłodzili. ;-)

A armia bez przywódcy długo nie żyje. Do jej istnienia jest potrzebny przywódca - w tym znaczeniu jest ważny.

Jednak bez armii przywódca nie jest przywódcą, a kolejnym poszukiwaczem przygód.

Nacisk na postać czy nacisk na grupę? W zwykłym RPG czy też cRPG jest większy nacisk na pojedyncze postacie.

Bo nawet w takim Baldur's Gate możesz bardzo dogłębnie znać swoje postacie, ich zwyczaje i maskotki (chomik Boo ;-) ;-)), a w przypadku armii - to nie jest takie łatwe.

Oddział, a zwłaszcza kilka oddziałów - potrzebuje też uwagi "ogólnej", nacisku na "ogół", czyli na społeczność, zwyczaje, tradycje i religię w całości.
Tu też zaczyna się problem różnych wyznań wśród wojowników, które też mogą dojść do tarć.

<- i takim sposobem dochodzimy do momentu, gdy faktyczna uwaga kierowana jest na armię. Przywódca jest pionkiem w rękach armii, a oddział jest pionkiem w rękach przywódcy. Mimo to, oddział nie interesuje się ani trochę sprawami osobistymi przywódcy, przynajmniej przez 95/99% czasu.

To przywódca ma się zająć sprawami pojedynczych wojowników i wszystkich w sumie - bo sam jako siła przywódcza, musi odbijać cele i dążenia każdego swojego wojownika, by ich prowadzić i dowodzić nimi.

A to jest bardzo trudna i kręta droga. A egoizm/egocentryzm, tzw. "poczucie ważności" przywódcy szybko może go doprowadzić do ścięcia przez jakiegoś niezadowolonego wojownika. Czyli znów wracamy do armii.

Gettor 29-03-2009 18:00

Czyli Twoja koncepcja zakłada, że gracz jest przywódcą i ma za zadanie dowodzić oddziałem.

Nie powiem, ciekawe. Ale już z góry zakłada ostrą selekcję. Bo poczynania i decyzje bohatera są jedną z tych rzeczy, które to gracz musi deklarować, a tym samym musi wiedzieć co robi.

Znaczy to tyle, że jeśli chcesz grać dobrym przywódcą, musisz takim być w rzeczywistości. No chyba że dopuszczasz możliwość, że gracz mówi "Robię to, co dla oddziału najlepsze" ale to trochę mija się z celem.
Nie sądzę by każdy był dobrym przywódcą/strategiem... to trochę niemożliwe, więc takie sesje byłyby dostępne tylko dla "elity" graczy, niestety.

Ale, nie powiem - fajny pomysł! :D

Solfelin 29-03-2009 18:45

Dzięki. ;-)

Przyda się jeszcze jego wykonanie.

Ach, nie tylko przywódcy - też np. zarządcy miasta, właściciela tawerny i przy okazji gildii złodziei, a także inne, najrozmaitsze funkcje - co dusza zapragnie, byle tylko było to związane z jakąś warstwą społeczną. ;-)

Wyżej wymienione są dość bogate:
Mieszczanie, ich problemy oraz intrygi pomiędzy zarządcami, a arystokratami (albo pomiędzy nimi samymi), zimna wojna w wyższej klasie społeczeństwie.
Tak samo prowadzenie gildii złodziei to też dość niebezpieczny i przygodowy biznes - skrytobójstwa, zdobywanie informacji (podkładanie szpiegów do ścian zamków przeciwników) - czy walki złodzieje między złodziejami. Tutaj też są oddziały - oddziały złodziei, ubranych w miarę tak samo, albo posiadających te same znaki, podobne cechy, itp.

Mały nacisk lub zupełny jego brak na postać gracza, a bardziej na społeczność. W przypadku złodziei także zniszczenie gildii (wykrycie jej) może się bardzo źle odbić na samym przewodzącym nią (zwłaszcza, gdy był to tylko oddział/część większej organizacji, upadek jej może sprowadzić na jej mistrza karę/egzekucję, itp.), zatem tak czy inaczej warstwa społeczna jest ważniejsza. ;-)


Zatem tak by się przedstawiało "social fantasy". Zagłosowałem w końcu na "Inny, jaki?" :-D

Hirin 29-03-2009 23:10

Ja natomiast preferuję Dark Fantasy. Mój świat autorski to... A zresztą sami zobaczcie, właśnie tutaj!

Solfelin 30-03-2009 00:09

No widać po Twoim świecie. ;-)

A jakiego świata byście nie woleli/nie mogli stworzyć?
Sam bym raczej omijał "przyszłościowe" światy, supertechnologii, itd. ;-) Przynajmniej z tego powodu, że za mało znam ten klimat. ;-)

Komtur 05-04-2009 20:42

Solfelin bardzo fajny pomysł z tą grą w dowódcę jakiegoś oddziału, a zwłaszcza bardzo to pasuje na grze na forum. Ciekawie byłoby gdyby gracze byli niezależnymi dowódcami oddziałów w jednej dużej armii i musieliby współdziałać ze sobą w sytuacji o ograniczonej łączności i niepełnej informacji o wrogu i polu walki. Świeży powiew dla gier w których walka wygląda następująco: Uwaga orkowie! Syk wyciąganych mieczy, mamrotanie dziwnych słów i po chwili. Ałła, hajda na zielonych, bij zabij.

Radioaktywny 08-04-2009 15:15

Zagłosowałem na heroic fantasy, ale równie bliskie są mi postapokalipsy, nie wiem czy resident evil można pod to podpiąć ale parę sesji w RE grałem i wszystkie mnie wciągnęły niesamowicie


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:09.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172