Na akustycznej gitarze basowej nie pograsz zbyt wielu gatunków (taki offtop).

A tak na serio, to sandboxa da się prowadzić na wszystkim - tutaj nie jest potrzebny system mechaniczny, tylko porządne zaplecze w tabelkach, głowie jak autobus, notatnikach i improwizacji.

Ja prowadzę piaskownicę w Warhammerze 2 i jakoś idzie. Widzę też potencjał prowadzenia jej w każdym innym systemie (może poza Wolsungiem).

Tutaj ci nikt bestiariusza nie udostępni, bo to chyba nielegalne, jeżeli się nie mylę. Przejrzałem na szybko internety i wersji SRD też nie znalazłem. Chyba będziesz musiał przeczesać Allegro albo jakieś retro księgarnie.

Się zgadzam z powyższym - moi PBFowi gracze raczej nie zamieniliby piątej edycji na którąkolwiek starszą edycję lub retroklon czy symulakrę. A nic w 5E nie przeszkadza Mistrzowi Podziemi w oddaniu fabuły w ręce losowości i pomysłowości graczy.

AD&D 2 ma za to mnóstwo "mięsa", które warto czytać i kraść do swoich gier. Ja ostatnio czytam pomysły zawarte w "Complete Book of Humanoids" i już mam kilka pomysłów na ich wykorzystanie w swojej sesji 5E.

Ale twórcy rozkminili to już za Ciebie - patrz opis orka (link ponownie):

Każdy potwór w AD&D ma w opisie taki habitat / society, który jest pomocny przy losowaniu dużych grup przeciwników czy całych wiosek i zwykle definiuje, jak silny jest przywódca, itd.

Kompletny bestiariusz AD&D 2 w wersji niby SRD.

Kompletne zasady AD&D 2 w wersji niby SRD.

PS Temat się komuś zdublował (link).

Nie pograsz zbyt wielu gatunków, czy akurat Ty zbyt wielu nie słyszałeś - to jest prawdziwe pytanie. ;)

Dobry system do snadboxowych rozgrywek to Dungeon World. Prosty, przyjemny z pełnym bestariuszem w jednym podręczniku. Na FB jest grupa Dungeon World Polska, dysponują darmowymi zasadami przetłumaczonymi na nasz język.

I tak na marginesie Miris Dor nie pisz jednego posta pod drugim, bo cię obsługa zeżre. Masz opcję edycji posta i z niej korzystaj. ;)

Monstrual manual
 

Ach...niestety ten bestiariusz niby SRD nie pomaga w sprawie, że jest po angielsku.
A na DW kiedyś robiłem... gracze przez nie możność rozwiązywania więzi i brak samooceny prawie się nie rozwijali i mieli dość.

Co masz na myśli? To zdanie jest nieco niejasne.

Przecież rozwój w DW to nie tylko więzi. Każdy nieudany test to doświadczenie. W tym systemie awansuje się dość szybko.

Ja osobiście nie rozumiem proponowania narratywistycznych wynalazków w stylu DW czy Torchbearera osobom, które chcą po prostu zagrać w Lochy i Smoki. Problem, od którego zaczął się ten wąrek rozwiązałbym na dwa sposoby:

1. Zrób to tak, jak uważacie (razem z graczami) za ok.
2. Zmień grę na taką, którą rozumiesz w 100%.

To najbardziej szczera porada, jakiej nie udzieli Ci 80% fundomu goniącego za chwilową sławą i reputacją eksperta. Z perspektywy czasu naprawdę szkoda mi godzin poświęconych na tzw. "lonely fun" i rozkminianie niuansów. Grajcie, nie gadajcie.

Tochbearer narratywistyczny? Mechanika w tym systemie jest bardzo ważna i determinuje wszystko. Z drugiej strony jest też tak pomyślana, że zwykłe łażenie po lochach staje się bardzo emocjonujące, bardziej niż we wszystkich edycjach D&D razem wziętych. W D&D strategia przetrwania w lochach skupia się zasadniczo na walce, natomiast w Torchbearerze owa strategia dotyczy całości rozgrywki. Clutterbane na pewno znasz tę grę?

Zaczynając od DW. Testów było mało, bo gracze nie mieli szczəścia na cokolwiek w tabelach. Nie umieli obiektywnie odpowiedzieć na pytania pod koniec sesji i olali więzi, które w tym przypadku są bardzo słabe (hex z AW sprawdza się o wiele lepiej). Przez to rozwój był bardzo powolny.
Odnośnie tego co znam. Wszytko co znam nie nadaje się do sanboxa (nie można szybko robić NPC, tworzenie potworów długo trwa, rozwój uzależnieniony od scenariuszostwa) a drugiej połowy gracze nie trawią (pseudo-OD&D i egzotyczne indie). Pokładam nadzieje w polskim wydaniu D&D 5ed, no ale to tylko marzenia, bo coś już w tej sprawie jest nie tak.
Przykłady tych nie nadających się: Pieśń Lodu i Ognia, Warhammer (tu powód świata, gramy w antyku), SW (walka nie jest intuicyjna).
Poza tym na naszym rynku nie ma dużo (jeśli w ogóle są prócz D&D 3.5) uniwersalnych systemów fantasy. A 3edycja D&D niestety mnie przytłacza podczas gry, a robienie sesji nie ułatwia (godzinne rozpisywanie palladyna...).

To może to co pisał Clutterbane czyli ACKS. To system który w zasadzie nie wiele odbiega od starego D&D, a odnosi się do kultury antyku i ma bardzo szczegółowe zasady odnośnie wszystkiego.

Jest jeszcze Adventurers z dodatkiem loch (Nowe Światy cz.II). Klasyczny rpg o prostych zasadzch, a w dodatku są opisane nawet zasady budowania siedzib/twierdz bohaterów. No i jest bardo tani.