lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Literatura (http://lastinn.info/literatura/)
-   -   Kącik poetycki - nasza twórczość (http://lastinn.info/literatura/1736-kacik-poetycki-nasza-tworczosc.html)

Lukadepailuka 12-10-2007 15:54

Co tu dużo mówić, pesymistyczny wiersz biały o różnych tematach. Takie tam duperele. A i dzięki Nami za punkt reputacji odnośnie poprzedniego wiersza.

Krwawe łzy spływające po smutnej twarzy
Zawieszonej w próżni
Między śmiercią, a życiem
Między alfą i omegą
Między początkiem i końcem

Oczy wciąż patrzące
Na czarną kule cierpienia
Zawieszoną między sztucznymi ozdobami
Na płacz bliskich
Na pożogę wojenną

Oczy patrzące ku górze
Błagające czegoś czego nie ma

Alfa i omega
Początek i koniec

Czym jest więc nadzieja?
Niepotrzebną zasłoną
Która ćmi
Która nie broni
Chociaż tego pragniemy
Nadzieja daje niepotrzebny zawód
Nadzieja trzyma nas przy życiu
Myśląc, że będzie lepiej
Nie będzie

Popękane usta
Wciąż krzyczące o łaskę
O litość
Której przecież nie dostaną

Uszy nasłuchujące
Kroków przyjaciela
Który przecież nie istnieje
Pomocnego szeptu
Których przecież nie usłyszą

Serce które bije
Aby czekać na lepsze jutro
Lepszy byt
Którego nie dostaną
Potrzebna nam nadzieja
Potrzebna wiara
Choćby i w nic

Potrzeba życia

Alfa i omega
Początek i koniec.

Nauczyciel 14-10-2007 15:57

Zdrada - Męka.


Dlaczego, dlaczego?
Nie widzę światła - duszy mej,
nie widzę cienia mego.
Nie wytrzymam straty tej.

Zaprzedałem ducha ojczystego,
zostało tylko ciało, niewybaczalny grzech.
Nie mam honoru już ojcowskiego.
Stare, genealogiczne drzewo porósł mech.

Nie zmienię siebie, nie, nie zmienię losu.
Nie cofnę czasu, nie cofnę biegu wydarzeń.
Nikt ani nic mnie nie ukara, uniknę stosu.
Ale nadal tęsknię za światem bez mych skażeń.

Discordia 15-10-2007 22:52

Matko, same pesymistyczne wiersze o śmierci, cierpieniu, psychice i filozofii. Więc może coś lekkiego i optymistycznego?

Gdzie Go szukać?

Wszyscy szukają
Obecności:

Widoczny w zieloności trawy,
Głosie, ptaszym śpiewie,
W kwiatach zdobiących czyjąś skroń.
To- On, jak coś, co
układa wszechświat na swoim miejscu;
Kiedy nagle wszystkie klocki pasują, widzisz Jego rękę.
W twarzach dzieci,
W śmiechach, oczach zastygłych w nadziei,
wypełnionych miłością wzajemną.
W miejscach kompletnie pominiętych
z braku wyrobionego oka na małe cuda.
W nocy rozgwieżdżonej,
W wielkich dziełach wielkich ludzi.
W czymś, co sprawia,
że uśmiech lub płacz goszczą sercu twym.
Ukryty w wielkich przyjaźniach, małych miłościach,
głębokich i przykrych czasem wspomnieniach.

Mnie, niewierzącej prawie,
Uczącej się nieledwie, jak Ciebie kochać
Dałeś znać swą obecnością
Kiedy budzę się co dnia,
A świt wschodzi nad miastem.
Kiedy mówię: kocham.
I w każdym czasie, i w każdym miejscu.
W tych małych rzeczach,
Co cieszą tylko mnie.

A ja, jak głupia, wciąż nie umiem Cię kochać.


Wiersz co prawda jest przesycony wiarą ale nie myślę, żeby to robiło duży problem. Uważam, że to mój najlepszy. Co myślicie?

Nauczyciel 16-10-2007 00:00

Trzask!


Odległych myśli wiruje zbiór,
w oddali, za horyzontem szumi chór.
To złote śłońce wraz z gwiazdami
pnie się w górę zgrabnymi skokami.

Tam! Daleko! Na wschodzie! Coś się rodzi!
Słońce wschodzi, lecz coś mu nie wychodzi.
Mozolnie, a nie szybko pnie się, podsakauje.
Promienie są czerwone, a nie złote, coś szwankuje.

Gdzie ten błysk? Gdzie ten blask?
Widać tylko czerwień, ''Trzask''!
To ostatni dzień - dzień bez nocy,
tak przepowiedzieli nam prorocy.

Oto nastąpił krwawy świt.
Koniec końców, był to świt,
a pod koniec, gdy w zenicie coś trzasło
ku okropnemu zdumieniu słońce... zgasło.

Lorn 16-10-2007 09:57

„Dialog”

Wolałbym wyjąć z Twoich ust wiersz nowy
Niźli gorycz dni co na piersi siada
Bez słów otuchy niczym ten sęp płowy
Choć cisza też się w niemym krzyku składa

Na frazy takty akordy i nuty
Brak tylko klucza by usta otworzyć
Więc proszę zacznij bez klucza pokuty
By wiolin serca przez strofy pomnożyć

A nie podzielić i swą gwiazdą w ręku
Spisać litanię istnienia na „Nowo...”
Dziś odstaw krzyżyk z pięciolinii lęku
I zacznij w C-dur niech będzie durowo

Nami 22-10-2007 15:43

[Publikacja Ocenzurowana Przez Autorkę]


Nami.

Zak 23-10-2007 22:58

Pierwszy wiersz krótki. Nie wiem czy wam się spodoba, ale dla mnie on coś znaczy.

Rozmowa z Nią

Czemu wciąż jesteś w mojej głowie
I nie chcesz mnie opuścić
Czemu nawiedzasz mnie w snach
I nie pozwalasz mi się obudzić

Dlaczego odeszłaś kiedy cię potrzebowałem
Dlaczego teraz przychodzisz gdy chcę cię zapomnieć
Dlaczego Cię widzę gdy zamykam i otwieram oczy,
Chociaż jesteś tak daleko

Powiedz, dlaczego?

Lorn 29-10-2007 20:37

„* * *”

Przychodzimy - odchodzimy
Smakujemy po drodze
Kilka kształtów i barw
Spiętych jedną nadrzędną klamrą
Ograniczonej gwarancji
Rozpoznawalnych po ilości cyfr
(Zwłaszcza przed przecinkiem)

Bilans między dobrym smakiem
A dobrym wychowaniem
Kopie nas pod stołem
To przełknąć to wypluć
Chociaż te wyplute podobno
Nadają się wciąż do spożycia

Recycling –
Filozofia nowych reinkarnautów
Pokładających wiarę w wędrówkę energii
Lecz kto chciałby całować ustami z odzysku...
Dotykać kobietę obcymi rękami...

Znów prześwietlamy alternatywy
I nim zdążymy oswoić się z krzesłem
Ułożyć garść klocków choć już nie dla siebie
Coś spoza nas wypycha nas z miejsca
Do kolejnego przedziału rzeczywistości
Gdzie od nowa uczymy się odróżniać
Serce od kamienia
Krew od piasku

qaz 30-10-2007 17:46

No to teraz coś archaicznego, co wyszło spod mojego ołówka a zostało odnalezione w otchłani biurka...

"**"
Czy państwo wiedzą, że alkohol włosom szkodzi?
nieważne skąd ktoś dziś pochodzi.
Państwo nie wiedziało, a to szkoda.
Ładna dziś nam sprzyja już pogoda,
a więc żegnam do niedzieli
przyjdę po kądzieli
a będąc u pana jegomości,
odwiedzę naszych gości
wiecie państwo przecie
żem ja sławny jest na świecie
niech no państwa to nie zraża
że, nie macie już kucharza
nie będę czekał dziś zapłaty,
bo wołają mnie na wódkę me kamraty!!

Nauczyciel 30-10-2007 20:05

ReanimatoR

Jakimże byłem głupcem.
Zapewne wielu nie chciałoby gnić,
zapewne wielu nie chciałoby żyć.
Jakimże byłem głupcem.

Po zmierzchu usłyszano metaliczny szczęk.
Przeglądaliśmy nekrologi,
postawiliśmy ich na nogi.
Po zmierzchu usłyszano metaliczny szczęk.

Zmiana nastąpiła podczas snu.
Kiedy otwiera swe ogromne oczy,
powraca pośród mroków nocy.
Zmiana nastąpiła podczas snu.

Szaleństwo tkwiło we wszystkich.
Ciało nie było dość świeże,
nie było dostatecznie świeże.
Szaleństwo tkwiło we wszystkich.

Dobiegające z otchłani wycie potępionych.
Horda była groteskowo heterogeniczna,
''cylinder'', "groza bezimienna, przedwieczna''.
Dobiegające z otchłani wycie potępionych.



Nie wiem, kiedy to pisałem ^_^


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:37.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172