"Trylogia Czarnego Maga" Witajcie :) Mając trochę wolnego czasu postanowiłem sięgnąć po trylogię pani Canavan. Liczne pozytywne opinie skłoniły mnie do przeczytania tej trylogii. Jestem w trakcie II tomu, i póki co cykl mi się nie podoba. Czy ktoś z was czytał już tą trylogię? Czy chciałby się ktoś podzielić swoją opinią na temat tej sagi? |
Kupiłem, więc cóż, dałem radę. Ale jedna ze słabszych serii fantasy. Pani Canavan pomysły skończyły się już w 1 tomie. Świat, który stworzyła jest absolutnie bez sensu, zresztą cały czas miałem wrażenie, że kończy się zaraz za murami miasta. Fabuła kręci się wokół jednej rzeczy, a rozciągnięcie tego na trzy tomy i całe późniejsze opisy walk magów zupełnie nieprzekonujące. Polecam raczej inne cykle fantasy, Malazańskiej jeszcze nic nie przebiło, jeśli chodzi o moja tylko ocenę. Pozdrawiam |
Też miałem odczucie, jakby jeden pomysł postanowiła sprzedać w 3 częściach ;/ Świat nie żyje jak dla mnie, nic się nie dzieje. Mówisz o tym, że świat kończy się za murami miasta. Jak dla mnie, to kończy się za murami Gildii. Przynajmniej do połowy 2 tomu, bo ucieczki przez tunele, kanalizację etc nie zaliczam do funkcjonowania miasta. Bardziej mnie ciekawi rozwinięcie wątku Wielkiego Mistrza, jednak sama Sonea robi się szybko nudna i przewidywalna. Kolejna biedna bohaterka, która jest przez wszystkich wytykana palcami z racji przynależności do określonej grupy społecznej... Jeszcze dołączmy złego maga który jej nie lubi (jest) i dobrego maga, który chce jej pomóc (też jest). A szkoda, bo zapowiadało się ciekawie. |
Z trylogii to najlepszy jest prequel, o wojnie magów krylańskich i sachackich. A tak to Sekal muszę przyznać rację, Malazańska jest na razie najciekawsza. |
Szczerze powiedziawszy... Nie jest złe, ale nie powaliło mnie na kolana. Był to dla mnie swego rodzaju skok, ponieważ wcześniej czytałem Pana Lodowego Ogrodu. Przypominało to trochę upadek ze swobodnego zwisu prosto na plecy. Wyraźnie słabsze między innymi od Grzędowicza. |
Czytałem prolog historii opisywanej w tej trylogii mianowicie Uczennicę maga i w przeciwieństwie do tego, co piszecie o cyklu, prolog wydawał się całkiem całkiem. Najbardziej podobał mi się wątek, gdy główna bohaterka na kartach powieści stara się połączyć magię ze sztuką uzdrawiania. Jednak biorąc pod uwagę całą ksiązkę oceniłbym ją najwyżej na 6+/10. Mimo przeplatających się wątków i opisywaniu dwóch historii odbywających się równolegle w czasie, ale w innych miejscach, które na końcu łączą się bardzo przemyślanie książka wydaje mi się bardzo monotonna i momentami dłużyło, kiedy opisywany krajobraz był ciągle ten sam a działania bohaterów łatwe do przewidzenia. Podsumowując serię na pewno przeczytam, bo mimo wszystko jestem zaciekawiony jak potoczyły się losy tej krainy. Jednak podchodzę do niej z pewnym dystansem, nie oczekując za dużo od pani Canavan. |
Hmmm... Chyba się wyłamię pisząc, że to była dość dobra lektura? Nie będę kontrargumentował, bo przedmówcy na pewno mają rację. Ale jedni wolą to a inni co innego. Rzecz gustu. Mi osobiście odpowiadała koncepcja, świat, jak i pojęcie magii. A to, że się ma wrażenie, że poza miastem nic nie ma, to fakt. Odebrałem to jednak jako "świat widziany oczami młodej kobiety". I potraktowałem jako "chciany" zabieg literacki. Generalnie jedno jest pewne. Czyta się szybko. To był taki trój-strzałowieć. Kupując całą sagę naraz możesz poniekąd domniemywać, że skończysz ją w przeciągu tygodnia. Nie koniecznie dlatego, że jest super ciekawa, tylko dlatego, że jest prosto napisana. Czy polecam? Tak, zdecydowanie. Ale ostrzega, że nie oznacza to, że Ci się spodoba. ;) |
Mi, podobnie jak Fabiano też się saga podobała, choc faktycznie nie jest to powalająca lektura. Prosta, przyjemna, szybko się czyta. W sam raz żeby odpocząć nie wysilając zbytnio mózgownicy. No i prequel, jak dla mnie dużo lepszy od samej trylogii. Jakiś czas temu w empiku zauważyłam z resztą pierwszą częśc kolejnej trylogii tej autorki, mającą być kontynuacją rozgrywającą się w tym samym świecie, a głównym bohaterem ma być syn Sonei. Przeczytałam kilka pierwszych stron i choc nie były one powalające na kolana to z chęcią je przeczytam kiedyś przy okazji. |
Ja czytałam sagę i "Misję ambasadora" i w Misji jest właśnie to, czego brakuje we wcześniejszej sadze (choć imo nie jest wcale w niej potrzebne) - opis reszty świata. Jak dla mnie dobre czytadło - nie nudzi, szybko się czyta, postacie w miarę ciekawe. I starczy. |
Hmm... sagę czytałem dość dawno. Ogólnie podobała mi się, lecz nie była powalająca. Autorka poruszała kilka ciekawych problemów i wątków, lecz ich nie rozwijała, a skupiała się na głównych, które właściwie mnie guzik interesowały :D Nie wiem co było tego powodem... może to, że już na początku domyśliłem się wszystkiego co związane z głównym wątkiem i trochę męczyło mnie brnięcie przez wiele stron, aby dowiedzieć się tego, co już dawno wiedziałem. Pomimo wszystko miło wspominam czas spędzony przy tej trylogii ;) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:11. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0