Nirvana, Nirvana, Nirvana.... Klasyka i najlepsza muzyka na świecie i nic więcej. Uwielbiam tak zwaną płytę "Bonus Track" (czarną). Kocham ten zespól, ale mi się nie chce więcej pisać. |
Ja od jakiegoś czasu słucham grunge'a na okrągło. Zaczęło się na Soundgardenie, potem przeszło właśnie na Nirvanę i Pearl Jam. W gruncie rzeczy, Nirvana mi chyba najmniej z tych trzech zespołów przypadła do gustu. Oczywiście uważam, że "Smells like teen spirit" to jeden z najlepszych rockowych kawałków wszech czasów, ale za całokształt bardziej cenię Soundgardena i Pearl Jam. Choć to przykre, muszę się zgodzić z tym, że jest to faktycznie przereklamowany zespół, który największa promocję zrobił sobie samobójstwem wokalisty. |
A dla mnie Nirvana jest takim "jednostrzałowcem". Okazjonalnie, zależnie od okoliczności i owszem, mogę posłuchać (a nawet posłuchać z przyjemnością). Aczkolwiek nie wyobrażam sobie przesłuchania całej płyty bez zapałek między powiekami ;) Co do śmierci Cobaina, również nie mogę zgodzić się z opinią, że na tym wydarzeniu zespół "wypłynął". Jak zauważyli przedmówcy Nirvana już za życia Cobaina była doceniana. Nie sposób jednak nie dostrzec zjawiska pewnej heroizacji Curta Cobaina. Dziś wiele nastolatek/tków nosi jego podobizny na koszulkach/spodniach/plecakach/nausznikach (niepotrzebne skreślić), kierując się potrzebą bycia "dżezi". Gdyby Cobain się nie zabił, zjawisko to byłoby z pewnością mniejsze. Taki 14-latek (bez urazy dla takowych) może (choć wcale nie musi) nosić podobiznę Curta dla samego trendu, nie doceniając natomiast w ogóle muzyki, bądź co bądź, zasłużonej kapeli. Tyle ode mnie :roll: |
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:47. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0