lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Rozmowy ogólne na temat RPG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/)
-   -   Śmierć w środku kampanii... (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/1092-smierc-w-srodku-kampanii.html)

metalslave 08-12-2005 10:29

Śmierć w środku kampanii...
 
Środek wielgaśnej kampanii , początku już dawno nie widać , a tu jeden z bohaterów wyzionął ducha w bardziej , lub mniej , bohaterski sposób . No cóż , zdarza się , że zabraknie szczęścia , normalka. Patrzysz na gracza , który przed chwilą stracił swoją postać ( w sumię to fajny widok , jeżeli przed chwilą się podarło , lub spaliło ( moje ulubione :) ) jego kartę ) i uświadamiasz sobie, że masz niemały problem , bo patrzysz na kumpla , z którym zwykle grywasz , a ktory właśnie wyleciał z kampanii . Co zwykle robicie w takiej sytuacji?

Od siebie powiem tyle , że prosze gracza o wybranie nowej postacii, która dostaje odemnie na stracie 75% doświadczenie poprzedniej . W ten sposób kolega może grać dalej i wszyscy są zadowolenii.Granie nową , zieloną postacią troche mija się z celem , bo bohater ten za bardzo by odstawał od reszty drużyny
( -Dalej na demona!!!
-Eee, to ja sobie poczekam tu , za tym krzakiem )

Nie daje 100% , abygracze nie przestali się obawiać śmierci . No i zawsze przepadają rożne bonusy zdobyte w czasie gry ( dodatkowe punkty , PPki , błogosławieństwa itp.)

inwyt 08-12-2005 11:19

1111111111

Vendolan 08-12-2005 15:27

Thank You for your visit.
 
Osobiście zdarzyło mi się podczas pierwszej kampanii w mojej karierze "przypadkowo" wyzionąć ducha. I co zrobił Mistrz Gry? Podziękował mi za grę i powiedział kiedy zakończy kampanię, bym zgłosił sie do niego i przyłączył ponownie do drużyny.
Byłem na niego wściekły, chciałem poddać go torturom, spalić, złożyć w ofierze mrocznym bóstwom... ale po dłuższej refleksji, doszedłem do wniosku, iż postąpił słusznie. Śmierć to nie jest coś co można zbagatelizować, bo MG pozwoli stworzyć nową postać, choćby nawet i na pierwszym poziomie. Kiedy u nas dochodziło do walki, to każdy był zestresowany, bo nikt nie chciał umierać. To jest właśnie realizm, panie i panowie! Strach przed śmiercią.
Muszę jeszcze dodać, że MG, o którym opowiadam miał fioła na punkcie realizmu i na jego sesjach naprawdę było ciężko. Jednak moim marzeniem jest zagrać raz jeszcze na sesji, która bardziej przypominać będzie realny świat.

inwyt 08-12-2005 16:13

111111111

Vendolan 08-12-2005 17:17

Za alternatywę mam sesję z obecnym mistrzem gry, u którego nikt się nie boi o tyłek, bo i tak MG ich nie zabije. Aż mi się serce kraje z rozpaczy nad przyszłością RPG, kiedy widzę dwóch imbecyli rzucających się na dwudziestkę orków i wracających jedynie z kilkoma zadrapaniami. Po czym, trzysta kroków dalej dochodzi do podobnej sytuacji. A później dostaję upomnienia, że nie wczuwam się w postać Wojownika. Nieee no... to już ponad moje siły. Niestety, jest to JEDYNA drużyna, którą udało mi się skompletować, więc nie mogę sobie nawet odpuścic. <smutek i żenada.>
W istocie, zależy to od graczy. Ale nawet ja się zaczynam rozbestwiać u obecnego MG'a i też już zaczynam się nie bać śmierci tylko lecę naprzód wywijając orężem. Nie chcę skończyć jako "Krasnolud wojownik w pełnej płytówce z toporem i pawężem". <rzewny płacz.>

inwyt 08-12-2005 17:30

11111111

Vendolan 08-12-2005 19:51

Maybe.
 
Szukam cały czas, ale znalezienie MG'a graniczy z cudem, bo wszyscy chcą grać,a na dodatek nie ma u kogo przygody rozegrać, bowiem nikt nie dysponuje miejscem do tego celu sie nadającym.
Zaś obecnie nie mam żadnych pomysłów na jakiegokolwiek rodzaju sesję, dlategoż moim zamiarem jest rozegrać kilka sesyji jako gracz, a gdy przypomnę sobie co nieco i być może dostanę przypływu nagłego twórczej weny. Wtedy bardzo chętnie poprowadzę sesję i to zapewne niejedną... Możesz czuć się zaproszona.

inwyt 08-12-2005 21:48

111111111

Ysabell 09-12-2005 15:54

Śmierć w środku kampanii, to zawsze duży problem. I nie ma jednego rozwiązania. Wiele zalęży nie tylko od momentu kiedy nastąpiła, ale również od powodu, od zachowania gracza itd... Nie miałam wielu takich sytuacji, zazwyczaj grywamy rzeczy krótsze niż kampanie i , również zazwyczaj, postacie nie giną (zostają ciężko ranne dość często - a to jest problem może nawet trudniejszy - co zrobić wtedy?).
Zresztą nie ma jednej recepty na reakcję w tej sytuacji. Bo czasem dobrze jest pozwolić zagrać postacią pierwszopoziomową, czasem lepszą, czasem wcale.
W "Monastyrze" jest taka rzecz jak sojusznicy. W wypadku śmierci postaci proponuje graczowi granie którymś z jego sojuszników - to zazwyczaj dobre wyjście, ale też nie zawsze...

Bladowicz 10-12-2005 11:11

Ciekawy pomysł z tym "wyrzucaniem" z sesji. Ale jak dla mnie zbyt hardcorowy. Jakos nigdy smierc bohatera nie była w mojej drużynce na tyle lekka zeby potrzeba było jeszcze bardziej graczowi pokazac ze to juz koniec.
Zazwyczaj w takiej sytuacji mistrz gry pozwalal nam stworzyc nowa postac z odpowiednia iloscia pedekow (pedeki sa przyznawane graczom za dobra gre i dobre wczuwanie sie) minus pedeki ktore otrzymala postac. Czyli z pewna strata pedekow. Lub stworzenie postaci satelitarnej (takiej ktora nie bierze udzialu we wszystkich sesjach bo nie jest czescia druzyny tylko czasem ma podobne cele).


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:20.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172