lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Rozmowy ogólne na temat RPG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/)
-   -   . (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/1375-a.html)

inwyt 21-03-2006 14:05

.
 
..

Flamir 21-03-2006 15:08

Buehehe takie zachowanie może nieźle Mistrzowi Gry namieszać w planach :) Lecz trudno jest namieszać "bogowi" w jego planach, MG może kierować graczami jak chce.Ciekawe jaka to sesja :) Ciekawy post :)

ufff...

Pseudo 21-03-2006 19:45

A, wyszedł problem GNSu.
Jak gracze są gamistami to będą chcieli wykonać questa niezależnie od tego jak głupi czy "niewygodny" by on nie był.
Dlatego gamistów powinno się palić na stosach.

Cytat:

Napisał inwyt
gracz uzna, że jego postaci się nie opłaci?

Narratywizm - tak trzymać!

Cytat:

Napisał inwyt
Czy w ogóle zdarzyło Wam się kiedyś tak pomyśleć, zadziałać na zasadzie "dajmy szansę przygodzie", a potem żałować?

Jeżeli moi gracze darują sobie wykonywanie zadania to nie ma sprawy - ja płakał nie będę. Tylko że, muszą się liczyć z konsekwencjami (gniew byłego pracodawcy, żeby daleko nie szukać).

Cytat:

Napisał inwyt
"Skoro inni się nie buntują, to ja im nie będę psuł zabawy, tylko naciągnę postępowanie własnej postaci."

Gdybym odkrył, że jakiś gracz na mojej sesji myśli w ten sposób to bym dał mu po sesji zdecydowanie mniej XPeków niż powinien dostać za sesję.

Cytat:

Napisał inwyt
gdzie kończy się utarty zwyczaj przechodzenia do porządku nad drobnymi niezgodnościami,

To jest taki zwyczaj?

Pozdrawiam,
Pseudo.

rob'n'hut 21-03-2006 20:18

Myślę, że to w dużej mierze zależy od doświadczenia i umiejętności graczy i MG, a nawet głównie MG. Ja jestem bardzo początkującym misiem, sesje nieraz są kulawe, więc gracze zapewne starają się ich nie rozpieprzać (w ich mniemaniu) jeszcze bardziej. A ja, chociaż chcę, żeby grali lepiej, odgrywali, to jednak nie podsuwam im pomysłów na odrzucanie scenariusza wedle ich widzimisie, bo na razie niestety nie jestem na to przygotowany... ;|

toman5on 22-03-2006 17:25

Cytat:

Napisał Pseudo
A, wyszedł problem GNSu.
Jak gracze są gamistami to będą chcieli wykonać questa niezależnie od tego jak głupi czy "niewygodny" by on nie był.
Dlatego gamistów powinno się palić na stosach.

Dokładnie tak. Znam z autopsji przykłady takich graczy. Typowych "napaleńców", którzy prą naprzód tylko dlatego, żeby natknąć się wreszcie na coś strasznego (sytuacja z Zewu ;-) ) Żadnego realizmu postaci, wysiłku by stworzyć nietuzinkowego bohatera, który będzie "żyć" wręcz. W zamian za to papierowy szablon, szary kawałek kartki ze statsami. Bo niby jak inaczej, gdy ważne jest ślepe pchanie akcji naprzód, gdy dłuższe rozmowy innych, starających się graczy, budzą tylko znudzenie? A potem "rodzą się" dziwne twory w postaci antykwariusza biegającego po ciemnych załukach miasta w środku nocy albo pani profesor, która myśli i działa jak Indy Jones... (to tylko przykłady dające pojęcie o czym mówię, choć jeden z nich prawdziwy)
Jak dla mnie - stos i tyle. Pseudo i inwyt trzymam z wami :-D

Co do "naginania" postaci dla dobra przygody - przyznaję, zdarza mi się to. Oczywiście wszystko zależy od sytuacji i tego czy warto. Czasem po prostu szkoda misternie tworzonej przygody, czasem gracza, który daje w niej z siebie wszystko i przykro byłoby to przekreślić. To wyjątkowe przypadki, ale przyznaję mające miejsce. Wtedy, właśnie w granicach rozsądku oczywiście, trochę odpuszczam i "naginam", ale nigdy aż tak by zburzyć koncept postaci. Wiem, ze dla ortodoksów ;-) nie ma stopniowania jak bardzo się naciąga, znaczenie ma tylko fakt, że sie to jednak zrobiło. Ja ortodoksem jednak nie jestem i czasem stawiam dobro przygody nad realizm postaci.

A co do mieszania prowadzącemu w planach - bardzo pociągający pomysł, wiadomo. Wszystko zależy jednak od jego możliwości i umiejętności. Jeśli gra się z nim juz trochę to nietrudno zorientować się, co bez problemu "przejdzie" w przygodzie, a co raczej ją kompletnie zrujnuje. Nie ma sensu dobijać początkującego MG setkami pobocznych wątków, gdyż oczywistym jest, że sobie nie poradzi. A straci na tym tylko dobra zabawa. Poza tym każdy początkujący staje się kiedyś doświadczonym i wtedy można dać mu popalić! :-D

bragni 22-03-2006 18:10

A co to znaczy "żadnego realizmu postaci" ? zyjemy w czasach GNS i dobrze.
Dlaczego ktokolwiek ma narzucać komukolwiek jak ma grać ?
A dlaczego pani profesor działająca jak indiana jones to coś dziwnego ? Przecież indy był wykładowcą uniwerysteckim.
Na stos to tych wszystkich, którzy chcą innych uczyć, jak maja grac. a oni maja grac tak, żeby granie im sprawiało przyjemność, a nie w imię wyższych celów.
Całe szczęscie zacząłem grać w rpg w czasach, gdy celem grania była dobra zabawa, a nie bycie dobrym graczem (cokolwiek by to miało znaczyć).

toman5on 22-03-2006 18:32

Niech każdy gra jak chce byleby pasował do stylu drużyny. Bo czemu mamy tolerować kogoś, kto gra jakby klikał mychą w jakimś crpg? Psuje tylko zabawę innym, którzy stawiają na realizm postaci. Nikt nikomu nie narzuca stylu grania - nie o to tu chodzi. Kwestia tego jak ktoś z danym stylem prowadzenia pasuje do reszty. Mam nadzieję, że to zrozumiałeś. Jeśli nie - trudno.

Cytat:

Napisał bragni
całe szczęscie zacząłem grać w rpg w czasach, gdy celem grania była dobra zabawa, a nie bycie dobrym graczem

Całe szczęście, że nie spotykam takich "graczy" na swej drodze. Bo wg mnie każdemu chodzi o dobrą zabawę - to fundamentalne założenie rpg przecież. Ale tłumaczenie swego nieudolnego prowadzenia postaci stawianiem na miłą zabawę jest zwykłym lenistwem. I tyle.
[user=1708, 1063]Proszę o poprawę posta - ogonki, wielkie litery, polskie znaki. Z góry dziękuję.[/user]

Pseudo 22-03-2006 19:48

Cytat:

Napisał rob'n'hut
Myślę, że to w dużej mierze zależy od doświadczenia i umiejętności graczy i MG, a nawet głównie MG.

Niekoniecznie. Jeżeli gracze zrobią postaci o odmiennych charakterach i priorytetach to prędzej czy później powinno dojść do rozłamu w drużynie. I doświadczenie MG nie ma tu nic do rzeczy.

Cytat:

Napisał bragni
a co to znaczy "żadnego realizmu postaci" ? zyjemy w czasach GNS i dobrze.

O co chodzi? Kompletnie nie kapuję. Że niby GNS kłóci się z realnością postaci? Czy co?

Cytat:

Napisał bragni
celem grania była dobra zabawa, a nie bycie dobrym graczem

A wiesz o ile lepiej bawią się współgracze i MG gdy jest się dobrym graczem?

bragni 23-03-2006 08:11

Cytat:

Napisał Pseudo
O co chodzi? Kompletnie nie kapuję. Że niby GNS kłóci się z realnością postaci? Czy co?

O to,że GNS jest pierwszą szeroko rozpowszechnoną dobrą i spójną teorią rpg, która z założenia nie uznaje dzielenia graczy na lepszych i gorszych, a jedynie na takich, którzy w graniu czerpią zadowolenie z różnych źródeł oraz takich, z którymi będzie nam się grało lepiej lub gorzej.
A konkretnie znaczyło to to, że realizm postaci nie jest obiektywnym wyznacznikiem "dobroci" gracza. i tyle. My narratywistyczne lenie i gamistyczne munchliny mówimy symulacjonistom zdecydowane: nie! nie! nie! :D
Cytat:

Napisał Pseudo
A wiesz o ile lepiej bawią się współgracze i MG gdy jest się dobrym graczem?

Ja się zgadzam, tylko odwrócę kota ogonem: jedynym obiektywnym wyznacznikiem "dobroci" gracza jest to, że on sam się dobrze bawi, a jego obecność na sesji pomaga się dobrze bawić innym.

Cytat:

Napisał toman5on
bragni napisał/a:
Całe szczęscie zacząłem grać w rpg w czasach, gdy celem grania była dobra zabawa, a nie bycie dobrym graczem. Poza tym ja nie napisałem że nie jest lepiej być dobrym graczem. Ale źli po jakimś czasie odsieją się sami, a jeśli ktoś się męczy z takim "złym", to świadczy co najwyżej o braku asertywności.

Całe szczęście, że nie spotykam takich "graczy" na swej drodze. Bo wg mnie każdemu chodzi o dobrą zabawę - to fundamentalne założenie rpg przecież. Ale tłumaczenie swego nieudolnego prowadzenia postaci stawianiem na miłą zabawę jest zwykłym lenistwem. I tyle.

Jak rozumiem nieudolne = nierealistyczne ? Całe szczęscie ja nie spotykam na swojej drodze "graczy", którzy radość z grania czerpią z jedynie słusznego realistycznego odgrywania postaci, i jeszcze z tego powodu uważają się za lepszych od innych.
To ja powiem tak (jest to pogląd tak samo bzdurny jak twój): tłumaczenie swego braku fantazji, polotu i poczucia humoru stawianiem na realizm postaci jest zwykłym lenistwem. I co ? Też bzdura :)

Oczywiście rozwijanie tematu nie ma sensu, bo i tak każdy powinien grać tak jak mu się podoba :)

Pseudo 23-03-2006 13:58

Cytat:

Napisał bragni
my narratywistyczne lenie

My narratywiści z tendecjami symulacjonistycznymi.

Cytat:

Napisał bragni
jedynym obiektywnym wyznacznikiem "dobroci" gracza jest to, że on sam się dobrze bawi

Skrajny hedonizm z odrzuceniem norm etycznych.

Cytat:

Napisał bragni
Jak rozumiem nieudolne = nierealistyczne ?

Nie. Nieudolne = nieciekawe, płytkie.

Cytat:

Napisał bragni
Oczywiście rozwijanie tematu nie ma sensu

Rozwijanie tematu ma sens. Rozwijanie tego naszego offtopicu nie ma sesnsu :wink:.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:12.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172