lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Rozmowy ogólne na temat RPG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/)
-   -   "Dobry gracz" - co to jest? (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/2359-dobry-gracz-co-to-jest.html)

drozdal 09-06-2007 04:04

Witam wszystkich serdecznie (pierwszy post).

Kilka luźnych przemyśleń:

Dobry gracz to taki, który angażuje się w rozgrywkę.

Dobry gracz to gracz aktywny, przychodzący na sesję przygotowany, wiedzący czego chce (na sesji) oraz szanujący wybory innych graczy i pozwalając im w grze uczestniczyć.

Dobry gracz nie musi byc doświadczony, nie musi być dobrym improwizotorem, nie musi odgrywać postaci, tak aby innym opadały szczęki, nie musi miec lat doświadczeń za sobą, nie musi się "wczuwać" przez cały czas w postać, nie musi umieć naśladować śmiesznych głosów. Dobry gracz musi natomiast mieć chęć do gry i jasno określone cele dla swojej postaci do których dążyć będzie podczas sesji.

Dobry gracz dopinguje innym uczestinom sesji, dzieli z nimi ich sukcesy i porażki. Dobry gracz nie rzuca innym pogardliwych spojrzeń kiedy im rzut wyszedł a jemu się nie udał.

Dobry gracz nie przynosi ze bagażu z zeszlych gier, nie poucza innych jak mają grać, nie zastrasza współgraczy, nie maniupuluje nikim przy stole, tak aby uzyskac przewage podczas gry.

Dobry gracz nie czeka aż MG na niego spojrzy i zapyta się go "co robisz", dobry gracz sam wychodzi z inicjatywą.

Dobry gracz szanuje czas innych uczestników rozgrywki.

Dobry gracz nie ucieka w kąt, nie zasłania się innymi, nie mówi "wróć do mnie później" i nie chowa się do swojej żółwiej skorupy kiedy MG inicjuje konflikt z jego postacią.

Dobry gracz nie dotyka kości innego gracza, jeżeli ten sobie tego nie życzy. :cf:

Z dobrymi graczami gram od 5 lat. Dobrych (i złych) graczy spotykam na konwentach. Złym graczom (w miarę możliwiści i chęci) pomagam stać się dobrymi.

Foliescu 09-06-2007 13:08

Pozwolę sobie dodać...

Dobry gracz pomaga MG budować nastrój w czasie sesji.

Millien 09-06-2007 14:38

Ja staram się bardzo pilnować na sesjach wczuwania się, odgrywania emocji i owszem jest to dla mnie priorytet, bo moim zdaniem bez tego nie ma dobrej sesji. Zeby naprawde byc osobą , którą się prowadzi, trzeba ją poczuć wtedy nie gramy siebie tylko naszą postać, zresztą myslę ze dobrze wiecie co mam namysli;p.
Mam swiadomosc ze to juz jest wchodzenie w jej kompleksy, dlatego tym bardziej chciałabym jej pomóc...nie chce dyskwalifikować tylko dlatego ze jest bardzo wstydliwa...bo myslę ze ma duzy potencjał tylko cięzko jest go ujawnić szczególnie w większym gronie graczy. A z solówką sprobuję;) Dzięki za pomysł;)

Szarik 18-06-2007 14:00

Hmm, mam chyba trochę inne podejście od większości tu zebranych :), ale to zapewne wynika z mojego skromnego doświadczenia: jestem samoukiem prowadzącym wprawdzie długo ale reuglarnie dla jednej grupy i dla drugiej okazjonalnie. Nigdy też, gdy aktywnie grałem, nie zaglądałem na fora i strony RPGowe. Dlatego zaskoczeniem były dla mnie podziały na metody grania. Cała dyskusja toczy się z punktu widzenia MG i wydaje mi się, że jest to założenie z gruntu fałszywe (albo jestem niepoprawnym idealistą ;) ). Jestem zwolennikiem "służebności" MG w stosunku do graczy. Mnie ogromną przyjemność sprawia przygotowanie scenariusza, próby przewidzenia jak się zachowają gracze, określenie zwrotów akcji - tu się spełniam ;) ,ale sesja to przedewszystkim dobra zabawa graczy.
Jeden z nich zawsze zwraca się do BN-ów jak do szlachty: "Gdzie mogę, panie, znaleźć ...". Nawet jako marine w systeme Alines :] Inny jest maniakiem samochodów i w Neuroshimie dyskutuje ze mną na temat tłoków, zaworów i elektronicznych systemów wspomagających pracę silnika w kontekście "moim samochodem na pewno pokonałem ten zakręt, a kostki kłamią!" :] Kolejny lubi Warhammera i Neuroshimę bo są "mroczne", ale gra z typowo heroicznym zacięciem, więc sugeruję, że może pogramy w DeDeki na co moi gracze zgodnym głosem: "DeDeki!?? No co ty? Nie znosimy heroicznych systemów, w których tylko się walczy!!" :] Do tego nie noszą swoich kostek, kłucą się na sesjach między sobą i ze mną, dyskutują na tamat "bezensowności" mechaniki, ale jedynie w momentach, w których nie wyszły im rzuty, itd... Nie podpadają więc nijak pod definicję dobrego gracza, ale uwielbiają grać w swoim gronie i ze mną i wszyscy do tych sesji tęsknimi (odbywały się w czasach studenckich w Częstochowie). Co mi jako MG zostało? Dostosować się :) Temu od samochodów pozwalam dorobić się wypas bryki (za to męczę go brakiem dobrej jakości paliwa i awaryjnością elektroniki ;) ), temu od mówienia wszystkim per pan puszczam to mimo uszu w systemach fantasy, w sf BNi pukają się w czoło lub odsyłają do lekarza. A temu od heroicznych akcji pozwalam ropzrpawiać się z tabunami gangerów i orków (zależnie od konwencji ;) ). Wszyscy zadowoleni i chyba o to chodzi.

denis 18-06-2007 14:54

Szarik - jak sie zastanowie ( i do głosu dojdą racjonalne przemyslenia ) to pewnie sie z toba nie zgodze ... - ale twoj tekst ( w tym momencie ) jak sie go czyta jest rewelacyjny ... i podpisuje sie po nim dwoma rekami .


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:15.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172