lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Rozmowy ogólne na temat RPG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/)
-   -   Nasz "kochany" MG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/752-nasz-kochany-mg.html)

Toudi 25-11-2005 08:38

Mojemu mistrzowi z pewnością brakuje kości do gry, a jak ma wrednych graczy, to traci kontrolę nad sesją.

Ysabell 29-11-2005 15:34

Moi MG?
Ten najważniejszy, bo ten który zachęcił do grania był bardzo dobry. W zasadzie jedyną jego wadą było to, że często mu się nie chciało... A jak mu się nie chciało, to był MG do bani. Ale jak tylko mu się zachciało to prowadził świetnie. Do tej pory pamiętam te sesje...

A inni?
Jeden zbytnio lubił przygody epickie nie zważając na poziom postaci... I wtedy było mulyum przeciwników, sporo sojuszników, a BG w tym się jakoś gubili.
Inny miał tendencję do posiadania "ulubionego BeeNa Mistrza Gry"

Teraz...
Teraz mam dwóch MG, którzy są w zasadzie w porządku i ciężko znaleźć w nich wady. Z jednym gram nie dostatecznie może często, żeby owe wady się ujawniły, a drugi? Największą jego wadą jest to, że dość szybko się nudzi... Jak BG zaczną rozmawiać, planować albo coś podobnego zaraz coś się dzieje, co w tym przeszkadza. Ale MG jest już powoli reformowany przez graczy i zobaczymy co z tego będzie.
Dobrych mam (i miałam) MG, a z tymi gorszymi więcej nie grywałam, więc w pamięci zostali najlepsi...

kemuri 30-11-2005 23:18

Był taki jeden, przy którym człowiek albo zasypiał albo gracze rozgrywali przygodę niemal zupełnie bez MG. Do tego jeszcze potrafił tak faworyzować niektóre postacie graczy, że trudno to było znieść np. jedna postać była praktycznie nieśmiertelna, ciągle ją wskrzeszał zupełnie bez uzasadnienia fabularnego

Hood 01-12-2005 00:44

Hehe, znam ten ból ale tylko w aspekcie pary, któą w rzeczywistości satnowił kumpel z przyjaciółką :D

Jak prowadził, to zawsze przygody i losy drużyny były tendencyjnie dobierane. A jak grał, to nawet jakby dać mu krasnoluda elfofoba barbarzyncę, a jej wysoką elfkę z królewskiego rodu i do tego czarodziejkę, to najdalej za 3 przygody już by się za ręce prowadzali :rotfl3:

Vendolan 07-12-2005 14:54

Blasphemy!
 
Mistrz Gry, z którym miałem wielką nieprzyjemność grać, był ucieleśnieniem wszystkich moich koszmarów, jeśli chodzi o opisy świata. Postaciom niezależnym, które spotykaliśmy, zawsze nadawał jakieś imiona i nazwiska z generatora, które były po prostu niemożliwe do wymówienia, a tym bardziej do spamiętania. Ponadto każda taka postać mówiła nam wszystko co chcialiśmy wiedzieć, nawet takie rzeczy jak ilość i wartość skarbów trzymanych w domu. W każdym mieście/wsi/karczmie czekał na nas przysłowiowy "quest". Wszyscy przeciwnicy, nawet gobliny, walczyły tak hardo jak Space Marines - do ostatniego. Każdy poszukiwacz przygód nosił zbroję, nawet w karczmie. Postacie biegały w zbrojach płytowych szybciej niż jechali konno. Ponadto w tych samych zbrojach nie pocili się pomimo upalnego, letniego południa i nigdy nie byli zmęczeni. I najgorsza ze wszystkich skaza... walka była sterylna jak szpitalne sale. Po bitwie z banitami, jedyne co musiałem zrobić to oczyścić miecz z krwi. Nie, żebym był jakimś sadystą, ale nie każdy może zostać wojownikiem właśnie z powodu makabrycznych widoków.
Mógłbym jeszcze wiele niewybaczalnychbłędów i drobnych pomyłek wymieniać, ale naprawdę... takie "Mistrzowanie" niszczy jakąś cząstkę mnie.

Skalar 14-02-2006 19:18

Teraz będą słowa samokrytyki, czyli opisujemy MG o nazwie Skalar:
Wada1-Opisy- jestem beztalenciem w opisywaniu czegokolwiek, oczy-wiście(tak mi się wymyśliło) nie oznacza to że mówie widzicie to i to, co robicie...Tylko chodzi o to że jak gracz potrzebuje bardzo dokładnego opisu to wtedy się zaczyna: yyyy...eeee..aa....Ale sądze że z wiekiem się nauczę
2-Sadyzm-"po ile ten miecz"? "Pokaż kartę postaci....hmm..... 2000sz. Sprzedam ci go za 2100sz"Hahahahahahahaha. Ale sądze że to normalne u niewyżytych MG
3-Imiona-Ojejku tu jest też niedobrze, zwłaszcze na sesjach improwizowanych.Ale znalazłem dziwną metodę, mianowicie na księdze gracza z tyłu są imiona i nazwiska osób które testowały tą grę, wystarczy zmienić 2 litery i jest spoko
4-Pamięć-A to zapomne potworka, a to zapomne modyfikatora jakiegoś, a to zapomne się jakiegoś zdania

A tak ogólnie to jako gracz jestem zajedobry
I weźcie pod uwagę to że mam niecałe 15 lat

Toudi 15-02-2006 10:21

Moj mistrz gry (w systemie Neuroshimy) posiada szereg zalet. Potrafi stworzyć klimat, ciekawafabułe i w ogóle, ale w kluczowych momentach brakuje mu odwagi. Po prostu, zawsze przezyjesz, choćbyś dotał pocisk z armaty, to przeżyjesz. Na poczatku było to fajne, ale później trochęrozpuszcza graczy. Robią różne głupoty, dltego rada - Jeżeli gracz robi coś głupiego to Go zabij. Niech nie rozwala sesji.

Marvin 15-02-2006 12:39

W mojej karierze gracza, spotkalem sporo MG.
Najważniejszy byl oczywiście pierwszy, dzięki któremu zacząlem grać w rpgi. Byl generalnie dobry, ale mial jedną paskudną wadę.
Nie potrafil zauważyć momentu, w którym gracze potrzebują jego pomocy, żeby pociągnąć przygodę dalej. Nie wiem czy uważal nas za idiotów, ale nie rozumial chyba, że w rpgie, wszyscy mają się dobrze bawić. Na przyklad, w jednej przygodzie w Warhammera, szliśmy przez las, przez parę tygodni, bo przeoczyliśmy jeden szczegól i nie skręciliśmy w odpowiednią drogę. W innej przygodzie, staliśmy pod tajnym przejściem przez miesiąc, bo nie zgadliśmy jak je otworzyć (a wszyscy wiedzieli że t a m jest przejście). Gdy zniechęcaliśmy się, to wtedy, albo kończyl sesję (i już do niej nie wracaliśmy), albo zabijal nas wszystkich.Strasznie jakoś urealnial i chyba tylko on, w gruncie rzeczy dobrze się bawil, a gracze czuli się jak glupcy.

Templarius 15-02-2006 12:49

W zasadzie znam takiego MG. Prowadzi ZC, więc sprawa jest przerąbana ... bo jak ominiemy jeden szczególik, to wszyscy skończymy jako potrawka dla niezidentyfikowanych potworków, ewentualnie oszalejemy. Raz nawet zrobił sobie jaja - w skrócie chodziło o zamknięcie potworka, nakładając na drzwi magiczny znak. Nainteligentniejszy z BG nauczył się tego czaru/znaku , i już, kiedy potworek był zamknięty, drzwi zapieczętowane, a my razem z nim w środku poświecając się dla ludzkości... powiedział, że znak został źle narysowany. Cała sesja na marne :lol: , nie mówiac o poświęceniu takich fajnych bohaterów.

Za to ja jestem w drugą stronę przecholowany - prowadze w NS (ostatnio sporadycznie) i gracze mnie kochają... dlaczego? Bo przywiązuję się do ich postaci! Dobrze się bawię, kiedy zwyciężają, kiedy zdobywają nowe umiejętności, poteżne bronie itp itd. Kiedyś zabiłem całą drużynę (sami się zabili ze swojej głupoty) to się obrazili :lol: a mi było smutno :wink: . No cóż - walczę z tym... ale nic nie poradzę, że cieszę się, kiedy gracz zdobywa m16 z celownikiem optycznym, laserowym , tłumikiem i dwójnogiem... staram się to przeciwważyć trudnymi walkami, ale ciężko mi jest ich pozabijać no. Przywiązany jestem :lol: .

Marvin 15-02-2006 13:10

Znam ten ból Temp.
Gdy prowadzilem rpgi, to zawsze się staralem, żeby dobra zabawa byla najważniejsza. Często przez to, scenariusz po prostu znikal, i byl tylko luźno zarysowanymi punktami. Za bardzo pozwalalem czasem graczom rządzić i zżywalem się z ich postaciami.. no ale wychodzilem zawsze z zalożenia, że to klimat i zabawa jest najważniejsza.
Po prostu brak dyscypliny wewnętrznej.
Mistrzować trzeba, na chlodno. Bez uczuć. Bez zbytniego spoufalania. Jak mrożona herbatka w lecie.
A ja tego nie potrafię, i jestem kumplem, a nie szefem. :|


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:20.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172