Proste pomysły czasami są strzałem w dziesiątkę. Karczma ma swój klimat i nawiązuje do klasycznego początku znacznej części rpgowych przygód. Tak, jak napisał Marrrt trzeba by ustalić warunki takiej bijatyki, bo jak dla mnie zarówno taka zwykła bójka na pięści, czy z użyciem wszelkich podręcznych sprzętów jest do zaakceptowania, jak i coś bardziej epickiego z kulami ognia latającymi pod powałą i przywoływaniem chowańców, czy innych stworów magicznych. Oczywiście w wersji epickiej karczma musiałby być odpowiednio epicka :D aby taka bójka miała sens. Karczmę można zastąpić jakimś zamkową, czy pałacową salą jadalną, gdzie bohaterowie świętują, dajmy na to, zabicie smoka. Alkohol uderza do głów (ujemne modyfikatory do wszystkich czynności) i zaczyna się awantura. Od słowa do słowa, aż idą w ruch pięści, kufle, czary i inne żelastwo. Arena to już troszkę inny rodzaj zabawy. Widziałbym to na zasadzie pojedynku na prędce skleconych drużyn, a nie walki każdego z każdym. Na arenę zostaje wrzuconych kilkanaście osób, na nich zostaje rzucona jakaś zwierzyn, orki, czy inne plugastwo. Tworzą się grupy, aby wzmocnić szansę przetrwania. Potem król, cesarz, czy inny car nakazuje walczyć pomiędzy sobą mówiąc, że ocaleje tylko powiedzmy 3 najlepszych. Problemy jakie widzę w takiej sesji, to aby nie utknąć w mechanicznych zawiłościach, rzutach i spieraniu się o sprawiedliwość rzutów. Ogólnie jestem za :) |
Dziękuję za odzew, mam nadzieję, że to nie koniec. Korzystając z okazji chciałbym podkreślić w sumie oczywistość, że sondy - pomimo że publiczna - nie traktuję, jako deklaracji gry, więc głosujcie bez presji. Postaram się teraz odnieść do różnych kwestii, które padły w dotychczasowych komentarzach. Someirhle, przyjąłem, aczkolwiek przyznam szczerze, że nie myślałem o czymś takim. W każdym razie mechanicznie da się to stosunkowo łatwo zrobić na FAE, więc kto wie, co przyniesie los. Campo Viejo, dokładnie o to mi chodzi. Spontaniczna rozróba, szast-prast i po krzyku. Baird, bo to nie mają być pojedynki gladiatorów z kaloryferami na brzuchu, tylko zadyma z udziałem miejscowego opoja, grubego karczmarza, cycatej barmanki, czy najemnika weterana (przy czym wszyscy mają jednakowe szanse na start). denmand, przyjąłem, ale zasadniczo nie planuję bezpośredniej kontynuacji - to jest pomyślane jako jednostrzał, krótka piłka. Nic nie stoi oczywiście na przeszkodzie, żeby postać tu stworzoną wykorzystać później gdzieś indziej. Aschaar, podzielam w dużym stopniu te obawy. Stąd ma być szybko i wściekle, żadnego pitu-pitu. Nie wiem, czy to wyjdzie bardziej, czy mniej fajnie, ale zakładam, że zanim ludzie zdążą się znużyć, czy coś, to już będzie pozamiatane. Marrrt, też sobie to wyobrażałem, jako klasyczne pranie po gębach, więc zastrzeżenie zostanie uwzględnione. Chyba tyle na razie, jeśli coś pominąłem, albo pojawiły się nowe wątpliwości, to piszcie. |
Jak bez magiów i różnych udziwnień, to ja dziękuję. Pranie się po pyskach widelcami to żadna zabawa... może jeszcze na dłuższych odpisach i/lub skomplikowanej mecha miałoby to sens, a tak to ja mu w gębę, on mi w gębę... |
Cytat:
Zawarłeś w tych słowach całą poetykę nadchodzącej sesji! <bez ironii. No, może troszeczkę. Arena byłaby ciekawsza!!!!> |
A mi się właśnie podoba to "bez udziwnień". Ja go widelcem, on we mnie krzesłem, skądś leci stół, koleś biegnie na mnie z "tulipanem", ktoś ukryty pod stołem podstawia nogi biegnącemu, wskakuję na niego, ciągnę za włosy, nad głową przelatuje mi niziołek, ktoś właśnie wyjmuje drzwi z zawiasów. Kilka szybkich, dynamicznych tur, jeśli by ktoś to fajnie mechanicznie przemyślał, zabawa byłaby przednia. Byleby tylko nie było to ściśle mechaniczne, bo najważniejsze byłyby absurdalne pomysły i szalone, nieprawdopodobne akcje ;P |
yhy. Wygrywa camper z kuszą. gg. |
Wystarczyłoby wykluczyć broń konwencjonalną ;P Jako broń służyłoby tylko to, co można znaleźć w karczmie. Spójrz na tytuł. "Bójka". Jak się do tego ma kusza? |
To by musiała być krótkolinijkowa sesja na 2-3 strony i wtedy pewnie byłoby fajnie bo dynamizm by się utrzymał ;P |
Przypadł mi do gustu pomysł z kontynuacją gdzie nagle wesołe obijanie sobie ryjów w jakiejś portowej tawernie czy coś tam przerywa patrol straży i wszyscy jednoczą się by go obić, a potem idą na miasto walczyć z niesprawiedliwością klasową i takie tam. Płynne przejście od bijatyki, po rozróby i zbieranie innych podobnie myślących podpitych po okolicznych karczmach, oberżach, zaułkach i tawernach, a wszystko to w idei jednolinijkowców. Bomba, bo... ...kiedy rum zaszumi w głowie cały świat nabiera treści! :D |
Dzięki ponownie! Dyskusja zeszła na detale, więc będę cytował, żeby uniknąć nieporozumień do czego się odnoszę. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dhratlach, interesująca wizja, niemniej nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu, który jeszcze wesoło hasa po lesie. Niech najpierw ta minisesja wypali i wyjdzie przynajmniej znośnie. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:06. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0