Ridley Scott, którego bez wątpienia można nazwać genialnym filmowcem, znany jest z takich dzieł, jak
''Gladiator'',
''Łowca Androidów'' czy
''Obcy''. Do galerii jego produkcji już niedługo dojdzie ekranizacja gry planszowej
''Monopol''. Kryzys wieku średniego? Bardzo możliwe. Tym bardziej, że pan Scott odrzucił kilka innych propozycji reżyserskich mówiąc, że tamte historie nie mają potencjału. Taa, a
''Monopol'', to ma potencjał.
Pierwsze informacje pojawiły się już w lipcu, kiedy
Ridley Scott powiedział, że chciałby przerobić grę planszową na komediowy thriller dla całej rodziny. Nikt jednak nie wziął tej informacji na poważnie, bo niby dlaczego. Teraz jednak
Scott wraca do tematu i mówi o nim bardzo (mam na myśli BARDZO) poważnie:
''Monopol'' jest cały czas najpopularniejszą grą planszową na świecie. Tak więc nie będzie problemu ze znalezieniem odbiorców przyszłego filmu. Pomysł jest ogólnie bardzo zabawny i familijny. Najśmieszniejsze jest to, że gdy wujek nagle kupuje Park Lane, a przecież w Anglii mamy Park Lane i później - co mamy w Ameryce? - kupuje Madison Square Garden czy Central Park. Tak więc można obserwować, jak zmieniają się ludzie. Jest się świadkiem przejścia od Jekylla do Hyde'a. To przecież jest niesamowicie ekscytujące i taki będzie ten film.
Poza tym z projektem są już podobno związane
Kirsten Dunst i
Scarlett Johansson, co nie pozwala traktować filmu
''Monopol'' jako głupiego żartu. No cóż, największa filmowa porażko wszech czasów, czekamy z niecierpliwością.
artykuł z
www.popcormer.pl