- Parszywe stwory! - wrzasnął Norsmen odcinając głowę wojownika Chaosu. Skald zastanawiał się skąd tu wzięli się ci słudzy Mrocznych Bogów. Na dalekiej Północy ujrzeć ich całą kompanię nie było niczym dziwnym, przybywali z Pustkowi Chaosu i jeździli po całej Norsce i Kraju Trolli. Wielu wojowników z plemion z północnej części Norski za górkami Thjazi także przywdziewało czarne zbroje i ozdabiało je symbolami Ciemności i czaszkami pokonanych wrogów. Hrafn kiedy przebywał w jedym z Norskich portów, Suderholmie przed wypłynięciem do Imperium słyszał historię że to miasto było napadane przez mroczne oddziały które zbierały się pod jakimś plugawym sztandarem a raz nawet wedle opowieści Suderholm został doszczętnie spalony przez siły Chaosu. Jednak skąd oni się wzięli tutaj? Tak daleko na południe od Pustkowi Chaosu, od Norski i od Kraju Trolli? Hrafn walczył z nimi tak jak kiedyś robił to w swej ojczyźnie.
Kiedy zauważył że ciało krwiożerczego demona zmieniło się w ludzkie odetchnął lekko. Nigdy nie spotkał się z tak mroczną magią która by zmieniała ludzi w demony tak dosłownie. Widział czary które wprawiał wojowników w morderczy szał albo ludzi opętanych przez diabelską istotę ale nigdy tak okrutnie przetransformowanych. Już miał rzucić się na jednego z nich kiedy usłyszał okrzyk Vladimira i ruszył pomóc Erice. |