Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2008, 00:37   #70
kitsune
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział dziewiąty
W którym wilk wkracza do osady trzech świnek…


Huk narastał. Jakby Wielki, Zły Wilk z furią uderzał we wrota raz po raz. Widocznie pułapki w żaden sposób go nie osłabiły. Słyszeli, jak pęka gruba stal, jak poddaje się brutalnemu atakowi Wilkołaka z głośnym jękiem rozdzieranego metalu. Trzy Świnki zbily się w gromadkę, strzelba w raciczkach środkowego knurka wyraźnie drżała. Prosiaki bały się straszliwie, a odór strachu wyraźnie czuło każde z dzieci:


- Kwiiiik, kwiiiik, zróbcie coś!!! Zróbcie! – Wykrzyknęła opasła świnka o pustych oczach i pognała w stronę chatek. Chwilę później zaryglowała się w słomianym domostwie.

- On nas zeżre, błaaagam, błaaagaaaam… Pomóżcie, chruuum chrum. – Druga świnka zarzuciła strzelbę na plecy i na czterech nogach pobiegła do swego domku z drewna. Chwilę później dzieci usłyszały trzaska zamykanych drzwi.


Ostatnia świnka, w miarę szczupla o chytrym wyraźnie ryjka, rzuciła na odchodne:

- Pamiętajcie, ze to my znamy ciąg dalszy przepowiedni. Tylko my, kwiiiiiin!!!
A potem zabarykadowała się w murowanej chatce.


Tymczasem Michaś zsunął gogle z oczu. W glowie kolejna szpila bólu, kazała zamknąć mu oczy. Smród nie znikał, won zgnilizny docierał doń gdzieś zza chatek, w których właśnie zniknęły Trzy Małe Świnki. Jak przez mgłę usłyszał pytania Ali i Kuby.


Kuba w głębokim szoku patrzył na świnki stworzone przez Alusię i Jasia. One… One nagle ożyły! Krzątały się po trawie, ryjąc w ziemi krótkimi, pociesznymi pyszczkami. Chrumkały i kwiczały bardzo radośnie, jakby nie słysząc, że gdzieś niedaleko pęka stalowa brama pod ciosami potwornego wilczyska.


Piotruś spojrzał z triumfem na dzieło swoich rąk. Szybkoschnący klej, wycyganiony od świnek, a może stworzony siłą Wyobraźni, wyglądał tak jak chyba powinien. Poczuł teraz strach, co jeśli nie zdąży? Bestia wygląda na taką, która bez problemu mogłaby go zjeść na dwa kęsy. Brrrrr… Wtedy dostrzegł trzy, stworzone chwilę wcześniej świnki. One ożyły!


Misia usłyszała jak Kuba i Jaś ją wołają. Co zrobić? Zostać i dalej się boczyć, być sama, z dala od pozostałych dzieci? Podejść do nich? Owieczka spojrzała na nią szklistymi oczkami i zameczała cichutko.


W tej samej chwili ich uszu dobiegł ostateczny trzask, to pękł zamek we wrotach do osady świnek. Wilka powstrzymywała od wdarcia się do środka już tylko wewnętrzna zasuwa zamykana i otwierana wielkim kołem zamontowanym na płycie wrót. Ale i ona niebezpiecznie trzeszczała. Wilk wciąż warczał i wył:
- Auuuuuu, moje świninki!!!! Idę po was, jestem już blisko!!! Zostaną po was tylko raciczki!!!! A po was drogie dzieciaczki nic nie zostanie!!!!


Mieli góra kilkanaście minut nim Wielki, Zły Wilk wedrze się do środka.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline