Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2008, 00:31   #84
kitsune
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział jedenasty
W którym dzieci niemal poznają, jaka jest wdzięczność świnek.

Było po wszystkim. Wbrew pozorom Wilk żył nadal, spetryfikowany przez cement, ponabijany na ostrza powstałe z grzebyka Kuby, ciężko rzęził i łypał wściekle oczyma. Jego ciało coraz głębiej nabijało się pod swoim ciężarem na stalowe sztychy. Dzieci straciły resztki dobrego humoru. Osowiałe popatrywały na siebie, starając się nie patrzeć na bestię, której przysporzyli tyle męczarni. Misia sprawnie opatrywała Piotrusia. Chłopiec czuł wręcz, jak rana się na nim goi w błyskawicznym tempie. Nim dziewczynka porządnie zacisnęła końcówki stworzonego mocą wyobraźni bandaża, mógł swobodnie ruszać ręką, jak gdyby nigdy nic!


W tym samym czasie Jaś jechał na swojej desce w kierunku, w którym podążył Michaś. Kilkadziesiąt metrów za chłopcem szła Alusia, dzielnie przebierając nóżkami. Widział ich Kuba, który dopiero co wypłynął ze swych rozmyślań na szerokie wody rzeczywistości. O ile rzeczywistością można nazwać ów mroczny las w Ponurych Krainach. Przez chwilę się zastanawiał, co dalej robić, a potem ruszył za maleńką dziewczynką. Przynajmniej w razie czego będzie się mógł nią zaopiekować.


Piotruś czarny wstał i z wdzięcznością spojrzał na Misię, czuł coś dziwnego w gardle. Przecież jeszcze przed chwilą czuł dziwną niechęć właśnie do tej dziewczynki. Kompletnie irracjonalną i pozbawioną sensu, a teraz dziwne ciepło zalewało jego serce, gdy spoglądał na tę dziewczynkę, którą raz jeden w pewnym przebłysku widział taką, jaka jest naprawdę. Wychudła, łysa, o podkrążonych, pełnych cierpienia oczach. Obok niej stał Staś, wiejski chłopak, któremu smutek i powaga po Az pierwszy dodała dziwnego spokoju i męstwa. I Piotruś częścią siebie poczuł strach. Równie irracjonalny co niechęć do Misi.


Misia poczuła przypływ pewności siebie. Tak, zaczynała to rozumieć, im bliżej była dzieci, tym odważniejsza i zdrowsza się czuła. Im dalej (w sensie dosłownym i duchowym) tym bardziej czuła plastikowe rurki przebijające jej ciało, chemię wypalającą żyły i potworną bezsilność. Nie wiadomo skąd, przyszły jej na myśl słowa – wampiryzm psychiczny.


Michaś zamachnął się niezgrabnie nożem i … trafił! Wszak może i miał nogi sparaliżowane, lecz ręce za sprawą wózka silne i jak najbardziej sprawne. Ostrze scyzoryka przeorało grubą skórę Świnki, która kwiknęła i z nagłego bólu upuściła strzelbą. Trzy, Małe, Zdradzieckie Świnki nigdy nie grzeszyły odwagą. I teraz też ledwie broń upadła na krawędź dołu pełnego dziecięcych truchełek Świnka odwróciła się na pięcie (raciczce) i nomen omen świńskim truchtem pognała do swojej drewnianej chatki. Michaś już tego, z racji położenia, nie widział, lecz Jaś, Alusia i nadchodzący Kuba jak najbardziej, ale pozostałe dwie świnki, widząc porażkę kompana błyskawicznie zaryglowały się w swoich chałupkach (słomianej i ceglanej). Knur, który upuścił dwururkę ledwie kilkanaście metrów oddalił się od chłopca na wózka, gdy coś skoczyło mu na plecy. Kilka krwawych rys upstrzyło szeroki, szczeciniasty grzbiet Świnki, która zaczęła rozpaczliwie krzyczeć, kwiczeć i chrumkać. A potem potwornie wrzeszczeć, kiedy kolejne rysy krwawo zdobiły jej ciało. Kotecek wziął się do roboty.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline