Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2008, 20:53   #117
kitsune
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział czternasty
W którym rozstrzyga się los Świnek i Wilka.

Pęd powietrza orzeźwiał Jasia jadącego nieopodal chatek Trzech Świnek na deskorolce. Oddychał głęboko, chcąc dojść do siebie po ostatnich wydarzeniach. Rozmyślał. Ze Świnkami już chyba na tyle, w chatkach nic ciekawego nie miały, ale może Wilk coś ciekawego powie? Jaś podjechał do okaleczonej bestii. Skrzywił się lekko, widząc zasychającą krew na ostrych jak brzytwa ostrzach. Wilk żył, jeszcze… Ciężko oddychał, pocharkiwał… Jaś mimo wszystko stanął poza zasięgiem pazurzastych łap stwora i spytał o króla, z którym ponoć Wilczysko mało pakt. Wilk jednak nie odpowiedział, Jaś wziął to na karb podejrzliwości bestii, więc dorzucił:
- Spokojnie nam można zaufać ...


Wilk zaczął pokasływać, charczeć i pluć krwią. Dopiero po chwili zaniepokojony Jaś zrozumiał, ze wilkołak się śmieje! Dziwny, agonalny śmiech urwał się w pół nuty. Bestia spojrzała ciemnymi z bólu oczyma na chłopca:
- Zaufać, taaaak? Nikomu nie można ufać, nikomu, bo w Ponurej Krainie wilkami są wszyscy, nawet Świnia czy Człowiek!
Przerwał, splunął krwią i kontynuował:
- Król? Wielki król Humpty-Dumpty? Trzęsie tą krainą, przerażająco szalony, lecz wszechwładny i przepotężny. To przed nim próbujecie uciec… tutaj… w Ponurych Krainach. Chciał bym zawarł z wami pakt, byście mi pomogły zeżreć te parszywe świnie, ale nawet on tego nie przewidział… Pewnie nawet on…


Wilk powiódł głową po okolicy. Jaś wiedział, o co mu chodzi. Zastrzelona Świnka, poszatkowany Wilk, festiwal nienawiści pod domkami ocalałych Świnek…


Alusia obdarowała dzieci perełkami, a jedną z nich rzuciła w stronę leżącej Świnki. Perełka potoczyła się po ziemi, lekko, podskakując na kamykach i wreszcie zatrzymała się przy martwej Śwince. I nic się nie stało, nic zupełnie. Świnka nie poruszyła się, perła nie rozbłysła wewnętrznym blaskiem, od którego trzeba by było zmrużyć oczy. I Alusia zrozumiała, że Świnka już się nie poruszy, będzie tak leżała i leżała. I na Śwince nie zasycha krew z rozciętego kolanka czy rozbitego noska, lecz gorsza krew, ta która płynie głęboko w zwierzątkach i która nie ma prawa pokazywać się na zewnątrz.


Michaś i Kuba spoglądali na siebie wyzywająco. Każdy z nich oczekiwał, iż pozostali postąpią po ich myśli. Obok stał Piotruś, patrząc to na jednego to na drugiego chłopca. Znał istotę ich sporu, lecz będąc wcześniej na wieży nie odczuł tak osobiście całej sprawy. Czuł się zdystansowany, chłodny. Staś również był w pobliżu, przyglądał się Kubie i Michasiowi. Wiedział, ze ma rację, że ich kłótnie czy spory to katastrofa dl a wszystkich i nieważne kto ma rację, a kto nie. Jedyne co się liczyło to fakt, iż jeśli te spory nie umilkną, to wkrótce każdy z nich będzie z tego powodu cierpieć. Misia i Alusia również.


Nieopodal leżała zasmarkana, przerażona, bełkocąca coś pod nosem Świnka. Wciąż miała przed oczyma obraz, co te złe dzieci uczyniły jej towarzyszce i nie chciała, by i ją spotkał ten los. Wreszcie wydukała do chłopców, chcąc przerwać tę pełną napięcia ciszę:
- Tak, kwiin, dzieci, nie trzeba zabijać. Świnki bardzo złe były, ale chrum zrozumieją swój błąd. Pomogą dzieciom kwiiik, pomogą, by chrrrum zły król Ponurych Krain ich nie złapał. Ciąg dalszy przepowiedni usłyszycie od chrrrrum innych, których spotkacie na swej drodze. Baczcie uważnie, bo niektórzy będą służyć królowi. Wyjdźcie stąd i poszukajcie wielkiej, rozłożystej, samotnej brzozy. Tam będzie rozstaje kwiiiin. Skręćcie lewo. To wasza chrrrum droga.
Świnka skończyła bełkotać i ponownie zasłoniła raciczkami ryjek. Bała się przeraźliwie tych złych dzieci, zwłaszcza chłopca na tym fotelu z kółkami.


Misia czuła dobroć przepełniającą jej małe serduszko. Słyszała jak Kuba i Michaś się kłócą, a nie chciała, by się kłócili. Widziała cierpienie Wilka, widziała strach Świnek. To nie tak miało wyglądać. Nie tak sobie wyobrażała krainę, w której jest zdrowa, żywa, wesoła. Może właśnie gdzieś tam… daleko… gdzie leży w szpitalu… Może tam już nie żyła? Dlaczego mieli cierpieć jak i ona? Spojrzała na wilka i prawie krzyknęła ze zdziwienia. Ostrza zaczęły powoli znikać, o tak po prostu, jakby rozwiewały się w powietrzu. I chwilę później bestia, choć nadal poważnie pokiereszowana, leżała na trawie, nie cierpiąc już tak strasznych katuszy.

Nadszedł czas decyzji. Co zrobić z dwoma Małymi Świnkami i czy ruszyć w dalszą drogę.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline