Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2008, 00:11   #110
kitsune
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Chris Lane

Chris stał jak wryty na polanie i wlepiał ślepka w pikującego smoka. Ten zszedł do ataku niczym armijny A-10 Thunderbolt, ale nie odpalił rakiet, nie zionął nawet ogniem, jak we „Władcach Ognia”. Z rozdziawionego pyska, którym mógłby na raz połknąć forda sedana, wyleciały setki, nie! tysiące baniek mydlanych! Lśniące tęczowo sfery zaczęły z wolna opadać na trójkę chłopców, a może dorosłych? Smok tymczasem odleciał. Chris nie zauważył nawet kiedy, urzeczony wpatrywał się w opalizujące bańki. O już już! Jedna nadpłynęła wprost nad głowę Chrisa. Lane przez chwilę patrzył się na nią okiem dorosłego. Zwykła mydlana bańka, w której świat odbijał się zdeformowany. Powykrzywiane palny, dziwne chmury, wielkie głowy Lane’a i Straffeya. A potem znów dorosły wycofał się gdzieś daleko, a do głosu doszło dziecko. W bańkach dojrzało inny świat.

Magiczny, piękny. Zapomniane krainy, zamki, różnokolorowe kamienice. Chłopiec uniósł dłoń, nie reagując na ostrzegawcze pohukiwania dorosłego, który zabarykadował się głęboko we własnym ego. Wyprostował wskazujący palec i dotknął bańki. Ta zatańczyła na palcu, a potem odbiła się od opuszka niczym balon i podfrunęła do góry, by wreszcie rozprysnąć się miriadami mikroskopijnych kropli. Chris roześmiał się wesoło:

- Hej! Jake! Charlie! Fajne nie?!

Spojrzał na chłopaków i spoważniał. Dorosły znów wypłynął na powierzchnię:

- Wszystko się pojebało, prawda? Nie Al-Kaida, nie broń, żadni terroryści... – Uniósł głowę i ze smutkiem spojrzał na błękitne niebo. – Nikt stąd nie wrócił, po każdym ślad zaginął. Jak Zapodziani Chłopcy w „Piotrusiu Panie”, zapomnieli o tym, kim są... Sam czuję, jak z każdą chwilą mam ochotę skakać i brykać tutaj. Odrzucić cały świat, który zostawiłem za sobą. Armię, służbę, dom...

Nagle zachciało mu się bardzo płakać, bo dzieciak w nim zasmucił się, gdy dorosły uprzytomnił sobie, że być może nie zobaczy swojej córeczki i żony. Potarł piąstkami oczy, chcąc wepchnąć z powrotem ciekawskie łzy, które chciały się wydostać spod powiek na światło dzienne. Podjął decyzję:

- Szybko wracamy do naszych, nim kompletnie krótkie spodenki staną się naszym mundurem. Razem spróbujemy coś wymyśleć. Może da się skonstruować łódź, prowizoryczną, i opuścić tę piekielną wyspę?

Na niebie dostrzegł nagle szybujący statek. Albo miał omamy, albo znów coś wyczarował, tym razem nieświadomie.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline