Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2006, 16:36   #47
kitsune
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
3 czerwiec 2022, 22:27, Wałbrzych, kamienica na Pl. Tuwima

Pikawa próbowal wykręcić. Udało mu się. Prawie. Zawadził o drąg tylnim kołem i wyprysnął z siodełka. Uderzył mocno o ziemię. Mimo bólu błyskawicznie wstał. Tak, teraz się sukinsynom dostanie. Grupka Dzikich już do niego pędziła. Jednego ściągnął z kuszy, trafiając go w nogi, pozostali byli już przy nim. Zamach kuszą, krzyk i bryz krwi, ten już nie zaszkodzi, z rozpieprzoną twarzą trudno. Ale pozostali zasypali go razami, dostał w twarz, ramię, udo. Ból dodawał mu sił, oddawał w dwójnasób to, co dostał. Przed nim zwijało się dwu przeciwników. Sam jednak był coraz słabszy, czy wytrzyma aż chłopaki przybiegną.

Tower wystrzelił jeszcze cztery kule, walił gumowymi pociskami, co nie znaczy, że była to zabawa. Po każdym trafieniu Dziekiego ścinało niczym kosą. W ten sposób połozył już kilku Dzikich. Ostatniego już kiedy wbiegł za załom. Trafił po odpowiednim kątem w ścianę i usłyszał wrzask bólu, kiedy pocisk odbił się od zmurszałych cegieł i z gwizdem pognał za uciekającym. Kochał tę broń, nie wiedzieć czemu, prawie zawsze z niej trafiał. Tak jakby czuwał nad nim ojciec.

- Idziecie chuje, czy mam przyjśc po was - Panczur sennie zapytał i zadzwonił łańcuchem. Zgniłki rzuciły się na niego. Wszyscy opróc tego, który dostał w łeb kawałkiem cegły. Potem zaczęło się piekło. Panczur świsnął łańcuchem, znacząc krwawym śladem twarz masywnego grubasa, potem padł na rękę i z gracją akrobaty kopnął dwóch kolejnych. Przeturlał się i , nie dając chwili wytchnienia przeciwnikowi, wyskoczył w powietrze, kopiąc z pół obrotu ostatniego z Dzikich. Pozostali albo stali z otwartymi japami albo już dawno spieprzyli sprzed tej kamienicy.

BUM!!!
- Ale jebło! - pomyślał Specnaz z satysfakcją. Dzicy jakby stracili rezon. Dwóch było wręcz oszołomionych eksplozją. Podbiegł do nich i krótkimi ciosami położył ich na ziemię. To stawało się zbyt łatwe, zdecydowanie zbyt łatwe. Jeden z Dzikich, wysoki i silny dwudziestolatek złapał go za ręce. Specnaz zszedł z linii ataku, zgrabnym ruchem zerwał chwyt i chwycił wroga za karak. Padł razem z nim na ziemię i przeskoczył mu , tak jak uczyli w pisemkach o brazylijskim ju-jutsu, na schaby. Przełożył ręce pod szyją i pociągnął mocno do góry. Tym duszeniem położyłby nawet słonia. Dziki charczał w uchwycie i wił się. Aż wreszcie zwiotczał, wycharkiwując tylko krótkie prośby o litość.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline