Zgadzam się z Yarotem, a sam chciałbym dodać że sam świat wcale nie musi być specjalnie orginalny, byleby posiadał odpowiedni smaczek. Posłużę się przykładem z literatury, bo ten problem dotyczy też tej dziedziny. W "Świecie Dysku" Pratchetta mamy wszystko co jest w klasycznym świecie fantasy (elfy,krasnoludy, czarodzieje, trolle), ale klimat tego cyklu jest jedyny w swoim rodzaju. Drugi przykład to opowiadanie Haralana Elisona "Grota tańczących jeleni", świat naszej współczesności, której obraz zmienia się w oczach głównego bohatera pod wpływem nadnaturalnego zjawiska. |