Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2006, 16:47   #188
kitsune
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
4 czerwiec 2022, 19:10, Wałbrzych, Dziura, siedziba Tasmanów

UAZ z Towerem za kółkiem i Pikawą obok wypadł z bazy Tasmanów i ciasno skręcił na żwirze, pokrywającym nierówną warstwą spękany asfalt przed pałacykiem. Sześcdziesiątką zjechał ulica w dół i skręcił w prawo, w stronę Podgórza. Tower przyspeiszył przy kamienicy, która dzień wczesniej byłą areną walki z Dzikimi, ale zaraz potem zwolnił. Droga stawała się tu wyjątkowo nierówna. Od czasu Katastrofy, kiedy pół Wałbrzycha zapadło się pod ziemię, drogi w Dziurze degenerowały w postępującym tempie. Teraz to były ledwie pokryte gruzem ulice, na których resztki asfalty zryte były szerokimi i głebokimi wyrwami. Niektóe z nich sięgały nawet i kilku metrów wgłąb. Tu anwet ruska "gniotsa - nie łamiotsa" maszyna, mogła stracić zawieszenie. Jechali w milczeniu uważnie obserwując otoczenie. Powoli zmierzchało, ale nadal było bardzo gorąco. Po ich twarzach spływały strużki potu. Faktycznie zapowiadało się gorące lato.
20 minut później dojechali do postindustrialnego wiaduktu, w którym tajemniczy Tekowie zbudowali własną bazą.

Tymczasem Malcik, Mongoł i Siwy przemknęli przez Dziurę i po opłaceniu na checkpoincie wojskowych wjechali na teren Piaskowej Góry, Tołdiego wysadzili jakiś kilometr przed WSK01, prosząc by nie mówił o niczym Towerowi, a sami zaparkowali dwuipółtonówkę przed "Cold Steel". Ze środka dobiegało ich dudnienie industrial hard tekkno, tego nowego szaleńczego stylu muzycznego, przy którym XXwieczne techno wydawało się śpiewem skowronków. Siwy uśmiechnął się, poprawił na dłoni kastet, poszukał drobnych na bilet, rzucił dla odwagi "kurwą" i wszedł do środka. Malcik i Mongoł spojrzeli po sobie ze zrozumieniem. Rozumieli się bez słów, telepatycznie niemalże.
- Malcik... - Mongoł klepnął w ramię przyjaciela.
- Wiem, wiem, mam uważać...
- To nie to, ja... - przerwał Mongoł, jakby szukał odpowiednich słów. - No dobra wchodźmy , nim Siwy knajpę rozpierdoli.

Specnaz spawał, przykręcał, zabudowywał. Powoli zmierzchało, w pałacu było duszno jak cholera. Młody Taz co chwilę popijał zimkną kawę z ogromnego kubka z godłem SAS, licząc, ze w końcu ugasi pragnienie. Już prawie kończył, gdy...
No właśnie, w zasadzie niczego nie usłyszał, to było raczej przeczucie, że coś się dzieje na zewnątrz.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline