Kurwa!
Dant krzyknął przeciągle z bólu, kiedy ostrze rozorało mu klatkę piersiową. Rana była długa i głęboka, koniecznie wymagała szybkiego uleczenia. Ale teraz Dant starał się skoncentrować na zaklęciu, o którym pomyślał na ułamek sekundy przed oberwaniem z miecza…
Niewidzialność – trzeba się wycofać, zanim kolejne ciosy zabiją kiepskiego w walce wręcz zaklinacza.
Przezornie Dant odchylił się nieco i zaczął czarować w niekonwencjonalny sposób – było to nieco trudniejsze i wymagało odpowiedniego skupienia, ale nie prowokował tym przeciwnika do wymierzenia mu ciosu podczas rzucania zaklęcia.
Udało się! Dant wypowiedział ostatnie słowo – wyzwalacz, wykonał ostatni gest i zniknął.
Widział lekko zaskoczoną minę przeciwnika, ale wiedział, że nie wytrąci to całkowicie agenta z równowagi. Gdyby zaczął ciąć na oślep w kierunku Danta, byłby totalnym głupkiem, bo naraziłby się na atak ze strony mniszki.
Nie myśląc wiele, Dant zdecydował się zbiec w najbezpieczniejsze dla maga – za plecy wojownika. Stamtąd będzie mógł bombardować wrogów pociskami nie obawiając się, że sprowokuje jakiś atak.
Przemknął za Cerre i obok lady, ustawiając się za Kanem.
______________
Użycie czaru ‘Niewidzialność’ w trybie defensywnego czarowania i ruch na pole H4