Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2010, 17:40   #28
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Cytat:
Napisał Panicz Zobacz post
Sam plan ma charakter, co odczuwają boleśnie choćby ci, którzy tam przypadkiem trafili. W tej konstrukcji to owe plany są stałymi punktami odniesienia w ocenie.
Czyli co? Postać praworządna to taka, która robi tak, jak plan praworządny? Ale on nic nie robi, bo jest miejscem, a nie istotą. Mieszkają tam istoty praworządne etc., ale to nijak nie zmienia praw obowiązujących na Pierwszym Planie Materialnym.

Cytat:
Napisał Panicz Zobacz post
Ale - jeśli nie powołasz się na któryś z filozoficznych systemów, jakie mamy na naszym podwórku, jako na ten niosący obiektywną prawdę - na Ziemi tego już nie ma. Wśród największych religii są punkty sprzeczne, które wzajemnie mogą być uznane za dobre czy złe.
Nie jestem takim znawcą, żeby czegokolwiek tu dowodzić, ale wydaje mi się, że pewne podstawowe reguły są wszędzie takie same. Wskaż mi religię, gdzie wolno zabijać i okradać ludzi. Owszem znajdziesz takie, które pozwolą na coś takiego względem "ludzi niższej kategorii" (jakkolwiek ich dana religia nie określi, jako innowierców, kobiety, murzynów, czy jeszcze inaczej), ale chyba nie względem "równych", prawda?

Cytat:
Napisał Panicz Zobacz post
A dlaczego by nie? Nieznajomość prawa nie uwalnia od odpowiedzialności.
Moment. Z tego co wiem, w Polsce prawo obowiązuje nie od momentu uchwalenia, tylko ogłoszenia. Nie bez powodu. Bo wymaganie od kogoś przestrzegania prawa, które zna tylko sędzia jest zwykłą kpiną.

Cytat:
Napisał Panicz Zobacz post
Ale uwaga praworządność może też oznaczać ortodoksyjne przestrzeganie jakiejś tradycji, uprzedzenie czy niezdolność do adaptacji a co za tym idzie ograniczenie horyzontów"
Przeczytałeś to co zacytowałeś? Postać ortodoksyjnie, ślepo przestrzegająca jakiejś tradycji jest praworządna, nawet jeśli tradycyjnie raz na miesiąc składa ofiarę z człowieka, co Ty uważasz za nieprawe, bo jest sprzeczne z Twoim prawem. Ale nie z jej.

Cytat:
Napisał Panicz Zobacz post
Co w tym momencie uznamy za nadrzędne: nieudolne prawo państwowe, w jakimś zniszczonym księstwie, normy zwyczajowe, nakazy religii, honor? Postać może głęboko wierząc w swoją prawowierność łamać liczne zasady, może być wierna autorytetom i tradycji, które nie są w danym miejscu dominującymi.
No właśnie. Co mnie obchodzi, co uznamy za nadrzędne? Postać wybrała swój kodeks i go uparcie przestrzega. Jest praworządna.

Cytat:
Napisał Panicz Zobacz post
Tak jak w przypadku podziału dobro/zło musi występować jakiś wzorzec ogólny (oderwany od doczesnej rzeczywistości), który określi, co jest naprawdę porządkiem, a co chaosem. Bo plany, aury, artefakty, magia czy bóstwa nie relatywizują.
Dlaczego musi? Dlaczego nie relatywizują? Relatywizują jak najbardziej. Zła magia to jest taka, która działa tylko przeciwko dobrym postaciom. Wg. tego co mają napisane na KP. Jeśli zabijanie jest złe i sprzeczne z prawem, to dlaczego żadne zaklęcie służące do zabijania (Zabicie żyjącego, Dezintegracja, Palec śmierci etc.) nie są określone ani jako złe, ani chaotyczne? Dla mnie jest jasne, że zaklęcia opierają się na charakterze postaci. Tym co ma wpisane w karcie. Tylko i wyłącznie. Owszem, MG ma prawo i obowiązek zakazać postaci, która schwytana przez straż miejską zaklina się, że przestrzega prawa, wpisać w KP "praworządny". Ale tylko w takim przypadku, a nie wtedy, kiedy MG uznaje prawo za niepraworządne (które to stwierdzenie jest sprzeczne samo z sobą).
Bóstwa? "Hextor, bóg tyranii, jest praworządny zły. (...) Nakazuje on swym wyznawcom czynić zło. Zleca im również szczególne zadanie - niszczenie wiernych Heironeousa, swego brata przyrodniego, gdziekolwiek ich napotkają."
"Bóg męstwa, Heironeous (...) ponad wszystko ceni sobie sprawiedliwość, męstwo, rycerskość oraz honor." (i jest praworządny dobry). Więc dwa praworządne bóstwa nakładają inne prawo. To które jest bardziej prawe?

Cytat:
Napisał Panicz Zobacz post
Nie twierdziłem, że ma tam być napisane czym jest dobro. Ale Ty jako MG osądzając, osądzisz wg jakichś kryteriów na kogo to zadziała, a na kogo nie. I może się okazać, że równie prawowierni, oddani tradycji gracze staną po dwóch stronach barykady. Na jednego czar zadziała, na drugiego nie.
Nie może. Jeśli są równie oddani prawu to są praworządni i zadziała tak samo. Chcesz mi powiedzieć, że jak MG się zmienia z gorliwego, wręcz fanatycznego katolika na ateistę, to połowa postaci w świecie gry zmienia swój charakter, bo zmieniły się uniwersalne prawa? Nie. Obaj mają obowiązek uznać prawa ze świata gry, obowiązujące dane postaci.

Pozwolę sobie przytoczyć mały przykład mojej postaci. Kapłana praworządnego dobrego, zwanego także praworządnym do kwadratu. Prawo nałożone przez boga, którego czcił (i założyciela państwa, w którym się wszystko działo) pozwalało na składanie ofiar z ludzi (jeńców wojennych, obywatele byli bezpieczni), za niektóre przestępstwa karało stosem i zakazywało wskrzeszania umarłych (w ogóle). Kapłan wiernie stosował się wszystkich tych reguł. Nie widzę nic, co czyniło by go złym, albo chaotycznym. Owszem, zabijał jeńców na ołtarzu, ale czy to było złe? Mogli zginąć w bitwie, albo w więzieniu, to może lepiej żeby zostali ofiarowani bogu, żeby ich przyjął do siebie? Stos? OK, pomaga zachować porządek w państwie. Ostatni przepis mu się owszem nie podobał, więc chciał go zmienić. Ale zmienić na drodze teologicznej dysputy i nacisku na osoby, które mogły to prawo zmodyfikować. Ale nigdy nie ośmielił się tego prawa złamać i uniemożliwił złamanie go towarzyszowi z drużyny, mimo że chodziło o ich przyjaciółkę. Uważał wskrzeszenie jej za dobre, ale czuł się związany prawem. Przez pewien czas był za granicą, ale też jej nie wskrzesił, bo choć byłoby to zgodne z prawem państwowym (miejsca gdzie się znalazł), nadal popełniłby przestępstwo w oczach swojego boga.
Jak dla mnie to jest praworządność i jakoś moja drużyna nie miała wątpliwości, że tak być powinno.
Z resztą powiedzenie "Dura lex, sed lex" nie wzięło się znikąd.

Swoją drogą mam nadzieję, że obaj bazujemy na DnD wcześniejszym niż 4ED? Bo właśnie ten nowy podział sugeruje, że praworządny dobry to bardziej niż dobry, co moim zdaniem jest wierutną bzdurą.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline