Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2010, 13:27   #28
Vangard
 
Vangard's Avatar
 
Reputacja: 1 Vangard jest na bardzo dobrej drodzeVangard jest na bardzo dobrej drodzeVangard jest na bardzo dobrej drodzeVangard jest na bardzo dobrej drodzeVangard jest na bardzo dobrej drodzeVangard jest na bardzo dobrej drodzeVangard jest na bardzo dobrej drodzeVangard jest na bardzo dobrej drodzeVangard jest na bardzo dobrej drodzeVangard jest na bardzo dobrej drodzeVangard jest na bardzo dobrej drodze
Zagrożenie było coraz bliższe, wilki pędziły przez śnieg niczym diabelski wicher. Otoczyły ocalałą dwójkę i warcząc doskakiwały do nich gryząc i drapiąc ostrymi jak brzytwa pazurami.
Draugdinn nie miał czasu rzucić zaklęcia bo musiał odpędzać się mieczem od wilków by nie podzielić losu barda. Ravarr również nie próżnował, jedną ręką zasłaniał się tarczą, drugą natomiast wyprowadzał efektywne kontrataki. W ferworze walki spotkali się wzrokiem. Zaczęli powoli, systematycznie torować sobie drogę do siebie. Gdy byli już obok siebie, zadziałali jakby mieli to zaplanowane od dawna. Odwrócili się do siebie plecami i parowali ataki dzikich zwierząt.
W pewnym momencie jeden z wilków poważnie zagroził życiu maga, jednak wojownik w porę to zauważył i osłonił go tarczą. Czarodziej w tym czasie nie próżnował, pospiesznie sklecił zaklęcie i puścił w wilki czające się za plecami półelfa. Skutecznie połączona magia z mieczem dawała niezłe skutki. Żyli i wyglądało na to, że jeszcze trochę będą się bronić. Wilki jednakże nie dawały za wygraną, wyglądały na coraz bardziej zdeterminowane.

Ku uldze towarzyszy, zamigotało w pobliżu światło. Z domów wyszło trzech chłopów i ruszyli z odsieczą. Jeden z nich trzymał pochodnię i cep, pozostali dwaj wystawili przed siebie widły. Na ich twarzach widać było zwątpienie i niepewność, jednak uparcie szli na przód przez wysokie zaspy. Drzwi domu obok którego Draugdinn i Ravarr się bronili, także się otwarły. Wyszedł z nich mężczyzna dzierżący w drżących rękach wyszczerbiony miecz, za nim w wejściu stanęła jego żona trzymając w rękach ogromny rondel, w który zaczęła mocno walić metalową chochlą robiąc okropny hałas.

Wilki zrobiły się trochę mniej pewne siebie, rozglądały się niespokojnie, nie ustawały jednak w atakach.
 
__________________
moja pierwsza sesja na forum (z przed czterech lat): http://lastinn.info/archiwum-sesji-i...pod-rynne.html
sesja obecna: http://lastinn.info/sesje-rpg-dnd/92...linga-snu.html
Vangard jest offline