Wątek: Oko czarownicy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2007, 01:03   #11
kitsune
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
10 V – wieczór, Londyn

Fitzpatrick wzruszył ramionami i bez emocji spojrzał na Wilsona:
- Widzisz, drogi Robercie. Słuchasz plotek, a plotki są… niegodne dżentelmena. Prawda? Może wychodziłem córką lorda Stanhope’a, ale z pewnością niewiele ci do tego. Wszak dżentelmen wie, dżentelmen milczy. Miłej podróży życzę. Czas na mnie.
To rzekłszy obrócił się i spokojnym krokiem skierował się w stronę posiadłości Roberta Castlereagha.
Choć słońce chyliło się już ku zachodowi, wciąż było jasno. Krwawo-złote promienie kładły się szerokimi pasażami po szczytach dachów londyńskich kamienic, przydając im nieziemskiego blasku. Lekki wietrzyk wzruszył ciężkie, duszne powietrze metropolii, czyniąc zaduch mniej dokuczliwym. Obok przejechała karoca z herbem Sutherland na drzwiczkach – wstępującym żbikiem i dewizą Sans Peur. Caspar nie zwracał na to wszystko uwagi. Zatopiony w myślach rozmyślał nad ciągiem dalszym swej sztuki. Niespełna pół godziny później stanął przed rezydencją Roberta Castlereagha.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline