Baird - Michael ''Pretorian'' Baird
Pretorian wydał rozkaz swoim ludzią przez radio na krótkich falach wbudowane w hełmie tak by słyszeli go bez krzyku. - Henry. Toto. Zabezpieczyć łodzie. - Dowódca wskazał ręką na cel. Żołnierze od broni zaporowej ruszyli w stronę łódek. - Katty. John. Zabezpieczcie brzegi jeziora. Wypatrujcie łodzi patrolowych i innych skurwysyństw. - Snajperzy spojrzeli na przeciwne brzegi jeziora wypatrując ruchów wroga po drugiej stronie wody.
Dowódca obwrócił się za siebie. Teraz przemawiał do pozostałej części grupy. - Donn kryjesz schody. Chandy i Radio zostajecie ze mną.
Gdy para przy łodziach i duet snajperski ogłosiły że teran jest czysty, dowódca wydał kolejny rozkaz. - Dalej popłyniemy na łodziach w doł na południe i do samego miasta. Zwiad lotniczy pokazywał że z jeziora do centrum miasta prowadzi kanał wodny. Pozatym nie chcę się pchać w te ruiny z buta. Cholera wie jakie popromienne mutacje wydała na świat ta ziemia.
Baird spojrzał po swoich ludziach i na szybko przemyślał, następnie powiedział. - Toto i Radio łódź czwarta. Henry i Chandy łódź trzecia. John, Donn łódź druga. Katty ty płyniesz ze mną.
Wszyscy wsiedli jak dowódca rozkazał. Pretorian nadał przez radio do wszystkich łodzi. - Płyniemy w odległości dziesięciu jardów. |