Po opatrzeniu ran przez Tupika Lothar zaczął pakować swoje rzeczy, nie było ich zbyt wiele więc plecak szybko był gotów do drogi. Von Reiner zarzucił pakunek na plecy i poprawił szelki. Następnie podszedł do Kardela trochę zły, bardzo pobudzony niedawnym spotkaniem.. - Orki, gobliny, trolle, tajemnicze ruiny, malowidła i demoniczne figurki. To wszystko brzmi jakże emocjonująco ale nie przybyłem tu dla emocji. Przybyłem tu dla łatwego i bezpiecznego złota panie Hudd a walka z zielonymi to nie zajęcia dla inżyniera. Obiecał pan bezpieczeństwo a większość ochrony leży ranna lub zabita a my dopiero rozpoczęliśmy pracę.- Do tej pory pobudzony ale jeszcze spokojny Lothar uniósł głos. - Nie na taką pracę się pisałem i nie mam zamiaru tu zostać jeśli nie zapewnisz nam bezpieczeństwa bo jak na razie to zadanie słabo idzie twym ludziom Hudd. Miał być brud i pot a nie krew i zieloni. |