Reinfrid de Remacourt
Reinfrid spojrzał na młodzieńca i uśmiechnął się, prawie łagodnie:
- Synu, wiem żeś nie Grek. Umiem odróżnić chodzącą pipę od woja, ale obecnie ani jednych ani drugich nie potrzebuję. Wojów mam aż nadto, a z pipami na wojnie tylko kłopot. Umiesz coś konkretnego? Jeździsz konno? Władasz włócznią z siodła, szyk umiesz utrzymać? Czyś knecht co pieszo w bój idzie? Konkretnie. Co do Bizancjum to... myślę, że długo tu nie zabawimy.
To rzekłszy powiódł zmrużonymi oczyma po panoramie miejskiej.
- Ech gdyby nie "Bóg, który tak chce", to ja bym im tutaj dał rozrywki i roboty z odbudową na kilka lat. Ale mów synu jak się zwiesz i skąd tu przybyłeś? |