O. I ta Twoje wypowiedź jest o wiele lepsza niż pozostałe, które tutaj napisałeś. Przede wszystkim łagodniejsza w formie i mniej mentorska.
Teraz też widać na podstawie Twoich osobistych przeżyć, dlaczego wysunąłeś tak daleko idące przekonania. We wcześniejszych wpisach - z moich przykładów, starasz się wysnuć skrajne wnioski i na nich budujesz teorię, a następnie mnie pouczasz.
Po prostu Ci się skojarzyło i masz złe doświadczenia.
Wszystko rozchodzi się o szczegóły zapewne. Dlatego warto o nie dopytać przed stawianiem jakiś wyroków.
Pominę cytowanie, bo już męczy mnie ten temat i chcę go jak najszybciej zakończyć.
Moje prowadzenie możesz najwyżej nazwać jako inne niż Twoje. A nie błędne. U mnie na sesji nie rodzi się jakaś patologia, gracze są zadowoleni etc. Mając doświadczenie jakie mam, wybrałem właśnie ten rodzaj prowadzenia sesji. W uzgodnieniu z graczami oczywiście.
Piszesz, że gracze mogą być zaskoczeni moim prowadzeniem sesji. Tak nie jest. Są do tego przygotowywani i poświęcam temu dużo czasu.
Jeśli chodzi o wiedzę postaci- a wiedzę gracza - to tutaj wystarczy "liźnięcie" tematu. Miałem kiedyś na sesji gracza który prowadził postać Obsydianina [ED] zajmującego się zielarstwem. Wspólnie opracowaliśmy rośliny, sposoby warzenia mikstur itd. Jeśli jemu wyleciało coś z głowy - uzupełniałem jego wiedzę. Nic skrajnie. Na spokojnie i tak, by było dobrze.
Nie jestem belfrem co odpytuje z wiedzy. Lubię natomiast, gdy gracz fantasy wie, że w świecie w którym jest, istnieje coś takiego jak siodło. A dodatkowo potrafi wykazać się inwencją [
patrz Cave-Syt.2 "Kwiatki z sesji" (Kwiatki z sesji)]
Po za tym jak pisałem wcześniej nie o wiedzy ogólnej tutaj mowa. Rozchodzi się o walkę, która spotyka graczy częściej niż zadania fizyczne, chemiczne, biologiczne i co tylko jeszcze. Te postacie mogą być różne - bardziej i mniej związane z walką i moje zagadnienie w tym temacie traktuje o tym:
- Jak radzicie sobie z graczem, którego postać ma walczyć, ale nie ma o tym bladego pojęcia. Sadzi błędy godne samobójcy lub działa pasywnie bo się w walce nie znajduje. [Nie chodzi o to że gracz robi tak tylko gdy Wy mistrzujecie - robi tak też u innych MG].
Czy zniżacie poziom opisu walki do prostych stwierdzeń? Czy bezwzględnie krytykujecie jego działania? A może systemowo rozwiązujecie problem? A może staracie się walkę wyeliminować? Tylko tyle. Nim więcej pomysłów tym ten temat, myślę bardziej przysłuży się innym. A personalne wycieczki - mniej.
Scena z pif -paf:
W walce brali udział inni gracze. Ich rozeznanie w sytuacji było lepsze. Mieli inwencję, działali. Opis dla wszystkich był ten sam. Gdyby podczas tej sesji zdarzyło się to raz - ok. Gracz widocznie tak postanowił walczyć. Dalsze działania tego gracza, niestety potwierdziły, że jego postać, choć związana z walką - ma tę samą taktykę na wszystko.
Więc raczej nie chodzi tutaj o brak informacji dla gracza o sytuacji, która dzieje się wokół niego. Od razu uprzedzę, że również nie było to tzw. krycie ogniem. Nic z tych rzeczy. Była to kompletnie pasywna postawa, która przewijała się do końca sesji. Z tym konkretnie graczem zetknąłem się jeszcze kilka razy. W różnych systemach i z różnymi MG i zawsze było to samo.
Inne
Uwierz mi, nikomu na moich sesjach nie dzieje się krzywda. Staram się wyważyć to czego wymagam. Zawsze jestem do dyspozycji gracza jeśli czegoś nie wie. U mnie nie było takich przykładów jakie opisałeś. Żaden z graczy, który nie posiadał wiedzy na temat umiejętności swojej postaci - nie zginął, ani nie wyleciał za drzwi.
Mój sposób prowadzenia został wybrany po najróżniejszych doświadczeniach z prowadzeniem. Obecnie to bardzo przyjemny i dopełniający narrację przez graczy - styl. Jest wymagający, ale daje satysfakcje i graczom i MG.
I naprawdę trudno go nazwać "błędem podstawowym".
Pozwolicie, że nie będę już odpisywał na kolejne posty. Już chyba bardziej łopatologicznie nie jestem w stanie wytłumaczyć, o co chodzi w tym temacie i że moi gracze wiedzą czego od nich wymagam i gramy sobie długo i szczęśliwie. I że przypadek związany z felernym graczem zdarzył się tylko kilka razy i nie jest stanem permanentnym.
Houk.