Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2014, 21:46   #189
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
@devilnevercry

Oczy Thurina zachodziły mgłą. Twarz spopielała. Omdlewający umysł zaczynał podszeptywać prymitywne lęki. Znosił torturę w straszliwej ciszy, jak się zdaje wcale nieosłabiony upływem krwi, tryskającej z obrzydliwej rany. Przerażająca walka, trwająca tylko parę sekund, wydawała się trwać wieki. Powietrze wokół khazada nabrzmiało od świszczącej zagłady. Oddychał ciężko i ruszał się jak osoba, której mięśnie i ścięgna zostały naciągnięte do granic możliwości. Krew sączyła się strużkami po udach, ramionach i piersi. Szare niewyraźne sylwetki rzucały pogardliwe spojrzenia i wykonywały obraźliwe gesty. Do nozdrzy krasnoluda doszedł zgniły, gorący oddech wroga. Umięśnione łapska, pokryte kleistym potem, raz po raz parowały błyskawiczne ciosy. Dosięgnąć go było równie ciężko, jak trafić rozjuszoną panterę.

Wtedy, gdy zdawało się, że koniec mógł być tylko jeden, Smok zerwał się do skoku. Gnoblar wył jak zdychający pies, trzymając się za kikut ręki, która jeszcze chwilę temu gotowa była zakończyć gorzką bitwę rozłupaną czaszką Thurina. Khazad otarł krew z oczu. Ponownie nabrał animuszu i podwoił wysiłek. Mimo że zataczał się na szeroko rozstawionych nogach, walcząc o każdy oddech, a słońce i wzgórza falowaly krwawo, z jego oczu zniknęła niepewność – gorzały teraz jak błękitny stos, a zmasakrowaną twarz wykrzywiło coś jakby grymas nienawiści. Pozbawiony przez uścisk straszliwych kłów ręki potwór buzował ostatnimi spazmami wściekłości, szukając w gorączce noża zawieszonego za pas, a drugi z sekundy na sekundę dziczał, walcząc z szaleństwem i śmiercią w oczach.

Jochen, widząc nacierające straszydła, wyprostował się gibko i zerwał do biegu w dół wzgórza. Wszystko działo się tak szybko. Zdenerwowany, tak samo jak Moritz i Ivan, posłał niecelny pocisk. To już nie była walka, lecz mściwa, krwawa i szalona rzeź, nie tocząca się między człowiekiem a bestią, lecz między dzikimi, bezlitosnymi stworzeniami. Oczy wrogów gorzały jak złoty ogień piekielny, a zęby błyskały wrogo. Mimo że atakujące ze wzgórza gnoblary zaskoczyła szybka reakcja, po chwili jednak gotowe były do szturmu, by przewagą zgnieść przeciwnika.

Roran, gdzieś w oddali za sobą, usłyszał histeryczny krzyk, który był na wpół jękiem, a na wpół przekleństwem. Usmarowany na czerwono Bhazer wył jak dziki wilk.



Jochen
(Psy)
Thurin
Roran i Gnoblary
Moritz
Ivan



Jochen i Thurin walczą z gnoblarami.
Procarz celuje w Rorana.
Moritz i Jochen - każdy atakowany przez dwóch gnoblarów.
Ranny topornik broni się przed Smokiem, ten w pełni sił atakuje Thurina.
Łucznik próbuje ustrzelić Jochena.




Ruch Rorana dalej tylko osiem kratek.
Pamiętaj, że z kuszy możesz wypalić nawet na osiemdziesiąt, tylko że z ujemnym modyfikatorem.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 04-09-2014 o 21:53.
Lord Cluttermonkey jest offline