31-10-2014, 19:39
|
#18 |
| Usłyszawszy zduszone bólem jęknięcie oraz krzyki zaskoczenia i strachu, żołnierski instynkt nakazał Francksenowi postawić wszystkie siły w stan gotowości, jednak nie nacisnął on dźwigni spustowej, mimo iż prawdopodobnie był jedynym strzelcem w kompanii, zdolnym do uśmiercenia uciekającego goblina. Szkoda mu było tracić skąpych zapasów amunicji na byle straszydło. Nie żałował Wernera, gdyż pełne bólu i cierpienia tułacze życie dezertera pozbawiło go takiej hojności uczuć. Chłop wyjdzie z tego cało. Arno zgrzytnął zębami i splunął jakieś przekleństwo na pokaz, na tyle głośno, by reszta mogła je usłyszeć. Wykrzywił się posępnie.
- Umknął jak szczur!
Baryła schowała się za pobliskim drzewem, wybierając ze względu swych rozmiarów najszerszy możliwy pień.
Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 29-12-2014 o 12:42.
|
| |