Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2014, 02:51   #15
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Widząc całe zdarzenie Rottis zebrał wygrane pieniądze od kupców, najemników i innych gości gospody, tworzących rozjuszoną krawędź areny. Słusznie stawiał na 2 z 3. Nawet on miał by problem z trójką.
Gdy tylko walka zakończyła się nockoutem Randala pobiegł szybko do gospody po kleryka Jabadoocka, gnom mógł uleczyć chłopaka nawet z najgorszych ran. W tym czasie Liadon musiał wyjaśnić całe zdarzenie swym niedawnym kolegą z pracy, gdyż zabrali oni ze sobą członków Obroży, zostawiając chłopaka zatroskanemu tłumowi, gdy Rottis powrócił na "arenę" razem klerykiem.osiłków,z,obroży już nie było. Początkowo wojownik i kleryk mieli problem przepchać się przez tłum do rannego towarzysza. Wojownk interweniował mówiąc.
- Dobra ludziska! Rozejść się. Przedstawienie skończone.- Gdy to nie podziałało przywdział zastraszający wyraz twarzy i łapiąc miecz wykrzyknął krótkie. - SPIERDALAĆ!-
To wystarczyło. Ludzie się rozeszli, a Jabadoock mógł zabrać się do pracy.
Gdy kleryk zrobił swoje, co zawsze było inponujące dla Rottisa, wojownik pomógł Liadonowi wnieść chłopaka do środka, przed przekroczeniem progu mówiąc z uśmiechem.
- Następnym razem ratowanie dam w opałach zostaw profesjonalistą takim jak ja i Esmeralda. W ostateczności takim świrą jak Malakai. Może Władca Południowych Wiatrów wróci mu za to skrzydła lub chociaż ogon.- Rottis roześmiał się głośno.
Jakiś czas później za część z wygranych pieniędzy Rottis kupił towarzyszą po dzbanie najdroższego piwa. Randalowi jeszcze jedno na zbolałą głowę i dume.
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 03-11-2014 o 02:56.
Baird jest offline