04-12-2014, 10:09
|
#22 |
| - Tak wiele zachodu dla tak marnej zdobyczy? Głupcy, po prostu głupcy. Aż żal ich zabijać - mruknął do siebie felczer. Trzeba było przyznać, że sylwetki awanturników nie obiecywały nic poza ciężkimi ciosami - po co takich w ogóle napadać? Ryzykować i tak pieskie życie dla zaspokojenia żądzy krwi? Dla chwili sadystycznego okrucieństwa? Ortwin cierpliwie czekał, aż Nathaniel skończy przemówienie. Musiał przyznać, że mrukliwy pozer miał gadane, kiedy było trzeba. Wykorzystał czas na zrobienie kilku kroków do tyłu. Jeśli słowna groźba nie poskutkowała, przyłożył lotkę strzały do ucha i, nie spuszczając morderczego spojrzenia z brodatego blondyna, posłał pocisk w jego stronę.
I tak oto zaczęło się zabijanie.
- Zabijcie ich, moje kurczaczki. Rozerwijcie im gardła!
|
| |