Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-12-2014, 20:28   #13
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Cytat:
I asked Mearls about prestige classes on Twitter a little bit before the PH released, and he said basically that, with feats being so much 'bigger' now, they ate a lot of the design space for prestige classes, and the team was going to wait a while after release to see what the landscape looked like before trying to dial in where prestige classes fit in 5e, if anywhere.
Podejrzewam, że projektanci piątej edycji poprzez wprowadzenie backgrounds chcieli powrócić do kits z AD&D 2, które były zorientowane bardziej w stronę fabuły i roli społecznej postaci w świecie niż powierzchownej indywidualizacji postaci jakimiś atutami i specjalnymi mocami o wąskim zastosowaniu jak klasy prestiżowe z poprzednich edycji WotC. Piątka wydaje się bardzo nastawiona na zasady domowe i mocną rolę arbitra - gracze z doktoratem z trzecioedycyjnego prawoznawstwa stosowanego mogą mieć kłopoty z przestawieniem niektórych trybików. A Mistrzowie Gry z trójki i czwórki muszą się podszkolić - z większą mocą wiąże się większa odpowiedzialność.

Z drugiej strony - jak nie zamierzają zarabiać na settingach ani prestiżówkach, to na czym?

Osobiście traktuję piątkę jako skodyfikowanie najczęściej pojawiających się zjawisk na sesji (ale nie najbardziej interesujących - rzut na trafienie nie jest interesujący; interesujące jest zwabienie ogra w wilczy dół pełen węży!) - brak skomplikowania zasad i "brak opcji" może wydawać się na pierwszy rzut oka nudny, ale chyba o to chodziło - zasady mają być daleko w tyle, żeby nie zamulać tych ciekawszych i rzadszych sytuacji. Nie wiem, czy dostatecznie jasno się wyraziłem. Innymi słowy po przeczytaniu i stosowaniu zasad ma się wrażenie, jakby PHB i DMG krzyczało do Arbitra: "hej, to nie my tu jesteśmy najważniejsi, tylko Ty!". Jak dla mnie duży plus właśnie za ten feeling - wolę to, niż nadmierną fetyszyzację reguł.

Zmieniając temat - nie podoba mi się ilość klas czarujących ani zafiksowanie edycji na jednym poziomie magicznym, a raczej jednej ustalonej "magiczności" świata czy też światów. Jak już wspominałem, nie ma żadnych wytycznych do gry z większą ilością magicznych przedmiotów. (W drugą stronę działa to zdecydowanie lepiej, bo przedmioty magiczne są całkowicie opcjonalne - CR ich nie uwzględnia.) Ale to nie wszystko. Gdyby człowiek chciał sobie zagrać w naprawdę low-fantasy kampanię, gdzie postacie graczy nie czarują albo czarują w małym stopniu (weźmy choćby świat Nehwonu), to do wyboru ma... Barbarzyńcę, wojownika i łotrzyka? Trochę słabo - przydałyby się chociaż jakieś wytyczne co do umniejszania magii w innych klasach (na wzór np. defiler magic z Dark Suna, "corruption effects", itd.) - sam nie lubię babrać się w takich zasadach, bo pewnie byłyby mocno niewyważone. Dlatego szkoda, że w DMG nie ma jeszcze więcej praktycznego mięcha.

Z wyłapanych kruczków mechanicznych: druid lub kapłan z domeny natury, posiadający cantrips Shillelagh i atut Polearm Mastery powinien być zakazany.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 24-12-2014 o 23:10.
Lord Cluttermonkey jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem