Wciągnął głęboko powietrze nosem ale na jego twarzy nie pojawił się żaden grymas, wręcz przeciwnie, wydawało się że się uśmiecha. - Ja tam jestem prawie pewien że w świątyniach nic nie znajdzie, jeśli interesuje go ta trucizna powinien iść do gildii aptekarzy albo medyków, ewentualnie poszukać tongów... ale to raczej nie jest bezpieczne i przyjemne zajęcie.
Po czym zaczął rozglądać się po podwórku szukając nawet najmniejszego śladu. |