Cytat:
Tak zagmatwałeś swoją wypowiedź, że jej sens sprowadza się do: "nowe edycje wydawane są po to, żeby interes [zarabiających na nich firm - dop. własny] się kręcił".
Tylko że hobby nie należy utożsamiać z biznesem.
|
A jednak to hobby należy trochę utożsamiać z biznesem, bo bez tego biznesu nie mielibyśmy różnorodności wszelakich gier i gralibyśmy do tej pory tylko w szachy lub warcaby. Pomysł, a potem chęć zrobienia na nim kasy spowodowało, że możemy sobie teraz pykać w D&D, Wampirka, Młotka, DeadLandsy i inne dziwadła, kto co woli.
I tak Clutterbane masz rację, druga edycja Młotka to jest wręcz powielenie pierwszej edycji, ale dziwnym trafem fanów w Polsce jest tyle samo o ile nie więcej co pierwszej edycji. Czym to wytłumaczyć nie wiem, podejrzewam że tutaj sporo roboty zrobili spece od marketingu, stara edycja została dosłownie wyczyszczona z rynku i po jakimś czasie wprowadzono nową. A że mechanika prosta jest, różnorodność ról postaci ogromna i świat na granicy postapo i heroic-fantasy, więc się przyjęła.