Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2015, 21:39   #5
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Największy księżyc Nal Hutta, brudny, zanieczyszczony wszelkiego rodzaju spalinami i odpadami oraz oblężony przez wszelkiej maści kryminalistów. Tym było Nar Shaddaa. Podobno jeśli ktoś chciał się ukryć przed światem to był to najlepszy adres. Laurie nie była jednak do tego ostatniego przekonana, gdy w grę wchodziło ukrywanie się przed kimś kto pewnie znał to miejsce od podszewki. I właśnie z tego powodu chciała jak najszybciej załatwić to co musiała i się stąd wydostać.
Pomijając drobne "incydenty" jakie do tej pory spotkały je tu to było całkiem spokojnie jak na reputację jaką miał ten księżyc.

Siedziała obok Zabraka wpatrując się w niego nagląco. Całkowicie nie interesowało ją co działo się na arenie, bo nigdy nie lubiła mordobicia. Wyciągnęła w kierunku swojego nowego partnera w interesach dłoń w geście ostatecznego dobicia targu odnośnie zlecenia, do którego ich potrzebował.
Nie doczekała się uścisku dłoni, bo rozległy się strzały i Laurie szybko padła na ziemię ciągnąc swoją siostrę za sobą. Nie puściła jednak rękawa kurtki, za którą trzymała Emily. Nie chciała, żeby podczas zamieszania rozdzieliły się.
- Jesteś cała Em? - zapytała pośpiesznie.
Kryjąc się przed ewentualnym ostrzałem odruchowo spojrzała w sufit ze zmartwioną miną.
- Musimy się stąd natychmiast wynosić - stwierdziła rzecz oczywistą z wyczuwalną w jej głosie obawą. Wolną dłonią sięgnęła do biodra i tam pod płaszczem wymacała kaburę z blasterem i wyciągnęła go. Zamknęła na chwilę oczy i wzięła dwa głębokie oddechy. Blaster do najnowszych nie należał, ale był niezawodny i dodawał jej odrobinę pewności siebie.
Spojrzała na Zabraka, bo tak czy inaczej w nieskończoność nie mogli tu siedzieć przyczajeni.
- Masz jakiś pomysł jak się stąd wydostać, Jichan? - powiedziała do niego oczekując, że to on znajdzie sposób jak się stąd uciec i nie dać się zabić temu oprychowi z wielkim granatnikiem.
Wolała nie musieć sprawdzać jakości swoich tarczy na tym czym mógł strzelać ten bandzior.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 19-04-2015 o 21:43.
Mag jest offline