Postacie są drużyną, w sensie, są ze sobą powiązane, znają się, jedynie sobie mogą zaufać jeśli chodzi o badanie tajemnic.
Nikt nie wymyśla spisku, tylko ewentualne poszlaki, kontakty z kultystami lub innymi niewyjaśnionymi zjawiskami w przeszłości, z którymi miał do czynienia. Na podstawie tego będę budował dalej, a raczej to kości będą budować za mnie. Mam tylko nadzieję, że nie dostanę postaci w stylu "kultyści wybili mi całą rodzinę, szukam zemsty".
Sesja nie będzie bynajmniej nienaturalnym stworem pt. "piaskownica z wątkiem głównym / wątek główny, a w przerwie popiszcie sobie światotworzenie" (meh), tylko miejską piaskownica z drużyną o konkretnym profilu i motywacjach, z zasadami prowadzenia pobranymi z takich gier jak
Silent Legions,
Vornheim,
In The Labyrinth czy suplementów Judges Guild. Jakikolwiek "wątek" powstaje tak samo losowo, jak zasadzki k10+2 orków na trakcie. Jak ktoś grał w moje Księstwa Graniczne, to zna tą dziką swobodę.
Pod uwagę też trzeba wziąć, czy postać jest stąd (tj. z Middenheim), czy dopiero co przybyła do Middenheim i szuka tu lepszego życia lub wyjaśnienia wspomnianych wyżej zagadek. Wybór jak pomiędzy klasycznym szlajającym się awanturnikiem, a bardziej osiadłym typem postaci.
No i jak ktoś czytał Middenheim: Miasto Białego Wilka (dlaczego Middenheim: City of Chaos zostało tak przetłumaczone?
), to niech zapomni o Purpurowej Dłoni, Jadeitowym Berle i innych firmowych wtrętach z kultystami.
e. I jeśli chodzi o edycję, to stety lub niestety mechanika drugiej, realia pierwszej.